Kroniki 1 – 2 z czasów koronawirusa, tydzień pierwszy i drugi
Dlaczego powstały Kroniki? Oto stało się coś niebywałego – rozpędzony świat zatrzymał się a “globalna wioska” stała się jedynie wspomnieniem. Sytuacja bez precedensu. A że wrażenia są ulotne, postanowiłam je utrwalić. Piszę w nadziei, że kiedy wkrótce wrócę do tych zapisków stanów nienormalnych, będzie się z czego pośmiać. Pierwsze dni i przygody z Sanepidem opisałam w oddzielnych wpisach (Kroniki. Początek, cz.2, cz.3, cz.5 ). Dziś kroniki 1 – 2. tygodnia.
.
Piątek, 20 marca 2020
Dziś jest ten dzień, kiedy najlepiej idzie mi bezsensowne przepuszczanie czasu przez palce.
Piątek, piąteczek, piątunio … jeszcze kilka godzin i zacznie się weekend … O ironio, teraz zdaje się mamy dość dłuuugi weekend ( a przynajmniej niektórym tak się wydaje) #zostanwdomu
Dziś życzę Wam inspiracji słowami papieża Franciszka ( aby żył długo ): Pomyśl o dniu, kiedy po raz pierwszy wyjdziemy, aby się znowu spotkać, pomyśl o smaku kawy, którą wypijemy w kawiarnianym ogródku, o tym, gdzie wyruszysz w pierwszą podróż…
.
Niedziela, 22 marca 2020
Nie do wiary! Wiosna była, ale krótko 😉 i poszła. Wróciła zima.
Lada moment koronawirus zostanie odwołany, bo nic się nie dzieje, państwo funkcjonuje normalnie, wszystko pod kontrolą, urny czekają na obywateli … Rosjanie próbowali odwracać bieg rzek, siać pszenicę na śniegu… nie udało się. A tu, w kraju nad Wisłą, opanowano rozprzestrzenianie się koronawirusa ! Wbrew wszelkim danym i prawom natury! Cud nad Wisłą ?
Miłej niedzieli Kochani ! Obyśmy zdrowi byli ! #zostanwdomu
.
Wtorek, 24 marca 2020.
A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój…
Dziś ostatni dzień mojej dobrowolnej i ostatnie 3 dni oficjalnej kwarantanny. Już za 3-cim razem udało mi się dodzwonić do Sanepidu i zdobyć numer, gdzie można sprawdzić wynik testu. Jedyny taki numer, jak zauważył miły głos w słuchawce, więc proszę dzwonić do skutku. To zabrzmiało mało optymistycznie… I tak za 168-mym razem udało się ! Głos w słuchawce nie był miły, był znużony. Po weryfikacji usłyszałam „Ujemny”, wypowiedziane tak beznamiętnie, jak tekst Lindy o zabijaniu w „Psach”.
Tak więc Kochani, może nie jestem do końca zdrowa, ale nie jestem zaraźliwa! I ten stan postaram się utrzymać jak najdłużej. Promise. #zostanwdomu.
Obiecanki
Skoro już wszystko jasne, trzeba się zacząć urządzać na nowo w naszej aktualnej rzeczywistości.
Może jesteście ciekawi, jak tam realizacja moich wytycznych na czas koronowirusa ? Nie będę tu uprawiać propagandy sukcesu, tego macie dość na co dzień 😉
Szczerze? Jest co poprawić 😉
Zobowiązania, co do powłoki cielesnej na 6+. Tzn. codzienne ćwiczenia i fakt, że rano do komputera zasiadam w pełnym makijażu i „wyjściowych” ciuchach ( bo inaczej nie wiem, kiedy je założę ).
Reszta, no cóż…
Najgorzej z facebookiem. Nie da się odstawić. Co prawda usprawiedliwia mnie fakt, że dużo dzieje się w branży i trzeba śledzić akcję dla własnego, dobrze pojętego interesu. W związku z tym języki troszkę leżą.
Sukcesik
Ale jest sukces !!! Mimo siedzenia non-stop w necie i zmasowanych reklam wszystkiego-niezbędnego-do-szczęścia, jeszcze niczego nie kupiłam.
Przez ostatni tydzień 4 książki ( w tym 2 zbędne ) i 4 filmy, w tym 2 podwójnie, bo z lektorem i w oryginale. Nie wiem, czy to dużo, czy mało? Dla mnie ok.
*
I właśnie z myślą o nietrafionych filmach i lekturach postanowiłam dzielić się z Wami swoimi opiniami, licząc na wzajemność.
Robię porządek ze zdjęciami i postaram się także wrzucać najbardziej udane, a może jakieś małe prezentacje ?
Ufff, ambitnie. Jak mówił klasyk: „Mało casu, kruca bomba, mało casu !” I to lubię najbardziej – moja wydajność wzrasta w miarę kurczenia się czasu.
.
Środa, 25 marca 2020
Dzień dobry, dzisiaj budzik zerwał mnie wyjątkowo wcześnie, ponieważ miałam kilka zaplanowanych w godzinach rannych telefoniczno-wirtualnych spotkań. ( A wcześniej, jak wiecie przecież 😉 gimnastyka, toaleta, makijaż …). Ale nie co dzień mam taka mobilizację. Postanowiłam więc przekuć na swój użytek mem, który opublikowała wczoraj moja hiszpańska koleżanka.
W skrócie: nasze życie to nadal podróż limitowana przez kwarantannę, ale nie wychodźmy z roli !
Wycieczka jednodniowa
mogłaby wyglądać tak:
*godz. 8.45 zbiórka przed łazienką, aby udać się do kuchni – śniadanie.
Po śniadaniu rozpoczniemy podróż do salonu, gdzie będzie możliwość wirtualnego zwiedzania muzeum X, Y, Z.
Czas wolny i przejazd do kuchni na obiad.
13-14.30 – przygotowanie i zjedzenie obiadu
Następnie kontynuujemy naszą podróż do miejsca X ( jeśli masz drugi pokój 😉 ), czas wolny ( tu całe spektrum możliwych zajęć, np. zwiedzanie światów równoległych podczas lektury czy oglądania filmu ).
Przejazd do kuchni – przerwa na kawę i małe-co-nie-co.
itd.
Wycieczka zakończy się uroczystą kolacją, pod której udamy się na zasłużony wypoczynek.
***
Ten scenariusz możemy urozmaicać, organizować podróż kilkudniową ( zależnie od tego, jak duże jest mieszkanie ). Rano, po śniadaniu, pakujesz walizkę i każdą noc spędzasz w innym hotelu ( pokoju ) a nawet w schronisku młodzieżowym ( materac na podłodze w przedpokoju ).
Nie bójmy się uruchomić naszą wyobraźnię. Może do tej pory nie docenialiśmy własnej inwencji ?
Szczęśliwej podróży przez naszą codzienność 🙂
Ja ubieram się i wychodzę do kuchni na kawę. Miłego dnia !
.
Czwartek, 26 marca 2020.
Dzień dobry ! to jest to czego Wam życzę. Oby ten dzień był dobry. Cokolwiek to znaczy dla każdego z nas. Mamy inne zainteresowania, inne priorytety, inne poczucie humoru. To nieistotne. Niech każdy chwyta swój dzień, zaprzyjaźni się z nim i czerpie to, co najlepsze dla niego.
Zauważyłam, że kiedy codziennie wpisuję datę, oswajam i zatrzymuję na chwilę czas. Każdy dzień jest nazwany, nie może tak po prostu minąć i odejść w niepamięć. Musi nam coś ofiarować.
Czy warto jednak brać wszystko, co nam niesie dzień? Ponieważ wszystko już kiedyś było, zapytajmy mądrzejszych.
Sokrates
Pewnego razu ten wielki filozof spotkał swojego znajomego, który biegł właśnie do niego by mu coś powiedzieć:
– Sokratesie czy ty wiesz, co właśnie usłyszałem o jednym z twoich uczniów?
– Zaczekaj chwilę – przerwał mu Sokrates – zanim mi to powiesz chciałbym, byś przeszedł pewien test. Nazywa się testem „Potrójnego filtru”. Zanim powiesz coś o moim uczniu, spróbujmy przefiltrować to, co chcesz mi powiedzieć.
Pierwszy filtr to prawda.
Czy upewniłeś się, że to co słyszałeś o moim uczniu jest w 100 procentach prawdziwe?
– No nie, właściwie to tylko to słyszałem…
– Dobrze, czyli właściwie nie wiesz czy to jest prawda czy fałsz…Przejdźmy do filtru drugiego.
Filtr dobroci.
Czy to, co chcesz mi powiedzieć jest czymś dobrym?
– Raczej nie, właściwie to coś przeciwnego
– Czyli chcesz mi powiedzieć o nim coś złego, nie wiedząc nawet czy to jest prawda.
Mężczyzna potrząsnął ramionami z zawstydzeniem a Sokrates kontynuował:
– Nadal mamy trzeci filtr:
Filtr użyteczności.
Czy to co chcesz mi powiedzieć o moim uczniu jest dla mnie użyteczne?
– Nie specjalnie.
– Zatem – podsumował Sokrates – jeżeli chcesz mi powiedzieć coś, o czym nie wiesz czy jest prawdziwe, ani dobre ani też użyteczne dla mnie… To po co mi to w ogóle mówić?”
Sokrates na dziś 😉
Przefiltrowałam dla Was dzisiejsze wiadomości. Odrzuciłam te, które mówią o morderczych Chińczykach i te, które mówią, że nie ma żadnego koronowirusa. Na statystyki popatrzyłam przez potrójny filtr i widzę, że liczba osób, które wyzdrowiały jest 6 razy większa niż zmarłych, liczba ofiar koronowirusa we Włoszech od kilku dni spada.
***
Dziś jest dla mnie ważny dzień. Oto opuszczam moją bezpieczną twierdzę i idę na wojnę z koronawirusem.
No cóż po 2 tygodniach trzeba uzupełnić zapasy sobie i tym, którzy nie powinni niepotrzebnie wychodzić.
Miłego dnia !!!
.
Piątek, 27 marca 2020.
Już piątek ? znowu? Czas oszalał. Świat zatrzymał się a czas jakby przyspieszył… Kiedy wczoraj wybrałam się do sklepu ( to, można by rzec, była wycieczka zagraniczna w naszej mikro skali 😂), szczególnie pilnie obserwowałam ludzi. Jak się zachowują? czy są przestraszeni, zestresowani ? Zdałam sobie sprawę, że zamknięta w domu, wpatrzona w ekran komputera, wczytująca się w wieści ze świata, statystyki umieralności i śledząca, przede wszystkim problemy branży, która zamarła z dnia na dzień, bez nadziei na pomoc, znalazłam się jakby w alternatywnej rzeczywistości. Z rosnącym lękiem zastanawiałam się, jak będzie możliwy powrót do normalnej aktywności. Jak pracować z ludźmi, jeśli oczami wyobraźni widzisz w nich wirusa?
Groza
Jak w „Obcy 8 pasażer Nostromo” – nagle BUM !!! z brzucha wyłazi obcy i zżera wszystkich. Nie ma gdzie uciec, ziemia za mała !!!
Tymczasem w realu są ludzie, którzy funkcjonują normalnie (szczęściarze). Pracują sobie, tyle że w rękawiczkach, chodzą, śmieją się. Muszę przyznać, że obserwacja zwykłej, codziennej aktywności, podniosła mnie na duchu.
Moje motto na dziś: nawet jeśli nie wychodzisz z domu, staraj się wyjść poza swoje własne mentalne ograniczenia. I mniej horrorów do poduszki !
Miłego dnia!
.
Sobota, 28 marca 2020.
Nie chce mi się dzisiaj pisać.
To miała być zwykła sobota po ciężkim, pracowitym tygodniu – sprzątanie, pranie, ciasto na niedzielę. Fakju !
Właściwie to powinnam być teraz w Libanie. Podziwiać panoramę wybrzeża spod figury MB Królowej Libanu w Harisie, klęczeć przy grobie św. Charbela, podziwiać biblijne cedry, przerażająco wielkie ruiny Baalbeck, grobowiec króla Ahirama i 17 warstw osadniczych w Byblos.
Liban
Niezwykły kraj w wielu aspektach – zielona oaza na pustyni Bliskiego Wschodu, wielokulturowy, wieloreligijny, niezwykle ekumeniczny wśród muzułmańskich sąsiadów, otwarty, przyjazny, piękny. Ponad 3 tysiące lat historii pisanej ! Kiedy patrzysz na tych uśmiechniętych ludzi, zastanawiasz się jak mogło tam dojść do 2 wieloletnich wojen w XX wieku ? a przecież i XXI nie jest najspokojniejszy. Wojen, gdzie każdy walczył z każdym, zawierał sojusze, łamał je, zdradzał, mordował… I tak od wieków.
Święci Libanu
Wcześniej, w takim własnie potwornym czasie przyszło żyć św. Charbelowi. Całe jego życie było ekumeniczną modlitwą i zawierzeniem. Dziś pomaga wszystkim. Przy jego grobie modlą się chrześcijanie, muzułmanie i kto tam jeszcze. Tak jak u Matki Bożej w Harissie, u Św. Rafki czy bł. Stefana Nehme. Jest tam miejsce dla każdego. Ja mam wrażenie, że Libańczycy traktują swoich świętych jak członków rodziny. Przychodzą do nich poradzić się z każdym problemem. Święci na nasze czasy. Pełne niepokoju, rozterek, walki, która wydaje sie bezsensowna. A ich serca były pełne pokoju i pewności, że kroczą właściwą drogą. I to może pociąga najbardziej. Nie tysiące niezwykłych uzdrowień, wskrzeszenie dziecka w łonie matki. Siła mistycznego spokoju.
*
Życzę Wam, żebyście mogli tego doświadczyć sami.
A jeśli chcielibyście wiedzieć coś więcej o libańskiej wojnie domowej, polecam film „Pogorzelisko”. Ostrzegam, że trudno będzie potem zasnąć. Chyba, że św.Charbel pomoże uwierzyć na nowo, że człowiek został stworzony przez Boga na jego obraz i podobieństwo.
.
Niedziela, 29 marca 2020
Nie dość, że czas sam z siebie pędzi jak szalony, to na dodatek dziś ukradł nam dodatkową godzinę 😉
Chyba trzeba się przyznać, że realizacja moich planów samokształcenia daleka jest od zamierzeń. Zbyt wiele rzeczy mnie rozprasza, denerwuje, odciąga od książek.
Trudno jednak być własnym katem. Człowiek z natury wiele sobie wybacza, usprawiedliwia potknięcia i zaniechania. Ludzka rzecz ! Myślę, że jedyną sytuacją niewybaczalną jest, kiedy przestajemy planować, marzyć, myśleć pozytywnie o przyszłości. Potwierdzenie znajduję ponownie u Pablo Coelho.
„Pielgrzym”
książka, która mnie pierwotnie nie zachwyciła. Przekombinowana i pełna pseudofilozoficznych rozważań o kondycji człowieka. Tak zdefiniowam ją sobie jakiś czas temu, kiedy zetknęłam się z Coelho po raz pierwszy. Teraz przypadkowo wpadła mi w ręce przy odkurzaniu. Chyba wszystko, także lektury, muszą trafić na swój czas. Czytam sobie pomału i „przeżuwam”.
Dobra walka
Cytat na dziś oczywiście jest o konieczności pielęgnowania marzeń. Tych wielkich – życiowych i tych prostych – codziennych. Bo chyba nie jest tak, że zredukowaliśmy swoje marzenia do jednego – powrotu do normalności, codzienności, wyjścia z domu? To marzenia na jutro. A marzenia na życie ? Dobra Walka. Niech trwa.
Bądźmy dobrzy dla siebie i swoich marzeń. Miłej niedzieli !
Więcej we wpisach Kroniki z czasów koronawirusa
Jeśli spodobał Ci się mój tekst będę wdzięczna za poświęcenie mi chwili uwagi:
- Odezwij się proszę w komentarzu, to momencik, a dla mnie to bardzo ważna wskazówka i motywacja.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest interesujący na tyle, że warto się nim podzielić się z ze znajomymi – udostępniaj śmiało ! Dla mnie to ważny znak, że ktoś docenia moją pracę.
Bądźmy w kontakcie, jestem na Facebooku / fanpage’u i tu. Codziennie dzielę się tam nowymi zdjęciami, inspiracjami, ciekawymi opowieściami zasłyszanymi podczas podróży.