Rocamadour widok z trasy
Francja,  Miejsca niezwykłe,  Święci,  Szlaki pielgrzymkowe,  Wędrówki poza szlakiem

Rocamadour. Czarna Madonna i tajemniczy święty

Rocamadour to prześliczne średniowieczne miasteczko w południowej Francji. Dziś położone nieco na uboczu, dawniej tętniło życiem przy jednym z francuskich szlaków camino de Santiago.

Mapa Rocamadour

Spektakularne położenie na malowniczym wapiennym klifie, o blisko 400 metrowej ekspozycji nad kanionem potoku Alzou, nie ma sobie równych. Z daleka miasteczko wygląda jakby było gniazdem jaskółek, przyklejonym do stromego urwiska.

Tajemniczy święty

Rocamadour jest prastarym miejscem kultu Czarnej Madonny a także św. Amadoura.

Nazwa Rocamadour pochodzi właśnie od imienia tego świętego i oznacza „skałę Amadoura” lub „świętą skałę”. 

A któż to zacz ten św. Amadour, zapytacie ? Dość rzadkie imię, zapewne nawet w średniowiecznej Francji… Niewątpliwie zastanawiali się nad tym także dawni pielgrzymi wędrujący tymi szlakami i odwiedzający grotę z figurą Czarnej Madonny. A wśród odwiedzających był sam Karol Wielki ze swoim rycerstwem.

Kult Amadoura w tym miejscu był równie dawny, co  cześć oddawana Matce Bożej, ale nawet najstarsi nie pamiętali dokładnie jak to z tym zacnym Amadourem było. Aż wreszcie w 1162 roku odnaleziono w jednej z jaskiń bardzo stary grób ze zmumifikowanym ciałem.  Identyfikacja była w zasadzie niemożliwa, ale też wcale niepotrzebna, albowiem dla pielgrzymów jasne było, że to „ich” święty Amadour. A skoro znalazło się ciało, to i historia jego burzliwego, acz pobożnego życia także została „przypomniana”.

Ustalono ponad wszelką wątpliwość, że ok. 70 roku n.e. to dzikie, ustronne, miejsce upodobał sobie Zacheusz. Tak, tak, ten Zacheusz, który wspiął się na sykomorę w Jerycho, aby zobaczyć Jezusa. A żeby nie czuł się samotny, to legenda dała mu za żonę Weronikę. Tak, tak, tę, która otarła twarz Jezusowi w drodze na Golgotę.

Jak trafił na emigrację do dalekiej Francji zapytacie? Jest wiele tropów. Nie on jeden bowiem, ze znanych nam z Nowego Testamentu osób towarzyszących Jezusowi, zakończyć miał swoje życie we Francji.

Łódź emigrantów

Według popularnej w średniowiecznej Prowansji legendy, do tamtejszego wybrzeża przybiła łódź, która niosła z dalekiej Palestyny święte kobiety – Marię Jakubową i Marię Salome, siostry Maryi, a więc ciotki Jezusa, matki apostołów oraz dwie siostry – Martę i Marię Magdalenę ( Maria, siostra Łazarza przez długie wieki utożsamiana była z Marią Magdaleną właśnie ). One i wiele osób związanych z Jezusem, było przez Żydów prześladowanych i ostatecznie wygnanych z Palestyny. Marie, w łodzi bez wioseł i żagla zepchnięto na morze i skazano w ten sposób na śmierć i zapomnienie… [O tej łodzi emigrantek pisałam we wpisie o Camargue ].

Camargue-marie-relikwiarz, Francja

Być może, wśród wygnańców byli także Zacheusz z Weroniką?

Dobry ten człowiek, po śmierci żony, wycofał się w dzikie, odosobnione, górzyste miejsce. Doprowadziły go tam anioły. Zacheusz zamieszkał w jaskini, prowadząc życie pustelnika i przybrał imię Amadour. We śnie odwiedziła go Matka Boża, polecając wyrzeźbić swoją podobiznę z Dzieciątkiem Jezus na kolanach. Zacheusz-Amadour z zapałem przystąpił do pracy. Kiedy figurka była gotowa, umieścił posążek Czarnej Madonny w naturalnej grocie, którą z czasem zamieniono w kaplicę Najświętszej Marii Panny.

Sanktuarium

W XII wieku, w miejscu, gdzie odnaleziono ciało Św. Amadoura, wybudowano nową niewielką świątynię. Czczona w niej była wyrzeźbiona przez Amadoura figura Czarnej Madonny. Dała początek sanktuarium z wieloma kościołami i kaplicami. Do ich budowy wykorzystano istniejące tu, naturalne jaskinie, a także strome i wąskie skalne tarasy.

W czasach swojej świetności Rocamadour było ważnym punktem pielgrzymkowym zachodniego chrześcijaństwa, a także przystankiem na drodze do grobu Św. Jakuba w Santiago de Compostela. Po Świętych Schodach do kaplicy Matki Bożej szli na kolanach papieże, biskupi, królowie i święci. Wśród nich św. Bernard z Clairvaux.

Kres Rocamadour przyniosły wojny religijne, jakie toczone były we Francji w drugiej połowie XVI wieku. Wtedy to hugenoci ( francuscy protestanci) doszczętnie splądrowali i zniszczyli miejscowe sanktuarium, a ciało Amadoura próbowali spalić.  Ale święty się nie uląkł i spalić nie dał. Wściekli barbarzyńscy protestanci ostatecznie porąbali je na kawałki.

Cudowny posążek Czarnej Madonny słynący z mocy uzdrawiania chorych, ocalał. Rzeźba ta przedstawia Matkę Boską na tronie z Dzieciątkiem siedzącym na jej kolanach. Figurka Czarnej Madonny należy do ośmiu cudownych figur tego typu we Francji. Według wierzeń ma potężną moc uzdrawiania chorych, istnieje nawet spis dokonanych przez Notre Dame de Rocamadour cudów.

Ośrodek religijny w Rocamadour skupia się wokół Sanktuarium Czarnej Madonny. Na stromym zboczu znajduje się aż siedem kaplic i kościołów. Do najważniejszych należą: Bazylika Zbawiciela z Kaplicą Najświętszej Maryi Panny i drewnianą figurą Czarnej Madonny oraz grób św. Amadoura.

Dostanie się do nich jest możliwe dzięki windzie, umieszczonej w skale. Ale korzystają z niej tylko ludzie małej wiary. Prawdziwie pobożni i pokorni wchodzą na kolanach po 223 stopniach Via Santa, jak niegdyś św. Bernard i koronowane głowy Francji i Anglii.

Miasteczko

Śliczne, ukwiecone Rocamadour przycupnęło skromnie u stóp Sanktuarium. Zabytkowe centrum to tak naprawdę jedna główna ulica pełna sklepików, barów, pamiątek i wszelkiego dobra dla pielgrzymów oraz turystów.

***

Na koniec warto wspomnieć o innym tłumaczeniu nazwy miejscowości. Rocamadour, można przetłumaczyć także jako: „Kochanek skały”.

Aby rozszyfrować ten trop, musielibyśmy zagłębić się w mroczne średniowieczne historie „płaszcza i szpady”. Wysoko w skale ponad wejściem do jaskini wbity jest miecz, o którym mówi się, że to legendarny Durandal rycerza Rolanda.  Ten sam, który, umierając próbował zniszczyć miecz. Uderzył nim tak mocno o skałę, że w grani Pirenejów powstała przełęcz zwana Breche de Roland, czyli Szczerba Rolanda, jak głosi „Pieśń o Rolandzie”.

Czyżby to on był „kochankiem skały”?

Jeżeli chcielibyście pobawić się trochę we wspólne odczytywanie tropów kulturowych związanych z Rolandem, napiszcie w komentarzu. Zainspirujecie mnie do drążenia tematu 😉

.

Na koniec prośba:

Jeśli spodobał Ci się mój tekst będę wdzięczna za poświęcenie mi chwili uwagi:

  • Odezwij się proszę w komentarzu, to momencik, a dla mnie to bardzo ważna wskazówka i motywacja.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest interesujący na tyle, że warto się nim podzielić się z ze znajomymi – udostępniaj śmiało ! Dla mnie to ważny znak, że ktoś docenia moją pracę. 

Bądźmy w kontakcie, jestem na Facebooku / fanpage’u i tu. Codziennie dzielę się tam nowymi zdjęciami, inspiracjami, ciekawymi opowieściami zasłyszanymi podczas podróży. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *