Kroniki czerwiec
Francja,  Miejsca niezwykłe,  Święci,  Szlaki pielgrzymkowe,  Wędrówki poza szlakiem

Camargue. Św. Sara i trzy Marie z Morza

Camargue to region leżący między Arles a wybrzeżem Morza Śródziemnego, utworzony i wciąż kształtowany przez rzekę Rodan. 20 mln m³ piasku, kamieni i błota, które w ciągu roku nanosi rzeka utworzyły deltę zajmującą ok. 150 tys. ha. Rozlewisko stworzone przed wody rzeki Rodan, to tylko fragment wydzielony z tej ogromnej delty. To największy w Europie teren bagienny.

Camargue-mapa

Słodka woda miesza się tu ze słoną morską, co sprawia, iż rejon ten pozwala na uprawę ryżu, czy pozyskiwanie soli morskiej. Tereny suchsze zajmują w większości wielkie gospodarstwa, trudniące się hodowlą byków i koni ( manado ).

Ziemie pomiędzy Rodanem, Małym Rodanem i wybrzeżem Morza Śródziemnego, z powodu nasycenia solą, tworzą dogodne warunki do dla rozwoju specyficznego ekosystemu. To kraina stawów, lagun i salin z największym Etang Vaccares pośrodku. Park Naturalny Camargue zajmuje prawie 90 tys. ha w celu ochrony tego niezwykłego ekosystemu. Na jego krajobrazy składają się porośnięte tamaryszkiem i trawami łąki, wypełnione słoną wodą płytkie laguny zwane „etang” (staw), trzcinowiska, piaszczyste wydmy, a także dzieła stworzone przez człowieka: pola uprawy ryżu, groble, rowy melioracyjne i kanały czy warzelnie soli i charakterystyczne bielone domy wiejskie, kryte trzcinową strzechą.

Camargue to przedziwna kraina. Już nie morze, a jeszcze nie do końca ziemia, która nadaje się do zamieszkania. Kraina soli, piasku, mokradeł i bagien. Białych koni, czarnych byków, różowych flamingów, twardych gardiens. I miliardów komarów… Nigdy nie zapominajcie o komarach!

.

Ziemia Cyganów

To także święta ziemia Cyganów. Miejsce gdzie ściągają współczesnymi taborami by muzyką, tańcem i żarliwą modlitwą uczcić swoją patronkę – św. Sarę.

Camargue-sw-sara

Ziemia legend

Według popularnej w średniowiecznej Prowansji legendy z X wieku, do tamtejszego wybrzeża przybiła łódź, która niosła z dalekiej Palestyny święte kobiety – Marię Jakubową i Marię Salome, siostry Maryi, a więc ciotki Jezusa, matki apostołów oraz dwie siostry – Martę i Marię Magdalenę ( Maria, siostra Łazarza przez długie wieki utożsamiana była z Marią Magdaleną właśnie ). W rozszerzonej wersji legendy na pokładzie łodzi byli też: Łazarz, Maksyminus i Marcellus – uczniowie Jezusa oraz Cedoniusz – ślepiec przez niego uzdrowiony. Wszyscy oni,  związani z Jezusem, byli przez Żydów prześladowani i ostatecznie wygnani z Palestyny. Marie, w łodzi bez wioseł i żagla zepchnięto na morze i skazano w ten sposób na śmierć i zapomnienie… Tymczasem łódź dobiła bezpiecznie do brzegów Galii.

Pogromczyni smoka

Tu każdy z rozbitków poszedł własną drogą, gnany przeznaczeniem. Marta uwolniła pewne miasteczko od przebrzydłej gadziny Tarasque, pożerającej ludzi i bydło, niszczącej swym ogonem domostwa i kanały. Nie, nie zabiła go jak Św. Jerzy swojego smoka, ale… oswoiła. Miasteczko, gdzie pochowano Św. Martę i gdzie przechowuje się jej relikwie, nosi nazwę Tarascon. Po dziś dzień Tarasque grasuje tam w ostatnią niedzielę czerwca ku uciesze pielgrzymów, dzieci i turystów.

Święty kielich kobiecości

Maria Magdalena opuściła pozostałych i udała się w głąb nieznanej krainy, by nauczać o Jezusie i głosić Dobra Nowinę. Miała zamieszkać w jaskini jako pustelnica i uzdrowicielka, wiodąc pobożne życie jeszcze 30 lat. W legendarnej pustelni Magdalena umarła i tam, w Prowansji, została pochowana. W XIII wieku rozeszła się wiadomość, że w niewielkim miasteczku Saint-Maximin-la-Sainte-Baume odnaleziono doczesne szczątki Św. Marii Magdaleny. W 1254 roku Ludwik IX Święty zatrzymał się w tym miejscu  po powrocie z siódmej krucjaty. W 1279 roku, król Sycylii, Karol II, hrabia Prowansji, oddzielił czaszkę Marii i jej kość ramieniową i oprawił w srebrno-złote relikwiarze, w których spoczywają do dziś. Pozostałe kości i popioły schowano w urnie, która zaginęła w czasie rewolucji francuskiej. Po dziś dzień do tego miejsca przybywają kobiety, które chcą zostać matkami.

Marie z morza

A tymczasem dwie Marie – Jakubowa i Salome, pozostały tam, gdzie przybiła łódź. One również mówiły miejscowym ludziom o Zbawicielu, żyły pobożnie, uzdrawiały i nawracały. Kiedy zmarły, ich doczesne szczątki złożono w miejscu, gdzie potem wybudowano kaplicę. Dziś nazywa się ono Les-Stes-Maries-de-la-Mer ( „Święte Marie z Morza”) i jest stolicą niezwykłej krainy Camargue.

A Sara?

A Sara pytacie ? Rożnie to ludzie powiadają. Jedni mówią, że przypłynęła w łodzi, jako służka Marii Jakubowej. Że była Egipcjanką o ciemnej skórze. Inni zaś, ci z Camargue, twierdzą, że była tutejsza.

Oto ich historia:

„Niesiona morskimi falami łódź z uciekinierami z Ziemi Świętej dryfowała ku brzegom Galii, gdzie u ujścia rzeki Rodan, żyła ze swoim plemieniem Sara. Lud ten wyznawał wtedy kult bogini Isztar. Jej posąg nosili nad morze, prosząc bóstwo o opiekę. Sara miała pewnej nocy dziwny sen. Tajemniczy głos nakazał jej udzielić pomocy nieznajomym, których wyrzuci morze. I tak się stało. Nazajutrz Sara ujrzała na wzburzonym morzu łódź, która nie mogła dobić do brzegu. Dziewczyna uplotła linę ze swojego płaszcza i rzuciła rozbitkom. Wkrótce wszyscy znaleźli się bezpiecznie na lądzie. Okazało się, że są to uciekinierzy z Palestyny, znani nam już Łazarz z siostrami, Maksyminus, Cedoniusz, a także dwie Marie – Maria Jakubowa i Maria Salome, matki apostołów, świadkowie męki Chrystusa. Opowiadali o Chrystusie, jego śmierci i zmartwychwstaniu.

Sara przyjęła chrzest jako pierwsza z nawróconych i została razem z Mariami aż do ich śmierci.”

Nad grobowcem Marii nawrócony lud Sary, wybudował kaplicę przypominającą łódź do góry dnem. Ten lud to Cyganie, a ciemnolica Sara została ich świętą patronką.

camargue-krzyz

Wielka procesja Cyganów

Dzisiaj co roku przed 24 maja Les-Stes-Maries-de-la-Mer zapełnia się caravanami o numerach rejestracyjnych z całej Europy. Jest wesoło, tłoczno, gwarnie i niezwykle kolorowo. Cyganie odbywają swoją coroczną pielgrzymkę do grobu Św. Sary. Jest to czas ślubów, chrztów, muzyki i niezwykłych praktyk religijnych, w których pobrzmiewają echa dawnych legend.

24 maja po Mszy, relikwie Św. Sary, znoszone są w relikwiarzu w górnej kaplicy na ołtarz, gdzie wierni mogą go dotknąć. Następnie figura Św. Sary z krypty pod ołtarzem rozpoczyna wędrówkę, niesiona przez Cyganów w procesji do morza. Kiedy procesja dociera do plaży, strażnicy wjeżdżają do wód Morza Śródziemnego, trzymając w górze Czarną Sarę. Towarzyszy im młoda Cyganka wybrana jako przedstawicielka Sary w danym roku. Za nimi do morza wchodzi coraz więcej ludzi. Widok ten jest niesamowity.

.

Następnego dnia w tę samą drogę wyruszają figury Marii, żony Jakuba i Marii Salome, niesione w drewnianej łódzi. Towarzyszą im gardiens na koniach w tradycyjnych strojach. W tłumie mieszają się wielobarwne suknie Cyganek i piękne stroje mieszkanek Arles. Uroczystościom przewodniczy biskup Arles. Z łodzi rybackiej błogosławi morze, Camargue, pielgrzymów i Cyganów. Następnie pielgrzymka wraca do kościoła przy wtórze dzwonów, gitar, tamburynów i śpiewów.

Po południu odbywa się jeszcze jedna ceremonia, kiedy to relikwie świętych przenoszone są ponownie do górnej kaplicy, a figura Sary wraca do krypty, gdzie jest adorowana przez wiernych.

camargue-sw-sara

Stolica bagien

Miasteczko Les-Stes-Maries-de-la-Mer jest niezwykłe nie tylko w te szczególne dni. Latem zwykle panuje tu gwar, na uliczkach, tarasach restauracji koncertują wędrowni muzycy. Podobno tak właśnie swoją karierę zaczęli Les Reyes, tutejsze chłopaki, znani jako Gipsy Kings.

Najbardziej charakterystycznym elementem w krajobrazie miasteczka jest kościół Stes-Maries. Z daleka przypomina surowy zamek z wieżą ozdobioną krenelażem. Wieża kościoła dostępna jest dla turystów, podobnie jak taras na dachu świątyni. Ta ufortyfikowana świątynia była schronieniem mieszkańców w czasie najazdów saraceńskich piratów i innych niebezpieczeństw.

Surowa romańska architektura ma piękne, czyste linie i wspaniałą akustykę. Relikwiarz Św. Marii w łodzi niesiony w procesji, na co dzień znajduje się w lewej nawie kościoła. Same relikwie przechowywane są w kaplicy powyżej ołtarza. Nie dotarła tam do nich Rewolucja Francuska.

Poniżej ołtarza, w krypcie rozświetlonej tysiącami płonących świec, stoi przybrana zgodnie z cygańską modą, figura Św. Sary.

Camargue, figura Św.Sary

Byki

Drugą znaczącą budowlą w Les-Stes-Maries-de-la-Mer jest arena do walki z bykami. Tak, w Camargue nie hoduje się byków tylko na mięso i mozzarellę ;). To dzikie zwierzęta, które walczą. Aczkolwiek, nie jest to krwawe widowisko, jak w Hiszpanii. Raczej popis zręczności człowieka i byka, który polega na zdjęciu kokardy spomiędzy rogów byka za pomocą grzebyka , zwanego crochet.

.

Tutejsze byki to majestatyczne zwierzęta o rogach w kształcie liry. Szczególnie interesujące są wiosenne ferrade, uroczyste podkuwanie roczniaków. Byki mają swoje pomniki i „aleję sław”.

Konie

Camargue to także konie. Jasnej maści, drobne, ale wytrzymałe, zręczne, słynne z pewnego chodu i zwrotności. Żyją wolne. Według naukowców francuskich, to te konie przedstawiono na prehistorycznych malowidłach w jaskini Lascaux.

Camargue-kon-lascaux

https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=1907853

Według miejscowej legendy konie kamargijskie zrodziły się z morskiej piany.

Pewnego razu pewien człowiek został zaatakowany przez dzikiego byka. Ratował się ucieczka do morza, ale zginąłby niechybnie gdyby nagle z morskiej piany nie wyłonił się siwy ogier, który wyniósł go na swoim grzbiecie z odmętów. Koń i człowiek zaprzyjaźnili się, a ogier dał początek stadu, które rozpierzchło się po słonych bagnach.

.

Flamingi

Rozlewiska i bagna delty Rodanu to siedliska wielu gatunków ptaków. Szacuje się ich liczbę na ok. 400 gatunków, a wśród nich 160 migrujących. Największe zainteresowanie budzą rzadkie afrykańskie różowe flamingi. Żyją w stadach liczących ok. 1000 osobników, więc są doskonale widoczne nawet z daleka. Brodzą po płytkich zbiornikach wody w lagunach – etang, w poszukiwaniu skorupiaków, którymi się żywią.  Obserwacja różowych flamingów to jedna z niewątpliwych atrakcji Camargues. Zwłaszcza o zachodzie słońca, kiedy zrywają się z żerowiska, tworząc różową chmurę.  

Niemal cały obszar Camargue jest objęty ochroną zarówno na szczeblu regionalnym, narodowym, jak i międzynarodowym. Narodowy rezerwaty przyrody Camargue założony w 1928 r., podniesiono do obecnej rangi w 1975 r. ponieważ chroni najcenniejszą, centralną część krainy na powierzchni ponad 13 tys. ha i jest jednym z największych rezerwatów przyrody w Europie. Blisko 2 tys. km² Camargue jest zaklasyfikowane jako rezerwat biosfery UNESCO. Prócz tego, w 1970 roku utworzono na powierzchni 1200 km², Park regionalny Camargue ( fr. Parc naturel régional de Camargue ).

A komary?

To moje prywatne traumatyczne doświadczenie 😉

W rezultacie po kilkudniowej wizycie w pięknej krainie Camargue lata, lata temu, nadal newrowo reaguję na bzyczenie komara. Czułam się jak bohaterka „Ptaków” Hichcocka. Tyle, że zamiast mew, atakowały wściekłe insekty….

Kuchnia

Na szczęście mam również milsze wspomnienia z Camargue. Naturalnie są one związane z pysznym jedzeniem. To było rozkosznie leniwe popołudnie z mulami i vin gris.

zupa-z-owocami-morza-camargue
Lokalna kuchnia Camargue – zupa z owocami morza i różowe wino, nazywane tu vin gris

.

PS.

Niegdyś, przed laty oglądałam czarno-biały film o cygańskich gardiens, niestety nie pamiętam tytułu… Może ktoś wie?

Wiele ciekawostek na temat Camargue znajdziecie w książce Janusza Kaszy „Korrida. Taniec i krew”.

Kiedy napisałam ten tekst, zorientowałam się, że z moich zdjęć zachowały się jedynie nieliczne. Bardzo chciałam, mimo tego, opowiedzieć o niezwykłościach Camarge, więc posłużyłam się wyjątkowo zdjęciami z serwisów i treści internetowych.

.

Na koniec prośba:

Jeśli spodobał Ci się mój tekst będę wdzięczna za poświęcenie mi chwili uwagi:

  • Odezwij się proszę w komentarzu, to momencik, a dla mnie to bardzo ważna wskazówka i motywacja.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest interesujący na tyle, że warto się nim podzielić się z ze znajomymi – udostępniaj śmiało ! Dla mnie to ważny znak, że ktoś docenia moją pracę. 
  • Bądźmy w kontakcie, jestem na Facebooku / fanpage’u i tu. Codziennie dzielę się tam nowymi zdjęciami, inspiracjami, ciekawymi opowieściami zasłyszanymi podczas podróży. 

2 komentarze

  • Aneta

    Powinnaś pomyśleć o zatrudnieniu w jakiejś francuskiej, hiszpańskiej, portugalskiej czy włoskiej (a i austriackiej – te opowieści tez pamiętam) informacji turystycznej. Nie trzeba wiele, kilka zgrabnie skreślonych zdań z literackim polotem i …..chce się jechać, ale nieliczni tak potrafią. Jak zwykle super wpis.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *