wojciechów
Miejsca niezwykłe,  Polska,  Wędrówki poza szlakiem

Wojciechów, czyli mekka kowalstwa artystycznego

Droga z Lublina do Nałęczowa jest bardzo malownicza. Nie da się rozwinąć większej prędkości, ponieważ poza miejscowościami wije się zakrętami, pokonując wzniesienia i jary. A skoro się nie spieszymy, dlaczego nie zboczyć nieco z głównej trasy i zabłądzić do niewielkiej wsi ok. 20 km od Lublina, która stała się centrum kowalstwa w Polsce? To Wojciechów.

Dzisiaj senna i nieco zakurzona miejscowość, ożywia się podczas Ogólnopolskich Warsztatów Kowalskich i Targów Sztuki Kowalskiej.

Spotkania Kowali odbywają się tu od 1984 roku. To trzydniowa impreza, podczas której Wojciechów staje się miejscem spotykań najlepszych artystów kowalstwa z całej Polski oraz Białorusi, Węgier czy Ukrainy. Przyjeżdżają zarówno kowale prowadzący własne kuźnie jak i ci, którzy ze względu na wiek lub stan zdrowia już nie kują, lecz swoją wiedzę i doświadczenie chcą przekazać młodym. Tak powstała idea ogólnopolskich warsztatów kowalskich. Jak się okazało, nadal jest wielu chętnych do zgłębiania tajników kowalstwa, takich jak: zginanie, wydłużanie, hartowanie, przebijanie, oksydowanie, zgrzewanie metali. Oraz do nauki wykonywania narzędzi kowalskich pod kierunkiem mistrzów. Dla nich Wojciechów jest prawdziwą mekką sztuki kowalskiej.

Efekty tych spotkań i warsztatów można podziwiać przed i wewnątrz Muzeum Kowalstwa.

wojciechów

Muzeum Kowalstwa

Jedyne Polsce Muzeum Kowalstwa powstało w 1993 roku. Zajmuje najwyższą kondygnację Wieży Ariańskiej. Znajduje się tu ponad 1000 eksponatów sztuki kowalskiej z kraju i zagranicy.

Kowal zawsze był ważną instytucją w życiu wsi. Muzeum pokazuje w pełni wyposażoną, starą kuźnię z paleniskiem, kowadłem, miechem kowalskim poruszanym ręcznie i wszystkimi narzędziami, które kowal wykorzystywał w swojej pracy. Zwiedzający mogą spróbować swoich sił w tym fachu lub choćby zagrać marsza kowalskiego na kowadle, zaostrzyć siekierę na ręcznej szlifierce, posłuchać opowieści o pracy kowala i dowiedzieć się dlaczego podkowa przynosi szczęście.

Ekspozycja prezentuje metalowe wyroby użytkowe – grace, motyki, kosy, sierpy, topór ciesielski lewostronny, przyrząd do mierzenia długości obręczy kół oraz wasąg i drewniane brony. Każda z tych rzeczy wykonana ręcznie, charakterystyczna dla regionu z którego pochodzi, często podpisana jest znakiem kowala.

wojciechów

Muzeum posiada także bogatą kolekcję wyrobów artystycznych kilkudziesięciu kowali polskich, węgierskich i białoruskich. Są to głównie prace konkursowe, wykonywane podczas Ogólnopolskich Spotkań Kowali, Ogólnopolskich Warsztatów Kowalskich oraz Ogólnopolskich Targów Sztuki Kowalskiej. Dzięki temu muzeum z roku na rok staje się bogatsze. Są to kolekcje kutych krat, krzyży, zestawów kominkowych, wieszaków, świeczników, podstawek na butelki, wiatrowskazów, szyldów reklamowych, lamp, żyrandoli, kwietników oraz krzeseł.

Oprócz tradycyjnych wyrobów artystycznego kowalstwa znajdują się tu również rzeczy niezwykłe: żelazny pas cnoty, repliki broni średniowiecznej, zegar słoneczny i inne ciekawe prace.

wojciechów

Dawno, dawno temu…

Senny dzisiaj Wojciechów nie zawsze znajdował się poza ważnymi szlakami i głównym nurtem dziejów.

Odnalezione podczas prac wykopaliskowych relikty wskazują na osadnictwo już w VIII wieku.

Pierwsza wzmianka w dokumentach źródłowych z roku 1328 wymienia „Woycechow” jako wieś rodową Szczekockich, a wkrótce jako klucz wojciechowski. W początkach wieku XV skutkiem koligacji rodzinnych w działach pojawiają się nazwiska Tęczyńskich, Pileckich, Rytwiańskich. Długosz wymienia dziedzica Jan Szczekockiego herbu Odrowąż.  W XVI w wieś Wojciechów płaci pobór z 32 łanów i 4 kół młyńskich.

Ślady historii

W pobliżu skrzyżowania lokalnych dróg widać niewielki zarośnięty pagórek. Są to nierozpoznawalne już dzisiaj ruiny zamku, wystawionego w zeszłym wieku przez Morskich. W narożniku budowli zamkowej mieści się jednak budynek nierównie dawniejszy.

wojciechów

Wieża ariańska

Trójkondygnacyjna budowla z kamieni i cegieł, wzniesiona została w dwóch etapach przed 1527 r. przez starostę lubelskiego Jana Pileckiego. Pilecki po zniszczeniu wcześniejszych umocnień, odbudował je w zmodernizowanej formie i przystosował do broni palnej. Umocnienia otrzymały wówczas kształt czworoboku z wyprofilowanymi trzema bastionikami o zarysie trapezu. W miejscu czwartego posadowiono wieżowy dwór z zewnętrzną klatką schodową. Wieża miała charakter zarówno obronny, jak i rezydencjonalny.

Późniejsi właściciele Wojciechowa – Spinkowie byli kalwinami a Orzechowscy – arianami, stąd też do ich siedziby przylgnęła nazwa „ariańska”, sugerująca wykorzystywanie jej na potrzeby zboru ariańskiego. Sprawa ta jest dyskusyjna, lecz obecnie przyjmuje się, iż wieża pełniła ówcześnie funkcje zarówno mieszkalne, jak i religijne. Jednym z dowodów jest napis na nagrobku pastora kalwińskiego Stanisława Spinka, znajdującym się przy kościele katolickim w Wojciechowie. Mówi on jak to sekta ariańska napadła w 1560 roku na tenże kościół.

wojciechów

Ostatecznie w 1632 roku wieża została opuszczona i przeznaczona do celów gospodarczych.

W 1910 r. właściciele Natalia i Józef Popławscy przekazali wieżę Towarzystwu Opieki nad Zabytkami Przeszłości. Po wojnie rozpoczęto prace zabezpieczające zrujnowaną wieżę , jednak jej gruntowny remont przeprowadzono dopiero w latach 70-tych.

Obecnie w Wieży Ariańskiej mieści się Gminny Ośrodek Kultury, Muzeum Regionalne, Muzeum Kowalstwa, Biblioteka Gminna oraz Punkt Informacji Agroturystycznej.

Kościół parafialny

wojciechów

Na wzgórzu na skraju wsi stoi ciekawy drewniany kościółek pw. Św. Teodora. Prowadzi do niego piękna aleja kasztanowa, a także jak przystało na centrum kowalstwa – kute znaki.

wojciechów

Już w XIV wieku wzmiankowana jest parafia pw. Św. Wojciecha. Wiek później Długosz pisze o istniejącym w tym czasie w Wojciechowie kościele drewnianym. Jego losy były burzliwe, ze względu na konflikt religijny w XVI-XVII wieku. Kiedy właściciele wsi przeszli na kalwinizm, a potem arianizm, we wsi wystawiono zbór ariański. W 1560 roku osiadł w Wojciechowie pastor Stanisław Spinek z Wodzisławia. Trudno nazwać go „sługą bożym” ponieważ wkrótce zorganizował on wyprawę na kościół katolicki, zagarniając ornaty i naczynia liturgiczne. Świątynia została przejęta przez protestantów na zbór, a ostatecznie w 1603 roku zburzona przez kalwińskiego dziedzica dóbr wojciechowskich, Pawła Orzechowskiego.
Czasy się zmieniły, Bracia Polscy zostali wygnani. W 1725 roku Teodor Orzechowski, nawrócony z kalwinizmu na wiarę katolicką, jako wotum wybudował nowy kościół z drzewa modrzewiowego. Ten właśnie, który podziwiamy dzisiaj.

Bonusik

Przed opuszczeniem Wojciechowa można posilić się w tutejszej karczmie strawą jaka przystoi ciężko pracującym kowalom – golonką lub tzw. świeżonką. A na deser można spróbować lodów rzemieślniczych. Na przykład o smaku jarzębinowym !

Więcej ciekawostek na temat Lublina i Lubelszczyzny we wcześniejszych wpisach.

***

Na koniec prośba:

Jeśli spodobał Ci się mój tekst będę wdzięczna za poświęcenie mi chwili uwagi:

·  Odezwij się proszę w komentarzu, to momencik, ale dla mnie to bardzo ważna wskazówka i motywacja.

·  Jeśli uważasz, że wpis ten jest interesujący na tyle, że warto się nim podzielić się z ze znajomymi – udostępniaj śmiało ! Dla mnie to ważny znak, iż ktoś docenia moją pracę. 

·  Bądźmy w kontakcie, jestem na Facebooku / fanpage’u i tu. Niemal codziennie dzielę się tam nowymi zdjęciami, inspiracjami, ciekawymi opowieściami zasłyszanymi podczas podróży. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *