Kulinaria,  Portugalia,  Różności

Wina portugalskie

Wina a sprawa polska, czyli odwieczny problem….

W każdym kraju, który winami słynie i żyje, dominują wina stołowe czyli de casa. Tymczasem nasi rodacy szukają uparcie wzorów z rodzimych supermarketów, czyli wina półsłodkiego. Ewentualnie półwytrawnego. „Wie Pani, żeby takie kwaśne nie było”. Ufffff! Weź wytłumacz, że wino pół-jakieś-tam w naturze występuje niezwykle rzadko. Czyli podróba i ból głowy murowany.

Portugalia to nie tylko wino porto

      Portugalia nieodmiennie Polakom kojarzy się winem porto, w którym zresztą gustują. Wpisuje się bowiem doskonale w polskie gusta i guściki słodyczą oraz mocą. Ja natomiast nie przepadam.

Portugalia na szczęście proponuje znacznie więcej w tym temacie niż tylko słynne wino porto.

Całe bogactwo pełnych czerwonych win z Alentejo, Dao czy Setubalu. I jeszcze większa różnorodność win białych i zielonych, najlepiej z północy. Dolina Douro, dolina Minho, Lourinho, alvarinho…

*

     Moja droga do zrozumienia wina była długa i kręta. Jak prawdziwa Polka, kiedyś uważałam tylko wino czerwone. Wiadomo – działa dobrze na serce 😉 Kto by tam myślał o wątrobie? I te tam, polifenole, czy jakoś tak ? No, w każdym razie zdrowe 😉

Pewne podejrzenia co do tego sposobu rozumowania wkradły się w Gruzji. Gruzini od tysiącleci robią wino metodą naturalną i jest to wino białe ! Mniej lub bardziej, ale naturalnie białe. Wina czerwone pojawiły się podobno dopiero na zamówienie rosyjskie, czyli w końcu XVIII wieku. Wino czerwone, zwane też czasami „czarnym” jest uważane przez Gruzinów za lekarstwo na serce. I tu by nam się zgadzało, prawda ?

Pij sercem

Tak więc, jeśli dolega ci serce, pij czerwone. Jeżeli jednak chcesz się po prostu napić wina – wybierz białe.

Letnie wino – alvarinho

I tak wkroczyłam na drogę ku winu białemu, na której końcu znajduje się moje obecnie ulubione wino – alvarinho. Wytwarzane jest ze szczepu winogron o tej właśnie nazwie.

 Zetknęłam się z nim po raz pierwszy w Galicji, pod nazwą albariño, ale zostałam przekonana, że to tylko nieudolna podróbka wina oryginalnie portugalskiego. Wierzyć – nie wierzyć? Mnie smakuje niezależnie od tego czy zapisane jest przez nh czy ñ. Schłodzone, doskonale sprawdza się jako aperitif, jak i towarzysz darów morza.

*

O ile alvarinho, od biedy ( tylko dla zdeterminowanych i na własne ryzyko ), można było swego czasu nabyć w Biedronce, to mojego drugiego ulubionego białego wina portugalskiego w Polsce nie spotkałam. To Chapeleiro, z którym poznała mnie Patrycja z Porto. Jeśli spotkacie to winko, dajcie znać, bo tęsknię.

*

Prawda jest niestety taka, że to samo wino, które smakowało nieziemsko pite przy stoliku na tarasie z pięknym widokiem, przy dźwięku rozmów, śmiechu i pobrzękujących sztućców, pite w domu traci smak.

Wino potrzebuje kontekstu, powietrza i towarzystwa !!!  

A towarzystwa brakuje i butelki się kurzą …

PS. Moje zbiory win z północy. Bystre oko wypatrzy tu wino czerwone, absolutnie niezwykłe, z niszowej winnicy głęboko w Dolinie Douro, za które dziękuję Partycja Bielska Couto . Jest tu także albariño 😉 Zawdzięczam je Elizie Szymaniak, która zadbała, aby pielgrzymom na Camino de Santiago nie zaschło w gardle.

Zapraszam na wycieczkę do Doliny Douro, tam, gdzie rodzą się najlepsze portugalskie wina !

Kraina portugalskiego wina

***

Na koniec prośba:

Jeśli spodobał Ci się mój tekst będę wdzięczna za poświęcenie mi chwili uwagi:

  • Odezwij się proszę w komentarzu, to momencik, ale dla mnie to bardzo ważna wskazówka i motywacja.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest interesujący na tyle, iż warto się nim podzielić się z ze znajomymi – udostępniaj śmiało ! Dla mnie to ważny znak, iż ktoś docenia moją pracę. 
  • Bądźmy w kontakcie, jestem na Facebooku / fanpage’u i tu., bowiem niemal codziennie dzielę się tam nowymi zdjęciami, inspiracjami, ciekawymi opowieściami zasłyszanymi podczas podróży. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *