Hiszpania w mojej głowie
Hiszpania to nie kraj. To stan umysłu.
Wiem, wiem, nie ja to wymyśliłam. Ale ja się z tym zgadzam.
Myślę, że lubiłam Hiszpanię zanim jeszcze tam pojechałam. A trafiłam na ten trop dzięki … Wizygotom.
Zawsze fascynował mnie okres końca Imperium Rzymskiego i tzw.”wędrówek ludów” a wśród nich Gotów. Śledziłam wzloty i upadki tego ludu od momentu, kiedy w 19 roku n.e. wylądowali w Zatoce Puckiej. Chwilę zabawili na Pomorzu i ruszyli w górę Wisły. Co ich skłoniło, aby skręcić do Kotliny Hrubieszowskiej, nie wiadomo do dziś, ale wiadomo, że zabawili tam 2 wieki zanim przeprowadzili się nad Morze Czarne. A potem już wiecie – Hunowie, popłoch, bitwa pod Adrianopolem, marsz na Rzym, masakra ( pierwsza Sacco d Roma ) aż spodobało im się pozostać w Hiszpanii. Dlaczego? No właśnie, może poszukiwanie odpowiedzi na to pytanie obudziło zainteresowanie Półwyspem Iberyjskim?
I powiem Wam, że teraz chyba Gotów rozumiem.
*
Wsiąkałam w Hiszpanię powoli, czytając i oglądając filmy. Patrzyłam na krajobrazy, twarze, które się tam pojawiały i gubiłam się przy zawiłościach hiszpańskiej mentalności przedstawianych tak pięknie w hiszpańskiej kinematografii. ( spójrz tutaj )
Ten pierwszy raz
Własną osobą do Hiszpanii trafiłam naturalnie z pielgrzymką. Cieszyłam się odnajdując za oknem autokaru zapamiętane z filmów lub wyobrażone krajobrazy. I nadal gubiłam się w meandrach hiszpańskości.
Na każdym kroku napotykałam coś, co podsycało moją fascynację. Coś czego do końca nie rozumiałam, ale aprobowałam podświadomie. I chyba ta właśnie aprobata bez oceniania nikogo i niczego jest kluczem do Hiszpanii.
Serce a nie rozum.
Przy takim zróżnicowaniu, tylu odmiennościach, animozjach, skomplikowanej historii rozum jest tu bezradny.
Fiesta – sjesta
Polacy lubią Hiszpanię. Kojarzy im się z wakacjami, fiestą, sjestą i Iglesiasem ( którym, to zależy od przedziału wiekowego). Wiedza o kulturze, geografii czy znajomość historii Półwyspu Iberyjskiego wyniesiona ze szkoły jest u nas dosyć pobieżna. Prawdopodobnie za daleko. To daje wielkie pole do popisu pilotowi, który przy odrobinie zaangażowania potrafi wyczarować fascynujące opowieści o panowaniu Rzymian, królestwie Wizygotów, konkwiście i rekonkwiście, a wreszcie powstaniu zjednoczonej Hiszpanii. Po Filipie II według mnie robi się nudnawo, więc spuśćmy tu kurtynę.
*
Zapraszam do podróży po Hiszpanii. Nie tej znanej – Costa Brava, Barcelona, Madryt, Toledo, Costa del Sol, czy uroki Andaluzjii. Będziemy omijać metropolie, w poszukiwaniu pięknych i niezwykłych miejsc poza oczywistymi trasami. Jedziecie ze mną ?
A na razie dylemat do rozwiązania:
Które hiszpańskie śniadanie smakuje Wam najbardziej?
a) chocolate con churros
b) pincho de tortilla

c) tostada con aceite y tomate
pan con aceite y tomate Tostada con mantequilla
*
Więcej: Estremadura, Asturia ; Asturia1, Bilbao
Wpis: Kroniki z czasów koronawirusa, cz.62, dzień 69, poniedziałek, 18 Maja 2020
***
Na koniec prośba:
Jeśli spodobał Ci się mój tekst będę wdzięczna za poświęcenie mi chwili uwagi:
- Odezwij się proszę w komentarzu, to momencik, ale dla mnie to bardzo ważna wskazówka i motywacja.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest interesujący na tyle, że warto się nim podzielić się z ze znajomymi – udostępniaj śmiało ! Dla mnie to ważny znak, iż ktoś docenia moją pracę.
- Bądźmy w kontakcie, jestem na Facebooku / fanpage’u i tu, bowiem niemal codziennie dzielę się tam nowymi zdjęciami, inspiracjami, ciekawymi opowieściami zasłyszanymi podczas podróży.
Kroniki z czasów koronawirusa, cz.50

Portugalia na spontanie
Zobacz również

Wielki Piątek w Jerozolimie. Via Dolorosa
17 kwietnia, 2022
Zaginione Grody Czerwieńskie, czyli Atlantyda a sprawa Polska
7 czerwca, 2021