Kroniki z czasów koronawirusa

Kroniki 3-4 z czasów koronawirusa, tydzień trzeci i czwarty

Dziś kroniki 3-4 tygodnia. Stało się coś niebywałego – rozpędzony świat zatrzymał się a “globalna wioska” stała się jedynie wspomnieniem. A że wspomnienia są ulotne, postanowiłam je utrwalić. Piszę w nadziei, że kiedy wkrótce wrócę do tych zapisków stanów nienormalnych, będę uśmiechać się z niedowierzaniem.

.

Poniedziałek, 30 marca 2020

Dzień dobry w poniedziałek! Najbardziej znienawidzony dzień tygodnia 😉

Niechęć do poniedziałku bierze się nie tylko z faktu, że następuje po weekendzie ( tak, tak, dla higieny psychicznej dobrze jest zachować ten rytm tygodnia, nawet w przymusowej kwarantannie i nie robić poniedziałku z np. piątku, bo system tego nie wytrzyma ). Poniedziałek oznacza koniec słodkiego nic-nie-robienia, które wychodzi ci najlepiej. Musisz zmobilizować się do pracy po przerwie, która zawsze wydaje ci się za krótka.

Poniedziałek jest także kwintesencją zła, które czai się na ciebie za rogiem. I j…b !  Na dodatek w zmasowanym ataku ! W poniedziałek musisz zazwyczaj rozwiązać wiele problemów, które ktoś pracowicie dla ciebie przygotowywał cały weekend ( nie dziękuj 😉 ). 

Zła sława poniedziałku ma swoje potwierdzenie w mądrościach ludowych ( wiedza pokoleń jest nie do przecenienia, jaka imponująca próba statystyczna – pierdylion na przestrzeni tysięcy lat – robi wrażenie ) a także w badaniach naukowych. Otóż „amerykańscy naukowcy” stwierdzili , że jeśli poniedziałek zaczął się miło, to znaczy, że zło zaatakuje znienacka. Co całkowicie i bezdyskusyjnie potwierdza tezę.

Jeżeli poniedziałek nie pokazał Wam jeszcze swojego prawdziwego oblicza, to przeczytajcie to:

Uwaga!

Badania naukowe mówią, że szansę na wyjście z kwarantanny ma tylko ten, komu uda się przecisnąć przez drzwi ! Serio.

Pokażcie co tam pichcicie, czym wzmacniacie wątłe ciało, aby nie dopadł go wirus? Czy mieliście jakieś dziwne zachcianki, które mogłyby być nawet niepokojące?

Moja najdziwniejsza zachcianka to smak z dzieciństwa – ryż z jabłkami. Jedlibyście?

Na co mam ochotę, ale za Chiny Ludowe mi się nie chce paprać ? Placki ziemniaczane !

Jutro dla równowagi opowiem Wam jak ćwiczę. Bo zamierzam przepchnąć się przez te drzwi ! Promise 😉

.

Wtorek, 31 marca 2020

Obiecałam, że zdradzę, jak zabijam swoje wyrzuty sumienia z powodu kulinarnego rozpasania w czasie przymusowego siedzenia w domu. Regularne posiłki z deserem plus przekąski zajmujące ręce, ułatwiające zebranie myśli i czytanie. To nie może się dobrze skończyć.

„Przymierzyłam letnie rzeczy… buty są dobre;)”. Nie, nie, nie.  Nie dam się!

Moją poranną gimnastykę zaczynam od ćwiczeń oczu. Serio. Dwa dni temu, natknęłam się w sieci na pana, który mi wytłumaczył, że należy ćwiczyć mięsień rzęskowy. Szczególnie, jeśli dużo czasu spędzasz przed ekranem komputera, czy wpatrzony w książkę. U mnie 18 godzin na dobę, czyli kwalifikuję się. Ćwiczenia mają też pozwolić zniwelować wadę wzroku.

No to jazda! Rano, po otwarciu oczy, nie wstając z łóżka, przewracasz oczami w każdą możliwą stronę. Naturalnie w określonym porządku, kończąc każde ćwiczenie mruganiem.

Jak już poprzewracane i pomrugane, zrywam się z łóżka, aby przygotować się do właściwej gimnastyki. Ważne ! nie zaczynam ćwiczeń nie umywszy zębów. Jak dyszę to przynajmniej mam świeży oddech 😉

Ja nadal kończę ostatni tydzień #plankchallenge28 dni, czyli ćwiczenia na bazie deski. 2 minuty głębokich przysiadów, czy 3 minuty w pozycji deski to już żadne wyzwanie ! Mogłabym zjechać slalom. Nogi jak stal 😉 Nie opisuję dokładnie ćwiczeń, bo znajdziecie ich mnóstwo w Internecie. Zajmują mi góra 17 minut. A  żeby nie tracić czasu w czasie trwania w pozycji deski przez 3 minuty, to czytam sobie przy tym książkę. I tak jeszcze 5 dni.

Ale mam już nowy challenge. Tak właśnie będą wyglądały moje ćwiczenia w przyszłym tygodniu. Czego i Wam drogie moje, życzę.

.

Środa, 1 kwietnia 2020 PRIMA APRILIS

Miałam napisać w ramach żartu, że już więcej nie napiszę. Słaby żart, bo pole do popisu ogromne. Miałam w końcu nic nie pisać, ale przeczytałam właśnie dowcip, że w naszym pięknym kraju Prima Aprilis powinien być świętem narodowym. Tu po prostu żart goni żart.
A do tego magia !  Taka np. tarcza antykryzysowa, która przedsiębiorców płacących podatki zamienia w bezrobotnych pobierających zasiłek. Voldemort by tego lepiej nie wymyślił !

.

Czwartek, 2 kwietnia 2020

Ostatnio, jak wielu z nas, przeszłam przyspieszony kurs ekonomii… Jako świadomy obywatel zasilam Państwo moimi podatkami, wpłacam co miesiąc astronomiczne sumy na ZUS z myślą, że gdybym połowę tej sumy co miesiąc odkładała do skarpety, moja emerytura byłaby pasmem wesołych wakacji.
Ale ekonomia uczy, że ja i Państwo wspieramy się, tworząc jeden organizm. Osobno nie damy rady, a na pewno nie Państwo. I tu wchodzimy na poziom wyższy. Mój Zus służy do wypłacenia emerytury moim rodzicom, 12,13,14. Ok, zapracowali. Moje podatki Państwo wykorzystuje według swojej najlepszej wiedzy 🤔 Ja płacę, Państwo rozdaje.
Na moim kursie ekonomii, dowiedziałam się, że ten system naczyń połączonych działa tylko w jedna stronę. Ja daję – Państwo bierze. W momencie, kiedy ja potrzebuję wsparcia, Państwo zasłania się tarczą, Nie zarabiam, ale płaczę i płacę.
Na szczęście są rodzice ! Zawsze wesprą mnie swoją 13-ta emeryturą. 
Teraz siedzę i kombinuję, jak uprościć ten obieg pieniądza 😉

.

Piątek, 3 kwietnia 2020

Czasami, budzisz się i wiesz, że to nie jest Twój dzień. Pozornie nic się nie dzieje. A może właśnie nic się nie dzieje. Wszystko co robisz jest miałkie i bezsensowne. Nie ma priorytetów, a to, czym próbujesz je zastąpić nie może dać ci satysfakcji . W takich momentach zwykle dobrze jest sobie kupić coś ładnego;). Albo obejrzeć wciągający film, którego bohaterowie mają problemy poważniejsze, niż niechęć do wstania z łóżka.) Thriller, horror, komedia. Żadnych dramatów egzystencjalnych, broń Boże.
A może „telefon do przyjaciela” ? Albo „od przyjaciela”? W tym czasie rzeczywiście znacznie częściej rozmawiam z rodziną, przyjaciółmi. Długo, nie zdawkowo.
A może jest ktoś, komu dzisiaj Twój telefon zrobiłby wielką, pozytywną niespodziankę? Ktoś, z kim nie rozmawiasz zbyt często?

Zrób to. Jesli poprawisz komuś humor, to już nie będzie dzień stracony, choćby chrzanił się na każdym kroku.
Udzieliwszy Wam tych zbawiających świat wskazówek idę oglądać nowy sezon Casa de Papel  #casadepapel. Tam dopiero mają problemy !!!

Kroniki 3-4

.

Niedziela Palmowa, 5 kwietnia 2020

„Nie mam palmy i co mi Pan zrobi ?” chciałoby się powiedzieć. Ani nowej ani starej. Dziś Niedziela Palmowa bez święcenia palemki. Nadchodzi Wielki Tydzień, a po nim Święta Zmartwychwstania. Najdziwniejsze święta w moim życiu. Nie raz i nie dwa spędzałam Wielkanoc poza domem. Raz nawet na nartach z rodziną Mastalskich.

Tym razem jednak jest inaczej – ja jestem w domu a Świąt nie ma ! Godne przeżycie Wielkanocy będzie nie lada wyzwaniem.
Tylko wiosna stara się jak może. Próżny trud. Wiosna jest przereklamowana w tym roku. Ja już czekam na Sylwestra i powitanie nowego, lepszego roku.

Kroniki 3-4

.

Poniedziałek, 6 kwietnia 2020

27-my dzień odosobnienia. Najpierw dobrowolnej, potem oficjalnej, wreszcie narodowej kwarantanny…
Witamy nowy tydzień ! co też nam przyniesie? Emocjonującą wyprawę po zakupy świąteczne, pełną adenaliny wizytę w aptece, czy na poczcie ? Video konferencje z najbliższymi. Kuchenne rewolucje produkcji własnej.
I szukanie pozytywów zatrzymania się świata.
Na ten przykład 😉 : od długiego czasu planowałam wyprawę do Hiszpanii w czasie Wielkiego Tygodnia, aby zobaczyć procesje i poczuć na własnej skórze emocje im towarzyszące. Plany przekładane z roku na rok, nadal w sferze marzeń, ale ja pierwszy raz czuję się usprawiedliwiona. No bo niby jak? Nie da się.

Trochę słabe, wiem, ale na tyle stać mnie w poniedziałek.
Na przekór wszystkiemu co w środku i za oknem, miłego tygodnia.

.

Wtorek, 7 kwietnia 2020

Skoro nie możesz mieć czego chcesz, miej co możesz! I tak wewnętrzna emigracja doprowadziła mnie znowu do kuchni 🙂
Kwarantanna w kuchni. Wszystkie marzenia kulinarne już zostały spełnione. Krewetki, faszerowane cuda-na-kiju, makarony, tajskie zupki, naleśniczki, ośmiorniczki … do znudzenia. W tygodniu, bo w niedzielę – wiadomo: rosołek i schabowy. Co najwyżej dodatek można zmienić 😉
Kilka razy mignęły mi też na cudzych profilach gołąbki.
Oszzz!!! Tylko się oblizałam, bo jest to danie, które uwielbiam, ale nie mam zacięcia, żeby zrobić. Tak, jak placki ziemniaczane.
Ale los się do mnie uśmiechnął ! Mam i ja ! Kochana Mama !

#golabkichallenge

Będą tradycyjne – w sosie pomidorowym, potem w sosie koperkowym, a następnie odsmażane na patelni. A potem to już Święta i na gołąbki nie będzie miejsca na wielkanocnym stole.
Wobec tego ogłaszam #golabkichallenge.
Zasada jest prosta: nie interesuje mnie skąd je weźmiecie – zrobicie , kupicie, dostaniecie od dobrego człowieka… do świąt proszę wrzucić zdjęcie gołąbków, takich, jakie lubicie najbardziej.
To nie przymus, a jedynie nowa motywacja, kiedy nuda przestaje wystarczać. Ja tylko inspiruję !
Każdy wielbiciel gołąbków może się czuć nominowany 😉

.

Środa, 8 kwietnia 2020

Dziś od rana praca w biurze. Wśród maili już nie tylko reklamy sklepów internetowych, ale także te merytoryczne. Z pytaniem czy anulujemy lot w czerwcu, czy wpłacamy depozyt ??? No niech się zastanowię…
Myślę, że jak tylko otworzą niebo, to na pewno wsiadam do pierwszego samolotu i lecę. W tę i z powrotem. Bo, cytując klasyka: „Człowiek sobie musi od czasu do czasu polatać”..

Na górze jest więcej światła. Miłego, słonecznego dnia !

.

Czwartek, 9 kwietnia 2020 

Wiosna oszalała… Kwitnie, pyli, daje słońcem po oczach…. Drażni !

Nie dajcie się zwieść ! Gdyby to był normalny czas, to po słonecznym Wielkim Piątku, gonilibyśmy w Wielka Sobotę z koszyczkiem po śniegu 😉 A potem na rezurekcje w kaloszkach….

A w czasach koronowirusa mamy słońce. I wiosnę! przez szybę, bo oczywiście #zostanwdomu.

Przedziwne święta nam się zbliżają… Bez lansu z koszyczkiem, bez bitwy na jajka, bez śmigusa… I bez wielu nieodzownych atrybutów Świąt Wielkanocnych… Sam na sam z tajemnicą zmartwychwstania.

***

Więcej we wpisach Kroniki. Początek, cz.2, cz.3, cz.5, cz.50, kroniki tydzień pierwszy i drugi

Jeśli spodobał Ci się mój tekst będę wdzięczna za poświęcenie mi chwili uwagi:

  • Odezwij się proszę w komentarzu, to momencik, a dla mnie to bardzo ważna wskazówka i motywacja.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest interesujący na tyle, że warto się nim podzielić się z ze znajomymi – udostępniaj śmiało ! Dla mnie to ważny znak, że ktoś docenia moją pracę. 

Bądźmy w kontakcie, jestem na Facebooku / fanpage’u i tu. Codziennie dzielę się tam nowymi zdjęciami, inspiracjami, ciekawymi opowieściami zasłyszanymi podczas podróży. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *