sw-antoni-Radecznica
Architektura,  Miejsca niezwykłe,  Polska,  Szlaki pielgrzymkowe,  Wędrówki poza szlakiem

Sanktuaria Lubelszczyzny. Radecznica

Cykl wycieczek po szeroko pojętej Lubelszczyźnie zaczynamy w miejscowości Radecznica na Roztoczu, albowiem jest jedynym miejscem w Polsce, gdzie objawienia Świętego Antoniego z Padwy zostały uznane przez Stolicę Apostolską za prawdziwe.

„Lubelska Częstochowa”

Na Lubelszczyźnie mamy kilka istotnych miejsc religijnych, a wśród nich otoczone wielkim kultem Sanktuarium Św. Antoniego, które wznosi się w miejscu jego objawień z 1664 roku. We wsi Radecznica na Roztoczu, jednemu z mieszkańców wioski, tkaczowi o imieniu Szymon, objawił się św. Antoni z Padwy. Rozmawiał z Szymonem na szczycie góry, a potem u jej stóp, przy źródle, które pobłogosławił. Prosił tkacza, aby na miejscu objawień postawiono kościół i obiecał, że w tym miejscu dzięki jego wstawiennictwu ludzie doświadczą wielu łask.

Budowa kościoła i klasztoru

W rezultacie poparcia sufragana chełmińskiego biskupa Mikołaja Świrskiego wzniesiono na górze objawień drewnianą kaplicę i mały klasztor. Dnia 20 czerwca 1667 roku wprowadzili się do niego franciszkanie z bernardyńskiej prowincji ruskiej.

Liczne łaski spływające na pielgrzymów, spisywano w specjalnej księdze. Ich wiarygodność badała komisja teologów, wyznaczona przez biskupa chełmskiego Stanisława Święcickiego. Uwieńczeniem ich pracy był protokół zawierający złożone pod przysięgą świadectwa o doznanych łaskach. Fakt ten przyczynił się do potwierdzenia autentyczności objawień św. Antoniego oraz skłonił do aprobaty dla rozwijającego się w Radecznicy kultu Świętego. Opiekę nad Sanktuarium gwarantowali biskupi, sejm Rzeczpospolitej, a nawet sam król Jan III Sobieski.

Gdy sława radecznickiego sanktuarium św. Antoniego zataczała coraz szersze kręgi i sprowadzała tu rzesze pielgrzymów, bernardyni postanowili wznieść trwały, murowany kościół i klasztor oraz rozbudować sanktuarium. Projekt, na zlecenie ordynata Marcina Zamoyskiego, wykonał Michał Link, oficer artylerii twierdzy zamojskiej i budowniczy fortyfikacji Zamościa. W 1695 r. kościół był już konsekrowany.

Dobroczyńcy

Do wzniesienia kościoła i klasztoru w dużej mierze, oprócz wspomnianego biskupa Świrskiego i ordynata Zamojskiego, przyczynił się Jan Karol Romanowski, podkomorzy chełmski i Elżbieta z Drohojowskich Kopczyńska, którą zakonnicy nazywali fundatorką kościoła. Wcześniejsze prace bernardynów w Radecznicy wspierała księżna Gryzelda Wiśniowiecka z Zamościa i jej syn Michał, późniejszy król Polski.

Św. Antoni w barokowym przepychu

Wzniesiona w stylu barokowym świątynia dominowała nad okolicą. Do kościoła prowadzą trzy kondygnacje schodów i szeroka arkadowa loggia  rozciągająca się wzdłuż całej fasady. Fronton kościoła jest dwuwieżowy z  podwójnymi pilastrami. Jednonawowe wnętrze świątyni o  sklepieniu krzyżowym zostało wyposażone w jedenaście barokowych ołtarzy.  W głównym ołtarzu umieszczono obraz przedstawiający św. Antoniego z  Dzieciątkiem Jezus i lilią. Obraz ten w niedługim czasie został uznany  za łaskami słynący.

Cuda, cuda ogłaszają

Nieprzerwanie przez stulecia do miejsca cudu przybywali pielgrzymi. Podobno w XIX wieku na odpusty 13 czerwca do Radecznicy ciągnęły tłumy po kilkadziesiąt tysięcy ludzi rocznie. Co ciekawe, nie tylko katolicy obrządku łacińskiego ale także unici i prawosławni. Kościół został podniesiony do rangi sanktuarium i jest jedynym w Polsce, gdzie objawienia Świętego Antoniego z Padwy zostały uznane przez Stolicę Apostolską za prawdziwe.

Pierwsza kasata klasztoru

Po powstaniu styczniowym przyszły represje carskie, które nie ominęły także bernardynów z Radecznicy. W roku 1869 władze zaborcze zamknęły klasztor. Na miejsce bernardynów przybyli duchowni uniccy. Później przebywali tu kolejno duchowni prawosławni i prawosławne  zakonnice.

***

Sanktuarium nie funkcjonowało przez 50  lat. Zmiany przyniósł dopiero rok  1915. Rekoncyliacji świątyni dokonano w sam dzień odpustu 13  czerwca 1916 r.

Z czasem do Radecznicy wrócili bernardyni. Zaraz też  przystąpili do przywrócenia sanktuarium właściwego blasku, wskrzeszona  została praktyka odpustów. W latach trzydziestych naszego wieku przybywało tu ponad 70  tysięcy pielgrzymów.  Równocześnie powstało  kolegium serafickie, mające na celu kształcenie młodzieży męskiej. Organizowano  naukowe odczyty, projekcje filmów oświatowych. W roku 1938 powstała drukarnia, która  wydawała także własne czasopismo noszące tytuł „Głos Kolegialny”.   

Konspiracja w klasztorze

W latach drugiej wojny światowej radeczniccy bernardyni nie zaprzestali intensywnej działalności. W klasztorze znajdowały schronienie osoby poszukiwane przez Gestapo. Klasztor drukował ulotki, prowadził tajne nauczanie, a nawet w jego murach szkolono żołnierzy AK.  

Polska Ludowa i druga kasata

Powojenna działalność bernardynów została przerwana przez władze komunistyczne. Bezpośrednią przyczyną tej akcji była współpraca bernardynów z Armią Krajową, a później z organizacją Wolność i Niepodległość oraz Inspektoratem Zamojskim AK. Nocą 20 czerwca 1950 roku funkcjonariusze UB wtargnęli do klasztoru. Aresztowano żołnierzy AK oraz zakonników. Najazd ten nazwany jest drugą kasatą klasztoru. Aresztowanym zakonnikom wytoczono proces.  W rezultacie wszyscy, wraz z prowincjałem, zostali skazani na długoletnie więzienia. W  akcie oskarżenia zarzucano im, iż przemocą usiłowali obalić system  komunistyczny w Polsce. Dopiero w październiku 1995 r. , w wyniku długoletnich zabiegów, oskarżeni  zakonnicy zostali zrehabilitowani i uznani za osoby walczące o  niepodległość Ojczyzny.

Krypta wyklętych

Żołnierzy przewieziono do ciężkiego więzienia UB na Zamku w Lublinie i zamordowano w 1952 roku. Ich ciała w brezentowych workach wrzucono do bezimiennych grobów. Lubelskie IPN dokonało ekshumacji i zidentyfikowało ofiary UB w 2017 roku. Niedawno zostali uroczyście pochowani w krypcie kościoła w Radecznicy.

Ślady dawnych czcicieli Św.Antoniego

W rozległych kryptach pod kościołem złożono nie tylko „żołnierzy wyklętych” związanych z tym miejscem. Przeciwnie, nieco dalej w scenerii jak z horroru, można zobaczyć odkryte podczas remontu szczątki zakonników. Prawdopodobnie pochodzą one z czasów carskiego klasztoru prawosławnego, ale przecież one także świadczą o nieprzerwanym kulcie Św. Antoniego w Radecznicy.

Św-Antoni-radecznica

.

Święty Antoni opiekuje się chorymi psychicznie

Sanktuarium słynie łaskami i przyciąga pielgrzymów po dziś dzień. Mimo wysiłków władz komunistycznych, które starały się usilnie zatrzeć sławę tego miejsca, urządzając w dawnym klasztorze bernardyńskim szpital dla chorych psychicznie.

Mimo to sanktuarium funkcjonowało, ponieważ wierni nie pozwolili odebrać sobie Świętego. Z czasem  sytuacja się normowała, Sanktuarium w Radecznicy odżyło.  W rezultacie zakon odzyskał część własności, części zrzekł się na rzecz Skarbu Państwa.

***

W latach 90-tych sanktuarium św. Antoniego w  Radecznicy odzyskało dawną świetność. Kościół główny został starannie odrestaurowany, powróciły obrazy dokumentujące historię sanktuarium, odnowiono wszystkie kaplice. Rok 1995, ze względu na jubileusz antoniański, przyniósł uwieńczenie prac konserwatorskich. Blask świątyni i wszystkich  obiektów sakralnych był godny ich Patrona.   

Św. Antoni w ogniu

Rok ten był jednak dla Radecznicy także rokiem próby. 30 lipca1995 roku w sanktuarium wybuchł pożar. Strawił on cudowny  obraz, polichromię świątyni, organy i inne sprzęty. Straty  oszacowano na ponad sześć miliardów starych złotych. Wierni, którzy  umiłowali to miejsce, zaraz przybyli z pomocą. W kilka dni po pożarze w  świątyni stały już rusztowania. Niemal od razu zaczęły napływać ofiary.  Spontaniczność osób czczących św. Antoniego była tak dalece idąca, że w  przeciągu pięciu miesięcy bernardyni potrafili odrestaurować  prezbiterium świątyni. Poświęcił je biskup zamojski Jan  Śrutwa, w dniu 26 grudnia, czyli w trwającym jeszcze Roku  Antoniańskim. Obraz przedstawiający św. Antoniego namalował krakowski artysta p. Jerzy Kumala. Wystrój  prezbiterium świątyni jest kopią tego sprzed pożaru.

Dzisiaj w Radecznicy

Do sanktuarium w Radecznicy nadal przybywają rzesze pielgrzymów, a bernardyni spisują liczne łaski i cuda, które dokonują się za wstawiennictwem Św. Antoniego.

A ten nie szczędzi swojego wsparcia każdemu, kto o nie szczerze poprosi.

Więcej informacji o sanktuarium na jego stronie internetowej: http://www.radecznica.bernardyni.pl/z-historii.html

A także tutaj:https://pl.aleteia.org/2018/06/13/jedyne-na-swiecie-miejsce-objawien-sw-antoniego-tak-jest-w-polsce/?fbclid=IwAR0iFRL8RHmL014wHe_Yz21FhzayviZMSpv1Od0TeFEKTEYmaxNL0lOJqdQ

O cudach współczesnych: https://kurierlubelski.pl/po-uzdrowienie-do-sw-antoniego-czy-w-radecznicy-dzieja-sie-cuda/ar/3407873

***

Na koniec prośba:

Jeśli spodobał Ci się mój tekst będę wdzięczna za poświęcenie mi chwili uwagi:

  • Odezwij się proszę w komentarzu, to momencik, a dla mnie to bardzo ważna wskazówka i motywacja.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest interesujący na tyle, że warto się nim podzielić się z ze znajomymi – udostępniaj śmiało ! Dla mnie to ważny znak, że ktoś docenia moją pracę. 

Bądźmy w kontakcie, jestem na Facebooku / fanpage’u i tu. Codziennie dzielę się tam nowymi zdjęciami, inspiracjami, ciekawymi opowieściami zasłyszanymi podczas podróży.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *