Batalha. cz.1. Historie niezwykłe.
Klasztor Matki Bożej zwycięskiej w Batalha, zbudowany jako wotum dziękczynne po ważnej dla Portugalii bitwie, to jeden z najpiękniejszych zabytków tego kraju. Niewątpliwie zachwyca nas jego wspaniała architektura, ale nie mniej interesująca jest historia jego powstania.
To splot okoliczności związanych z wygaśnięciem pierwszej królewskiej dynastii portugalskiej i powstaniem kolejnej, która wyprowadziła Portugalię na szerokie wody… sensu stricte.
Dlatego zapraszam aby spojrzeć na historię i powody powstania klasztoru, kontynując jednocześnie opowieść o tajemnicach alkowy władców Portugalii. O tym, jak czułe serce króla uratowało Portugalię przed wynarodowieniem.
Batalia
Nazwę Batalha, wymawia się „batalia”, co podobnie jak po polsku, oznacza bitwę.
Jedną z najważniejszych w historii Portugalii, dzięki której udało się obronić niezależność tego niewielkiego kraju wobec nieskończenie większego sąsiada – ówcześnie królestwa Kastylii i Leonu.
Jeżeli kiedykolwiek patrzyliście na mapę Półwyspu Iberyjskiego, zastanawiając jak to się stało, że maleńka Portugalia nie została wchłonięta przez gigantyczną Hiszpanię, to jest ten właśnie moment.
Portugalczycy, jak Dawid w starciu z Goliatem, pokonali wielką potęgę armii kastylijskiej. Zdołali tym samym obronić swoją niepodległość.
Po prostu taki portugalski Grunwald.
Bitwa rozegrała się na polach pobliskiej wsi Aljubarrota 14 sierpnia 1385 roku. Zakończyła się wielkim zwycięstwem Portugalczyków prowadzonych przez genialnego dowódcę Nuno Álvares Pereirę pod sztandarami króla Jana I.
Nie tyle jednak interesuje mnie sama bitwa, ale to jak do niej doszło…
Aby dobrze opowiedzieć historię klasztoru w Batalha musimy się cofnąć do wcześniejszej opowieści o władcach Portugalii.
Cofnijmy się w czasie…
Pamiętacie króla Piotra I ? Tego od pięknej Inês.
Otóż zastajemy go w momencie, kiedy wyczerpawszy żądzę zemsty popada powoli w apatię i traci sens życia. Szaleństwo króla martwi jego doradców, martwi poddanych. Kastylijczycy czekają tylko na stosowną okazję, aby odsunąć Piotra od władzy i sięgnąć po regencję w imieniu małoletniego Ferdynanda, syna Konstancji.
Pamiętacie Ferdynanda? To dobrze 😉 Nie traćcie go z oczu.
I oto w tym dramatycznym momencie w życiu króla niespodziewanie pojawia się piękna portugalska szlachcianka. W jej ramionach Król Piotr odzyskuje zmysły i radość życia. Ot, niezbadane są serca portugalskich mężczyzn! Jakże łatwo od jednej namiętności przechodzą do kolejnej….
Teresa Gille Lourenço
Niestety, nie znalazłam żadnego jej portretu. Piękna arystokratka daje królowi syna, któremu nadano imię Jan. Jest on bękartem, ale na dworze portugalskim nie jest to przeszkodą w drodze do kariery. Także potomkom Inês król Piotr zapewnił edukację i pozycję równą legalnemu synowi Fernandowi, który zresztą podobno bardzo cenił swych przyrodnich braci.
Ferdynand Piękny królem Portugalii.
Przychodzi wreszcie chwila Fernanda. Po śmierci ojca, króla Piotra I, dziewiąty król Portugalii, wstąpiwszy na tron wraca do nieco awanturniczej polityki swojego dziada. Pamiętacie? Alfons IV, morderca Inês.
Otóż, gdy umiera król Kastylii Piotr I Okrutny ( nie mylić z naszym Piotrem od Inês), Ferdynand Piękny zgłasza pretensje do tronu kastylijskiego (obok królów Aragonii i Nawarry, a także Jana z Gandawy, księcia Lancaster). Walki o sukcesję zakończyła mediacja papieża Grzegorza XI.
Według ustaleń i traktatów Ferdynand miał poślubić Eleonorę Kastylijską, ale serce Portugalczyka nie sługa. Nie będzie wypełniać niczyjej woli, czy to papież czy to inna przeszkoda. Ferdynand kochał bowiem inną Eleonorę ( Lenor Telles de Menezes ), w której żyłach płynęła krew władców Portugalii i Leonu.
Podobno Ferdynand uwiódł ją jeszcze jako infant. Kiedy przyszedł czas ( uwaga ! ) już jako król, anulował małżeństwo Leonory powołując się na zbyt bliskie pokrewieństwo małżonków i w tajemnicy sam ją poślubił.
Czyż to nie piękna historia ? Nie znamy opinii Leonory…
Tymczasem w Kastylii …
Tymczasem Henryk Trastamara, poprzedni konkurent do tronu Kastylii, uznając się za oszukanego, wkrótce znów doprowadził do wojny z Ferdynandem, który wspierał jego konkurenta księcia Lancaster. Kampanie zakończyły się bez sukcesów którejś ze stron. Po śmierci Henryka zawarto pokój w Bajadoz, na mocy którego miało dojść do zawarcia kolejnej unii. Tym razem poprzez małżeństwo córki Ferdynanda – Beatrycze z Janem I Kastylijskim.
I pięknie! – powiecie – Zapanował wreszcie pokój !
Niestety…
Nieszczęśliwie dla Portugalii obydwaj królewicze – Piotr i Alfons – umierają w dzieciństwie i Ferdynand pozostaje bez męskiego potomka.
Umiera w 1383 roku kończąc tym samym panowanie rodu burgundzkiego na tronie portugalskim.
Jak się domyślacie, kruchy pokój trafił szlag… Ale jeśli sądzicie, że głównym motorem wojny był znowu władca Kastylii, to się mylicie. Przyszedł czas, kiedy historię Portugalii i Kastylii zaczęły pisać kobiety.
*
I tu zakończmy chwilowo historię, która doprowadzi nas do klasztoru w Batalha. Wkrótce ciąg dalszy !
*
Więcej historii o pięknej Portugalii: https://travelblog.sopol-lublin.pl/category/portugalia/
***
Na koniec prośba:
Jeśli spodobał Ci się mój tekst będę wdzięczna za poświęcenie mi chwili uwagi:
- Odezwij się proszę w komentarzu, to momencik, a dla mnie to bardzo ważna wskazówka i motywacja.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest interesujący na tyle, że warto się nim podzielić się z ze znajomymi – udostępniaj śmiało ! Dla mnie to ważny znak, że ktoś docenia moją pracę.
- Bądźmy w kontakcie, jestem na Facebooku / fanpage’u i tu. Codziennie dzielę się tam nowymi zdjęciami, inspiracjami, ciekawymi opowieściami zasłyszanymi podczas podróży.