
Moje wielkie włoskie wakacje
Włoskie wakacje ? Moje podróże do pięknej Italii trudno nazwać wyjazdami wakacyjno-wypoczynkowymi. Czy to pielgrzymka, wycieczka, czy też wyjazd narciarski, wczasy to nie były… Mimo, że niezwykle przyjemna, to jednak praca. Ale raz się udało ! Posłuchajcie.
*
Generalnie nie jeżdżę na wczasy odkąd dziecko odmówiło spędzania wakacji w gronie rodzinnym. Tym razem dałam się namówić ponieważ wyprawa busem w silnej grupie pod wezwaniem, miała prowadzić do tych rejonów Włoch, których nie znałam lub znałam niewystarczająco, czyli na północ. Celem miała być Liguria i Cinque Terre, co już samo w sobie brzmiało atrakcyjnie, ale ja zmodyfikowałam ten pierwotny plan dorzucając kilka punktów must-to-see „po drodze”.

W rezultacie podczas tego maratonu, nazywanego „włoskie wakacje” przejechaliśmy szlakiem jezior od Gardy przez Iseo, Como, Maggiore wraz z przeprawami aż do Ligurii.
Wielkie Jeziora Lombardii
Ten etap naszej podróży wymaga zupełnie oddzielnej relacji, którą obiecuję już wkrótce. Na razie kilka widoczków.
Domek z widokiem
Daleka Liguria była celem naszej podróży i tam, na pograniczu z Toskanią, założyliśmy bazę. Był to domek z widokiem na kamieniołomy Carrary. Wymarzone miejsce na zasłużony wypoczynek.
Słowem tydzień prostego wiejskiego życia. Super włoskie wakacje ! Ale przecież nie dla mnie 😉
Zatoka Poetów
Kiedy już spenetrowaliśmy najbliższą okolicę – miasteczko o słodkiej nazwie Ameglia oraz absolutnie urzekające mimo tłumów nadmorskie Tellaro i Lerici, ruszyliśmy dalej.
Położenie naszego domku na pograniczu Ligurii i Toskanii miało swoje zalety. Tym razem „Dalej” zaprowadziło nas na południe, do Toskanii właśnie – do dwóch pięknych miast o wielkiej historii i absolutnie niesamowitych zabytkach.
Oko w oko z historią i sztuką
Piza i Lukka – cóż mam powiedzieć, rozpływałam się ze szczęścia i tak zapamiętałam w zwiedzaniu, że w Lucce zgubiłam resztę ekipy. Nie celowo, ale przecież dało mi to olbrzymią wolność w doborze i ilości obiektów, które zatrzymały mnie na dłużej. W rezultacie to z Lukki mam najwięcej zdjęć z podziemi kościołów 😉
Piza
Piza, niegdyś potężna republika, rywalizująca z Genuą, Pizą, Amalfi i wreszcie La Serenissimą – Wenecją. To oczywiście nie tylko Pole Cudów, ale zgodzimy się, że przede wszystkim, ponieważ nie ma sobie równych.
Lukka
A oto skromna sąsiadka majestatycznej Pizy – Lukka
Lukka, Plac Amfiteatru Torre del Oro koścół Sw.Marcina Duomo Wnętrze katedry tempietto z Volto Santo w Katedrze Pomnik Pucciniego plac Garibaldiego
Cinque Terre
I wreszcie przyszedł czas na upragnione Cinque Terre. Szczerym „ochom” i „achom” nie było końca! Wierzcie mi, iż Pan Bóg naprawdę zaszalał w tym miejscu. Krajobrazy, widoki i kolory są absolutnie porywające. Mimo tłumów naturalnie.
Nasyceni pięknem i mocno zmęczeni sierpniowym upałem mieliśmy w planie odpoczywać. W rezultacie pozostała część ekipy z wielkim powodzeniem realizowała ten plan. Włoskie wakacje. Ale przecież nie ja kiedy obok, prawie na wyciągnięcie ręki jest Genua ! Kolejne zachwycenie. Aż do ostatniego pociągu powrotnego…
Sam na sam z Genuą
Porto Antico port Pałace geunueńskie Katedra San Lorenzo Wnętrze katedry San Lorenzo Bazylika San Siro w Genui Piazza delle Erbe w dzielnicy Castello Porta Soprana Dom Kolumba Pomnik Kolumba Piazza De Ferrari
To były pamiętne włoskie wakacje również z tego powodu, że w drodze powrotnej, w Rimini, przeżyliśmy silne trzęsienie ziemi. Epicentrum było w Aquili, jak zapewne pamiętacie, ale zapewniam Was, że 200 km dalej na północ kołysanie było bardzo, bardzo realistycznie straszne!
*
To tylko kilka foto-migawek z tej pamiętnej podróży. Rozwinę je bowiem obszerniej w kolejnych wpisach. Na pewno powrócę nad alpejskie jeziora. Chciałabym też bliżej przejrzeć się Genui i pokazać zdecydowanie więcej zdjęć z Cinque Terre. Jeśli coś Was szczególnie interesuje, piszcie proszę w komentarzach.
Andiamo !
Migawki z północnych Włochy
Wpis: Kroniki z czasów koronawirusa, cz.68, poniedziałek, 25 Maja 2020
***
Na koniec prośba:
Jeśli spodobał Ci się mój tekst będę wdzięczna za poświęcenie mi chwili uwagi:
- Odezwij się proszę w komentarzu, to momencik, ale dla mnie to bardzo ważna wskazówka i motywacja.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest interesujący na tyle, iż warto się nim podzielić się z ze znajomymi – udostępniaj śmiało ! Dla mnie to ważny znak, że ktoś docenia moją pracę.
- Bądźmy w kontakcie, jestem na Facebooku / fanpage’u i tu, ponieważ codziennie dzielę się tam nowymi zdjęciami, inspiracjami, ciekawymi opowieściami zasłyszanymi podczas podróży.
Zobacz również

Wigilia albo magia świąt na Lubelszczyźnie
16 grudnia, 2022
Diuna 3.0. czyli powrót na Arrakis
22 października, 2021