
Mapy
Lubicie mapy? Bo ja potrafię się w nie wpatrywać bez przerwy w poszukiwaniu dróg, szczegółów, ciekawostek, marzeń.
Wolę takie prawdziwe, które można pozaginać, ale Google Maps też mogą być.
Lubię mapy, ponieważ dają mi poczucie kontrolowania sytuacji.
( EDIT ! nie dotyczy Google Maps 😉 , te często działają odwrotnie i piękna droga kończy się komunikatem: „Jeżeli możesz, zawróć!”. Autokarem na leśnej ścieżce ).
Mapa to droga w świat
Mapa może być Twoim przyjacielem albo stać się zdradzieckim wrogiem, który prowadzi cię na manowce, by porzucić przed za ciasnym wjazdem.
Mapy to plany, droga w świat. Patrzysz, liczysz, myślisz, gdzie się zatrzymasz i co cię tam spotka. A może warto zboczyć parę kilometrów i odkryć coś niespodziewanego?
***
Mapy są ekscytujące, bo stanowią zapowiedź przygody.
Mapy to wspomnienie podróży już odbytych. To zapamiętane krajobrazy, zapachy, ludzie. Małe encyklopedie świata w liniach dróg i poziomic.
Rozłóż mapę, wygładź jej zagięcia i wpatrz się w wybrane miejsce. Popatrz na ukształtowanie terenu, kolory mapy, wskazówki w postaci piktogramów.
Widzisz to? Miejsce narysowane na mapie za pomocą poziomic i barw ma szansę ożyć za sprawą Twojej wyobraźni. A jeśli odrobinę wysilisz pamięć, może zobaczysz także jego przeszłość. Może odbyła się tu wielka bitwa, a może wysiedlono mieszkańców, aby zbudować wielką zaporę. Widzisz więc na mapie zbiornik wodny a w głowie słyszysz bicie dzwonów w zatopionym kościele…
*
Lubię patrzeć na mapę.
***
Na koniec prośba:
Jeśli spodobał Ci się mój tekst będę wdzięczna za poświęcenie mi chwili uwagi:
- Odezwij się proszę w komentarzu, to momencik, a dla mnie to bardzo ważna wskazówka i motywacja.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest interesujący na tyle, że warto się nim podzielić się z ze znajomymi – udostępniaj śmiało ! Dla mnie to ważny znak, że ktoś docenia moją pracę.
- Bądźmy w kontakcie, jestem na Facebooku / fanpage’u i tu. Codziennie dzielę się tam nowymi zdjęciami, inspiracjami, ciekawymi opowieściami zasłyszanymi podczas podróży.

Nocny pociąg do Lizbony
Kroniki koronawirusa cz.2
Zobacz również

Wielkie Jeziora Lombardii. Moje wielkie włoskie wakacje. Cz.2.
27 maja, 2020
Miłość zaklęta w drzewach, czyli wycieczka na Pojezierze Łęczyńsko-Włodawskie
7 listopada, 2020