Nocny pociąg do Lizbony
Nocny pociąg do Lizbony. Historia, która się nie wydarzyła. Książka, która nie została wydana.
Dzisiaj nieco o klimatach portugalskich, ale tych nie do końca realnych, oczywistych i radosnych. A przecież nadal pięknych. Historia, która się nie wydarzyła. Książka, która nie została wydana. Autor, który nie istniał.
Och, jakie to portugalskie!
*
Niedawno, w pewną deszczową noc, sięgnęłam ponownie po film „Nocny pociąg do Lizbony” . Przypomniałam sobie również okoliczności mojego pierwszego spotkania z tym filmem. Kiedy jeszcze nie wiedziałam tego wszystkiego, co wiem dzisiaj. Pamiętam, że był to deszczowy, zimny czas, taki jak w Bernie tego pamiętnego dnia, kiedy zaczyna się akcja filmu.
Film mnie bardzo zaintrygował. A właściwie zaintrygował mnie jego bohater. Zaraz też jak zimny dreszcz, wkradło się pytanie: „Dlaczego o nim nigdy nie słyszałam?”. Obejrzałam raz, potem drugi, już powoli, aby smakować cytaty z książki Amadeu Inacio Almeida do Prato „Złotnik słów”. Takie prawdziwe, wpadające w ucho i dążące prosto do serca…
.
Na tropie Amadeu Inacio Almeida do Prato
Postanowiłam sprawdzić kim był autor. Wyświetliły mi się strony w różnych językach, a ja zaczęłam internetowe śledztwo. Doprowadziło mnie ono bardzo szybko do smutnego stwierdzenia, że jestem jedną z wielu ofiar fenomenu książki i filmu „Nocny pociąg do Lizbony”.
Ogarnął mnie taki smutek, jakby Amadeu Inacio Almeida do Prato umarł ponownie, na moich rękach. A przecież jak mówił, śmierć jest dowodem życia, nadaje sens istnieniu.
*
Najlepiej sytuację wyjaśnił wpis na facebooku pewnej księgarni – Livraria Fernando Santos:
https://www.facebook.com/livrariafernandosantos/posts/377555552399833/
Fenomen autora, który nie istniał i książki, która nie powstała
„Wiele próśb o książkę, która nie istnieje.
Co ciekawe, nie jest to już pierwszy raz, kiedy poproszono nas o sprowadzenie książki Amadeu Inácio de Almeida Prado, zatytułowanej Um Ourives da Palavras, wydanej w Lizbonie przez Cedros Vermelhos w 1975 roku.
Okazuje się, że w przeciwieństwie do tego, co uważają niektórzy czytelnicy, ta książka nigdy nie została opublikowana. Tak jak nigdy nie było dr Amadeu Inácio de Almeida Prado, a nawet Cedros Vermelhos.
Zamieszanie ma proste wyjaśnienie. W 2004 roku szwajcarski pisarz Peter Bieri opublikował pod pseudonimem Pascal Mercier książkę Comboio Nocturno para Lisboa. Stała się ona sukcesem sprzedażowym. Opowiada o życiu szwajcarskiego profesora języków starożytnych, który uratował kobietę, chcącą popełnić samobójstwo. Wkrótce kobieta niespodziewanie zniknęła. Zaintrygowany profesor, pozostał jedynie z jej płaszczem, w którym znalazł książkę Amadeu do Prado i bilet kolejowy na pociąg do Lizbony. Stojąc na peronie podejmuje dziwną decyzję – postanawia pojechać pociągiem do Lizbony, miasta, w którym historia się rozwinie.
Książka, Złotnik Słów, którą w międzyczasie czyta, zawiera frazy, z którymi się utożsamia i służy jako nić do podjęcia działania.
*
Książka posłużyła Billie August jako scenariusz do filmu. Powstał w 2012 roku z Jeremy Ironsem i Mélanie Laurent w głównych rolach oraz z udziałem portugalskich aktorów Nicolau Breyner, Beatriz Batarda i Marco d’Almeida. Przytoczono w nim także kilka myśli i pomysłów rzekomego autora, co skłoniło wielu czytelników do przeczytania oryginalnej książki, która rzekomo zainspirowała Merciera do jego pracy.
Tymczasem okazuje się, że jedyną szansą na tę lekturę jest przeczytanie książki Nocny pociąg do Lizbony i oddzielenie fragmentów napisanych przez „portugalskiego autora” Amadeu Inácio de Almeida Prado”.
Żałoba po stracie, której nie było
Zostawiam Was z trupem autora, który nie istniał.
A także z jego myślami:
„Jeśli naprawdę jest tak, że możemy przeżyć tylko niewielką część tego, co się w nas znajduje, co dzieje się z resztą?”
„Żyjemy tu i teraz, wszystko przed i w innych miejscach, jest przeszłością i najczęściej zapomnianą.”
„Opuszczając jakieś miejsce zostawiamy tam część siebie. Zostajemy tam, mimo, że je opuściliśmy. I istnieją w nas rzeczy, które możemy odnaleźć ponownie tylko wtedy, gdy tam wrócimy. W głąb siebie, jadąc do miejsca, w którym pozostawiłeś kawałek własnego życia. I nie ma znaczenia, że jest on niewielki. Ale podróżując w głąb siebie musimy zmierzyć się z własną samotnością.”
„W rzeczywistości dramatyzm determinującego życie doświadczenia jest często niewiarygodnie cichy.”
„Prawdziwym reżyserem naszego życia jest przypadek. Reżyserem pełnym okrucieństwa, współczucia i obezwładniającego czasu”.
*
Więcej wpisów na temat Portugalii znajdziesz: https://travelblog.sopol-lublin.pl/category/portugalia/
***
Na koniec prośba:
Jeśli spodobał Ci się mój tekst będę wdzięczna za poświęcenie mi chwili uwagi:
- Odezwij się proszę w komentarzu, to momencik, a dla mnie to bardzo ważna wskazówka i motywacja.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest interesujący na tyle, że warto się nim podzielić się z ze znajomymi – udostępniaj śmiało ! Dla mnie to ważny znak, że ktoś docenia moją pracę.
- Bądźmy w kontakcie, jestem na Facebooku / fanpage’u i tu. Codziennie dzielę się tam nowymi zdjęciami, inspiracjami, ciekawymi opowieściami zasłyszanymi podczas podróży.
Jeden komentarz
Mareg
Tak mnie zaintrygował Twój wpis, że postanowiłem obejrzeć wspomniany film 🙂