historia Halszki- Rycina zamku w Ostrogu
Historie niezwykłe,  Miejsca niezwykłe,  Polska,  Wędrówki poza szlakiem

Smutna historia Halszki z Ostroga, czyli trzy wesela i pogrzeb

Podczas wakacyjnej wycieczki do stolicy Polesia Lubelskiego – Włodawy, natknęłam się na krótką wzmiankę o jednym z wielkich rodów magnackich Rzeczypospolitej Obojga Narodów, któremu zawdzięcza ona prawa miejskie. I chociaż w dziejach Włodawy, inne rody miały niewątpliwie większe znaczenie, to właśnie wraz z nazwiskiem Sanguszków, wypłynęła niezwykła historia pewnej panny na wydaniu. Bardzo mnie poruszyła. Smutna historia Halszki i Dymitra Sanguszko to opowieść o wielkiej miłości… do pieniędzy i zaszczytów, która zniszczyła niejedno życie. A także o fałszywie pojętej dumie króla, który uczynił się władcą serc poddanych.

Zapewniam, że historia Halszki nikogo nie pozostawi obojętnym.

Włodawa

Miasto Trzech Kultur, tak nazywana bywa Włodawa, która od wieków była miastem pogranicza, miejscem przenikania i współistnienia różnych tradycji. Wielokulturowość określa jej charakter do dzisiaj.

W najdawniejszych czasach na przepływającej w pobliżu Włodawce przebiegała granica pomiędzy Litwą a Koroną. Od rozbiorów, na Bugu była granica pomiędzy Królestwem Polskim i Cesarstwem Rosyjskim. Natomiast po II wojnie światowej na tej rzece ustanowiono dzisiejszą granicę Polski z Białorusią i Ukrainą.

Legenda o założeniu miasta

Historia Włodawy do połowy XV wieku nie jest dobrze poznana z racji braku źródeł, ale od czego legendy ? Najbardziej znana opowiada o młodym i dzielnym rycerzu Włodzie lub Włodzimierzu, który służył u boku polskiego króla. Brał udział w licznych wyprawach wojennych, głównie przeciw Tatarom. Gdy wracał z jednej z nich, strudzony podróżą rozkazał swemu oddziałowi rozbić obóz na pobliskim wzgórzu. Postanowił urządzić polowanie i przekonał się, że tutejsze lasy obfitują w wyjątkowo dorodną zwierzynę. Miejsce tak mu się spodobało, że postanowił wybudować tu swoja siedzibę. Z czasem gród rozrósł się i na cześć rycerza – założyciela otrzymał nazwę Włodawa, a pobliską rzekę nazwano Włodawką. Niektórzy mówią, że w ciche wieczory słychać, jak rzeczka szemrze imię założyciela miasta.

*

Sądzi się, iż już w pierwszej połowie XIII wieku, w widłach Bugu i jego dopływu, Włodawki, powstał gród, który strzegł polsko-ruskiego pogranicza. Stanowił prawdopodobnie najdalej na północ wysunięty punkt Grodów Czerwieńskich. Po wielkim najeździe tatarskim w 1241 roku na pewien czas znalazł tu schronienie książę halicko-włodzimierski Daniel, późniejszy król Rusi. Na dworze książęcym doszło do spotkania księcia z jego synem Lwem.  

W pierwszej połowie XIV w. Włodawa wraz z Podlasiem została włączona przez księcia Giedymina do Wielkiego Księstwa Litewskiego. Gród stał się siedzibą litewskich książąt Sanguszków – potomków Olgierda, który był także ojcem Władysława Jagiełły. Wokół grodu zaczęła rozwijać się osada, dla której o prawa miejskie wystarał się w 1534 r. książę Andrzej Sanguszko. Wybudował on okazały zamek, który stał się rezydencją Sanguszków. Po śmierci księcia Andrzeja, jej właścicielem został Fiodor (Fedor) Sanguszko i jego syn Dymitr.

Dymitr i Halszka, czyli miłość tragiczna

Tu zatrzymajmy się na chwilę, ponieważ z tym właśnie rodem łączy się nieprawdopodobna wprost historia potrójnie niespełnionej miłości. Historia Halszki z Ostroga.

Dymitr Sanguszko, czyli serce nie sługa

Dymitr Sanguszko pochodził ze starego rodu litewskiego, którego protoplastą był książę Sanguszko. Od jego imienia pochodzi nazwisko rodowe. Sanguszko miał być synem księcia Fiodora, przyrodniego brata  Jagiełły – później Władysława II Jagiełły – króla Polski, a więc wnukiem wielkiego księcia litewskiego Olgierda, prawnukiem wielkiego księcia litewskiego Giedymina. To znakomite pochodzenie i powiązania rodzinne z Jagiellonami predestynowały Sanguszków do odgrywania najważniejszych ról w państwie. Dziwnie jednak potoczyły się losy ….

Niezbyt przychylni kronikarze opisują księcia Dymitra Sanguszkę jako awanturnika i łowcę przygód, w tym miłosnych. Inni uważają go za ofiarę polityki Zygmunta Augusta wobec Litwy. My uznajmy, że trafiła go strzała Amora, rozpalając tragiczną w skutkach miłość do Halszki z Ostroga, jedynej córki księcia Eliasza Ostrogskiego. Ponoć zakochał się w niej bez pamięci …

Czy Halszka kochała Dymitra? Być może, jednak podobno najgłębszym uczuciem, jakie żywiła przez całe życie był… strach przed matką.

Elżbieta Ostrogska, czyli pieniądze szczęścia nie dają

Zwano ją Halszką z Ostroga, a była córką księcia Ilii (Eliasza) Ostrogskiego i Beaty Kościeleckiej.  Doskonałą ilustracją ludowej mądrości, iż pieniądze szczęścia nie dają. Oto jako dziedziczka ogromnej fortuny, stała się w XVI-wiecznej Polsce, ofiarą intryg matrymonialnych i politycznych, w które były zamieszane najbogatsze rody magnackie i rodzina królewska.

Ojciec Halszki, Ilia, należał do jednego z najmożniejszych rodów w ówczesnym Wielkim Księstwie Litewskim. Niektórzy uważali go nawet za najbogatszego możnowładcę w królestwie. Jej matka – Beata Kościelecka – wychowywała się w orszaku królowej Bony Sforzy, w którym była dwórką słynną z urody i wykształcenia. Na dworze plotkowano, że Beata w rzeczywistości jest nieślubną córką króla Zygmunta I Starego.

Historia Halszki -portret Beaty z Kościeleckich

Po ślubie na Wawelu, w obecności pary królewskiej oraz Zygmunta II Augusta, wielkiego księcia litewskiego, Ilia i Beata zamieszkali w dobrach księcia na zamku w Ostrogu.

Małżeństwo trwało jednak zadziwiająco krótko, bowiem Ilia zmarł jeszcze przed urodzeniem Halszki. W sporządzonym przed śmiercią testamencie uznał jednak będącą jeszcze w łonie matki Halszkę za swoje dziecko, czyniąc ją dziedziczką części swojego majątku oraz wyznaczył jej opiekunów. Mieli być nimi kniaź Fiodor Sanguszko,  Konstanty Wasyl Ostrogski – przyrodni brat Ilii, czyli stryj Halszki oraz para królewska. 

Na mocy zatwierdzonego przez króla testamentu, córce i jej matce miała przypaść połowa majątku po ojcu. Drugą połowę odziedziczył brat Ilii i stryj Halszki Wasyl Ostrogski. Beata Kościelecka, która swoją córkę wychowywała w bezwzględnym posłuszeństwie, w praktyce zarządzała także majątkiem córki.

Halszka a sprawa litewska

Ogromny majątek Halszki wywoływał tak duże zainteresowanie w Rzeczypospolitej, że w 1551 sejm w Wilnie przyjął nawet specjalną uchwałę, mówiącą, że „wdowa nie może bez zezwolenia bliskich krewnych wydać córki za mąż”. Na zamążpójście musieli też wyrazić zgodę pozostali opiekunowie: Fiodor Sanguszko, Wasyl Ostrogski oraz sam król. Zygmunt August był żywo zainteresowany sprawą mariażu Halszki. Jako wielki książę litewski miał prawo wyboru męża dla córki swego poddanego, chociażby już zmarłego księcia i nie chciał, aby majątek Ostrogskich trafił w ręce któregoś z przedstawicieli magnaterii z Korony.

Ze względu na kuszący posag, Halszka od dzieciństwa miała bardzo dużo kandydatów do swej ręki. Chociaż wszyscy pochodzili z możnych magnackich rodów, matka-wdowa Beata odwlekała wydanie córki za mąż, szukając dla niej jak najlepszej partii.

*

Tymczasem jeden z opiekunów Halszki – stryj Konstanty Wasyl Ostrogski – postanowił rozwiązać problem, pozbywając się zarazem problematycznej wdowy. Jego wybór padł na księcia Dymitra Sanguszkę, starostę kaniowskiego i czerkaskiego, syna wcześniej zmarłego Fiodora. Młodzieniec już się wsławił obroną Żytomierza przed Tatarami. Tymczasem na drodze do ręki Halszki stanęła nie matka, ale król Zygmunt August, który nie wydał pozwolenia na ślub.

Goście, goście!

Dymitr, darzący podobno Halszkę gorącym uczuciem, nie zamierzał zrezygnować. Wraz z Wasylem najpierw próbowali dostać się do zamku w Ostrogu podstępem, udając, że chcą wstąpić z przyjacielską wizytą. Beata odmówiła otwarcia bramy, co zakończyło się krwawą potyczką i zdobyciem warowni.

Historia Halszki -ruiny zamku w Ostrogu
Zamek w Ostrogu, Wołyń

Pani Matka została uwięziona w osobnej komnacie, a Wasyl Ostrogski nakazał swojej przerażonej 14-letniej bratanicy poślubienie Dymitra. Podobno Halszka nawet odwzajemniała uczucia Sanguszki, jednak strach przed toksyczną matką tak ją sparaliżował, że podczas ceremonii ślubnej, nie wypowiedziała słowa… odpowiedzi księdzu udzielał za pannę młodą jej stryj Wasyl.

Afera międzynarodowa

Urażony nieposłuszeństwem Zygmunt August natychmiast polecił Wasylowi opuścić zamek i uwolnić Beatę. Dymitr nie chciał jednak oddawać świeżo poślubionej Halszki i schronił się z nią do Kaniowa. Rozwścieczony król pozbawił go stanowiska starosty oraz zarówno Wasylowi jak i Dymitrowi nakazał stawić się na rozprawę sądową w Knyszynie. Z obawy przed konsekwencjami swego czynu żaden z winowajców nie stawił się jednak przed sądem. Tu ciekawostka – za Wasylem wstawił się król i przyszły cesarz Ferdynand I Habsburg, powołując się na zasługi jego ojca Konstantego Ostrogskiego i winiąc matkę za cały incydent. Dymitr nie miał takiego protektora, więc za lekceważenie władzy królewskiej skazano go na karę śmierci, konfiskatę majątku oraz utratę czci. Nakazano mu też zwrot przedmiotu sporu, czyli Halszkę (!), matce.

Ucieczka banity

Dymitr, ratując swoje życie, a nie chcąc pozostawić ukochanej, przebrał ją za pacholę i uciekł do Czech, będących wtedy pod władzą Habsburgów. Natychmiast wyruszyła za nimi pogoń, na której czele stał wojewoda kaliski, znany awanturnik, Marcin Zborowski. Dobrowolnie zobowiązał się on wobec króla do ujęcia Sanguszki, planując po odebraniu Dymitrowi, wydać Halszkę za jednego ze swoich synów. Również bez konsultacji z królem naturalnie 😉  Niezależnie od niego, Dymitra i Halszkę ścigały oddziały Kościeleckich, wysłanych przez matkę Halszki, oraz spokrewnionych z nimi Górków.

historia Halszki - Marcin Zborowski
Marcin Zborowski na obrazie J.Matejki „Unia Lubelska”

Krwawe gody

Dymitr i Halszka zatrzymali się w gospodzie w Łysej nad Łabą pod Pragą,  gdzie Dymitr postanowił wreszcie spokojnie wyprawić ucztę weselną. Cóż mogło grozić młodym na ziemiach Ferdynanda Habsburga?

Nic, oprócz bezwzględności Zborowskiego. On pierwszy wpadł na trop uciekinierów. Przekupstwem zapewnił sobie przychylność właściciela gospody oraz wójta nymburskiego, po czym udał się do starosty zamku w Łysej, okazując mu listy królewskie informujące o wydanym na Dymitrze wyroku śmierci. Starosta zgodził się na pojmanie Dymitra, ale nie zezwolił na wykonanie wyroku.

Dobra zabawa trwała w najlepsze, kiedy do gospody wpadli siepacze Zborowskiego. Niespodziewający się niczego Dymitr zaciekle się bronił, został jednak  pojmany, dotkliwie pobity i  w kajdanach odwieziony do Jaromierza niedaleko granicy ze Śląskiem. Tam uwięziony w stajni nadal był torturowany, aż wreszcie na rozkaz Zborowskiego, zamordowany.

Zbrodnia i … brak kary

Czyn ten, samowolnie dokonany przez polskiego magnata na terytorium obcego państwa, wywołał powszechne oburzenie!  Ferdynand I Habsburg, który był nie tylko władcą Austrii i Niemiec, lecz również królem Czech, nakazał uwięzić Zborowskiego. I tu zadziałał ponownie, jak zły duch Halszki, król Zygmunt August, który wstawił się za mordercą i zażądał jego wydania.

Zborowskiemu nie udało się zrealizować planu zagarnięcia majątku Ostrogskich, bo Halszka została zwrócona matce, ale też nie poniósł kary za swoją zbrodnię.

*

11 lutego 1554 Dymitr został pochowany w kościele św. Mikołaja w Jaromierzu pod ołtarzem św. Barbary, tzw. rzeźnickim.

Historia Halszki - Kościół św.Mikołaja Jaromierz
kościół w Jaromierzu

Staraniem rodziny Sanguszków przed 1583 r. wykonano płytę nagrobną z napisem łacińskim i polskim. W 1860 r. z inicjatywy Romana Sanguszki z Tarnowa dokonano otwarcia grobu Sanguszki i jego powtórnego pochówku. Dawny kamień, na którym widnieje litewska Pogoń, herb rodu Sanguszków, wmurowany został w ścianę, a na jego miejscu położono nowy.

Historia Halszki - Kościół św.Mikołaja Jaromierz-płyta nagrobna

Z woli króla

Nieszczęsna Halszka, której historia z powodzeniem mogłaby zainspirować twórców seriali, zasługuje zdecydowanie na osobną opowieść. Na razie zasygnalizuję w skrócie, że jej dramatyczna historia nie zakończyła się wraz ze śmiercią pierwszego męża. Majątek Ostrogskich był zbyt łakomym kąskiem, a panna jedynie kluczem do fortuny.

Niedługo po traumatycznych przeżyciach, Halszka została ponownie wydana za mąż, wbrew woli swojej i swojej matki, za to za sprawą woli królewskiej. Wybrańcem królewskim był Łukasz III Górka.  Był on jednym z najmożniejszych magnatów wielkopolskich, a co ważniejsze, wiernym stronnikiem domu panującego. Król postanowił spłacić długi wdzięczności cudzym majątkiem, zadysponował więc, że nagrodą za służbę Górków będzie posag Halszki oraz ona sama jako zbyteczny i nieco kłopotliwy dodatek…

Matka dziewczyny, wobec swego głośnego sprzeciwu, została uwięziona powtórnie i pozbawiona rodowego pierścienia. Ten pokazano Halszce, a ona, z właściwą sobie rezygnacją, miała odpowiedzieć biskupowi poznańskiemu Andrzejowi Czarnkowskiemu, który udzielał jej ślubu: „Ja gotowam uczynić wszystko, jeśli wola matki do tego przystąpi” oraz „jeśli to jest księżnej matki mojej wola, tedy jest i moja”. Po raz drugi doszło więc do ślubu Halszki z naruszeniem elementarnych zasad prawa.

historia Halszki - Łukasz_III_Górka
Łukasz III Górka

.

Non consumatum

Ani Halszka, a co istotniejsze, jej matka, nie uznały Łukasza za męża. Małżeństwo pozostało też niedopełnione (non consummatum), ponieważ zaraz po ślubie Górka musiał wyjechać na wojnę inflancką. Wkrótce po jego wyjeździe Beata z Halszką uciekły z Wielkopolski, by schronić się w ufortyfikowanym klasztorze dominikanów we Lwowie.

Tymczasem zawarte pod przymusem i nieistniejące w gruncie rzeczy małżeństwo pomiędzy Łukaszem i Halszką coraz bardziej groziło kompromitacją Górce i samemu królowi. Gdy próby mediacji, których w imieniu króla podjął się Mikołaj „Czarny” Radziwiłł, zakończyły się niepowodzeniem, Górka wyruszył osobiście ze zbrojnym pocztem do Lwowa, aby siłą wyegzekwować swoje prawa. Beata odmówiła zastosowania się do nakazu, Halszki o zdanie nikt nie pytał. Starosta lwowski nakazał więc zamknięcie bram miasta i rozpoczął przygotowania do oblężenia. 

Do trzech razy sztuka

Walki były zacięte i Beata z Halszką poddały się podobno dopiero po odcięciu im dopływu wody. Naocznym świadkiem tych wydarzeń był sekretarz królewski i pisarz Łukasz Górnicki, który też opisał nieoczekiwany finał oblężenia. Oto kiedy starosta lwowski wkroczył do klasztoru, ku swojemu zdumieniu usłyszał od Beaty, iż podczas oblężenia Halszka znowu – po raz trzeci – została wydana za mąż za księcia Siemona Olelkowicza, który przypadkiem szczęśliwie przebywał ówcześnie w mieście. Tym razem matka sama dopilnowała, aby małżeństwo zostało skonsumowane!  

Tymczasem Zygmunt August, z zadziwiającym uporem realizujący swoją politykę względem majątku Ostrogskich,  nie uznał ostatniego małżeństwa i oddał Halszkę z powrotem Łukaszowi Górce. Ciekawe, czy unieważnił także deflorację 😉

Księżniczka w wieży

Za odmowę współżycia Łukasz Górka uwięził swą nadobną i tak pożądaną małżonkę na czternaście lat w wieży w zamku w Szamotułach. Co prawda występowała oficjalnie u boku męża, mogła udawać się na rekolekcje w poznańskich klasztorach, jednak słudzy męża nie opuszczali jej nigdy na krok.

historia Halszki - Szamotuły_wieża-Halszki
Szamotuły, Wieża Halszki, domena publiczna

Legenda o Czarnej Halszce

Jak głoszą miejscowe przekazy, Łukasz III Górka, mszcząc się na nieposłusznej żonie, kazał ją zamknąć w zamkowej wieży. Gdy tego było mało, zakuł twarz księżniczki w żelazną maskę, aby nikt nie mógł się zachwycać jej urodą. Zbudował dla niej podziemne przejście prowadzące z baszty, gdzie ją więził, do szamotulskiej kolegiaty, aby mogła uczestniczyć w nabożeństwach ukryta w małej niszy za kratą.

Halszka nie wytrzymała tego psychicznie i podobnież dostała pomieszania zmysłów.

Po śmierci stała się Halszka bohaterką wielu dzieł literackich i legend ludowych. W Szamotułach twierdzą, że nieszczęsna Halszka, po dziś dzień rezyduje jako Czarna Dama w wieży tutejszego zamku lub spaceruje w księżycowe noce po parku zamkowym w Szamotułach.

historia Halszki

Wolność !

Odnotujmy, iż Halszka odzyskała pełną wolność w dniu 23 stycznia 1573, kiedy to jej mąż zmarł nagle w Poznaniu. Niezwłocznie jednakże, ponownie rozpoczęły się starania o trzydziestoczteroletnią wdowę. Pierwszy poprosił o jej rękę inny wielkopolski możnowładca – Jan Ostroróg. Do kolejnego małżeństwa Halszki jednak już nie doszło. Książę Janusz Ostrogski, syn jej stryja Konstantego Wasyla, zabrał ją na Ruś w rodzinne strony. Tam osiadła w majątku Dubno.

Zginęła podczas najazdu tatarskiego w grudniu 1582. W ostatnich latach życia cierpiała na głęboką depresję, według niektórych historyków miała też popaść w całkowite obłąkanie. Zważywszy na historię jej życia, nie dziwi to wcale.

Przekleństwo Sanguszków

A jak potoczyły się losy Sanguszków? Fedor, opiekun Halszki z woli jej ojca, zmarł pozostawiając trzech synów. Najstarszy z nich zakochał się, jak już wiemy, w Halszce Ostrogskiej, porwał ją, za co został uznany banitą. Ścigany, uszedł do Czech, gdzie został skrytobójczo zamordowany. 

Po śmierci Dymitra, na czele rodu stanął Roman, niewątpliwie najbardziej utalentowany z trzech braci. Jego dokonania na polach bitewnych, zważywszy młody wiek, były imponujące. Walczył na przemian z Tatarami lub wojskami moskiewskimi. Wyróżnił się w kampanii inflanckiej. Nie tylko zdolności zadecydowały o jego karierze… ale także ślub z córką hetmana Grzegorza ( Hrehora ) Chodkiewicza. W jego zastępstwie dowodził na froncie inflanckim, co zaowocowało awansami. Dysponując zaledwie 2 tys. ludzi, kompletnie rozbił wielokrotnie silniejszego przeciwnika nad jeziorem Suszą i zatrzymał oddział moskiewski na wyspie tego jeziora. Dowiedziawszy się o nadciągającej odsieczy dla Rosjan, wyszedł jej na spotkanie i pokonał dwukrotnie silniejszego wroga, a wodzów wziął do niewoli. Zasłynął z fortelu podczas zdobywania Uły. Nie dysponując wystarczającymi siłami pozwolił, by odsiecz dotarła do blokowanej twierdzy. Liczył na to, że będzie to pretekstem do świętowania wśród załogi i nie zawiódł się w swych rachubach. Garnizon moskiewski się spił, a Litwini zdobyli Ułę.

historia Halszki - Roman Sanguszko
Marcello Bacciarelli, Roman Sanguszko, domena publiczna

Mimo że był przeciwnikiem unii z Polską, musiał ulec kategorycznym żądaniom władcy i kuzyna. Niedługo po podpisaniu dokumentu, w 1571 roku, zmarł nieoczekiwanie „na gorączkę” (!) podczas podróży do Warszawy, w wieku zaledwie 34 lat. Jego jedyny syn, Fiodor, również nieszczęśliwie umarł w sile wieku, nie zostawiając potomstwa.

Włodawa ostoją protestantyzmu

Po  śmierci Fiodora, dobra włodawskie przeszły w ręce Leszczyńskich, którzy byli znanymi w Polsce protektorami protestantyzmu. Za ich panowania na kilkadziesiąt lat Włodawa stała się znaczącym ośrodkiem ruchów protestanckich. Wzniesiono tu szkołę i zbór kalwiński. W 1634 r. odbył się w mieście wielki synod kalwiński, w czasie którego przedstawiciele protestantów z Litwy i Korony obradowali nad ujednoliceniem form obrzędowych.

Ale nie na długo…

Po potopie szwedzkim miasto przeszło w ręce linii Leszczyńskich, zwanej “królewską”. Rafał Leszczyński, ojciec przyszłego króla Polski Stanisława Leszczyńskiego, jako gorliwy katolik, zlikwidował zbór i szkołę kalwińską. Wspierał za to społeczność żydowską. Zezwolił na budowę synagogi, szkoły oraz jatek koszernych. Prawdopodobnie z powodów finansowych zmuszony był sprzedać Włodawę i sąsiedni Orchówek Ludwikowi Konstantemu Pociejowi z  Różanki. Ten w 1698 r. sprowadził tu z Częstochowy paulinów. Wybudował im klasztor i rozpoczął budowę kościoła.

Po śmierci Pocieja, miasto sprzedano Flemingom. I tak, jako posag Izabeli z Flemingów, Włodawa stała się własnością Czartoryskich. Za  ich czasów miasto zostało gruntownie przebudowane i otrzymało regularny barokowy układ urbanistyczny. Córka Izabeli i Adama Czartoryskich – Zofia – wniosła w wianie dobra włodawskie i różańskie Stanisławowi Kostce Zamoyskiemu. W 1814 r. zostały one włączone do ordynacji zamojskiej . W I połowie XIX wieku Włodawa stała się wraz z miastem Zamość,  własnością rządu carskiego.

Zabytki Włodawy, czyli wielka triada

Zwiedzając Włodawę, warto pamiętać o jej przeszłości. Położenie nad wielką rzeką – Bugiem – sprzyjało szybkiemu rozwojowi miasta jako ośrodka handlowego i tranzytowego. Po lokacji miasta, która miała miejsce  na początku XVI wieku, do polsko-litewsko-ruskiej Włodawy prócz Żydów, zaczęli coraz liczniej sprowadzać się Niemcy, Ormianie, Czesi. Żydzi do II wojny światowej stanowili aż 60% populacji miasta. Dopiero Holocaust i konsekwencje wojny położyły kres tej wielokulturowości.

Włodawa nazywana jest Miastem Trzech Kultur, symbolizowanych przez trzy świątynie:  cerkiew, kościół katolicki i  synagogę.

Kościół parafialny pw. św. Ludwika 

Kościół stanowi część kompleksu klasztornego O. Paulinów z połowy XVIII wieku. Ufundowany został przez podkomorzego brzeskiego Ludwika Konstantego Pocieja z pobliskiej Różanki, z czym również wiąże się ciekawa historia. Choć bynajmniej nie miłosna. Otóż, gdy we wrześniu 1698 roku Ludwik Pociej udawał się do króla do Warszawy, został napadnięty przez przeciwników politycznych. Udało mu się umknąć dzięki zakonnikom, którzy w ostatnim momencie okazali mu pomoc i dali schronienie w warszawskim klasztorze św. Ducha. W podziękowaniu za ocalenie z zamachu na życie, ślubował ufundować klasztor dla Paulinów z Jasnej Góry na własnych włościach włodawskich.

Włodawa Kościół pw. św. Ludwika

Po 15 latach od rozpoczęcia budowy do użytku oddano piękny i wielki klasztor. Niestety Ludwik Konstanty Pociej nie zdołał sfinalizować budowy monumentalnej bazyliki. Położono jedynie kamień węgielny. Dopiero w roku 1739 dzięki staraniom ojca Konstantego, Eysmonta i przy wydatnej pomocy nowego właściciela dóbr włodawskich i Włodawy, Jerzego Flemminga, rozpoczęto budowę obecnego kościoła. W efekcie powstała wspaniała świątynia w stylu rokoko, według projektu znanego włoskiego architekta Paola Antonia Fontany. Z freskami iluzjonistycznymi wewnątrz, malowanymi przez samych zakonników w latach 1780-84.

Cerkiew Narodzenia Najświętszej Maryi Panny

Po wschodniej stronie rynku, na skarpie nad Bugiem stoi murowana cerkiew parafialna pw. Narodzenia NMP, ufundowana przez Augusta Zamoyskiego w I połowie XIX w, na miejscu istniejącej wcześniej cerkwi unickiej. Cerkiew prawosławną wbudowano w stylu bizantyjskim, według planów sprowadzonego z Petersburga architekta. Zgodnie z regułami architektury wschodniej, jest to świątynia na planie krzyża greckiego z trzema absydami i wieżą. Centralną kopułę przykrywa cebulasty hełm. We wnętrzu możemy podziwiać polichromię z 1882 r. oraz  zabytkowy ikonostas.

Cerkiew Narodzenia NMP we Włodawie
Cerkiew Narodzenia NMP we Włodawie

Ciekawostką jest to, iż cerkiew odegrała rolę w filmie „Wrota Europy”z rolą naszej hollywoodzkiej gwiazdy – Alicji Bachledy-Curuś. Powstał on w 1999 roku na motywach reportażu Melchiora Wańkowicza pt. „Szpital w Cichiniczach”.

Wielka Synagoga

Nieopodal cerkwi, wybudowano w XVIII w. Wielką Synagogę. Przypuszczalnie również została zaprojektowana przez Fontanę. Właściwie mamy tu zabytkowy zespół synagog, który składa się z dużej i małej synagogi oraz domu kahalnego.

Duża synagoga, ufundowana przez Czartoryskich, została wzniesiona w 1764 r. Jest to budowla barokowa, przykryta łamanym polskim dachem nad salą główną i dachami pulpitowymi nad babińcami, alkierzami i przedsionkiem. Bima nie dotrwała do naszych czasów, ale możemy podziwiać  piękny, neobarokowy aron ha-kodesz, czyli wnękę służąca do przechowywania Tory.

Włodawa-synagoga-wnętrze

W 1939 r. Niemcy zamienili budynki zespołu na magazyny. Funkcję tę pełniły one aż do 1970 r. Po remoncie, w dużej synagodze oraz w pozostałych budynkach zespołu znalazło siedzibę Muzeum Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego, poświęcone kulturze i historii regionu, a także włodawskich Żydów. Warto tu wstąpić, bo muzeum może pochwalić się pokaźnym zbiorem judaików. Do najbardziej interesujących muzealnych eksponatów należą m.in. zwoje Tory, jady (specjalne pałeczki pomagające odczytywać Torę), mezuzy (drewniane pudełeczka z fragmentami Tory, umieszczane przy drzwiach ), chanukije (świeczniki zapalane w czasie święta Chanuki) czy balsaminki (naczynia do przechowywania ziół).

*

Współczesne miasto zachowało dawny barokowy układ urbanistyczny z końca XVIII w. Z czworokątnego rynku wychodzą promieniście wylotowe drogi. Na miejscu dawnego ratusza wzniesiono po 1766 r. budynek, zwany Czworobokiem. Mieściły się w nim kramy i jatki miejskie, a wewnątrz znajdował się obszerny dziedziniec. Do środka prowadziły dwie bramy wjazdowe. Przy otaczającym czworobok rynku zachowało się kilkanaście klasycystycznych domów z przełomu XVIII i XIX w.

Włodawa-czworobok

Lokalna tradycja na dziedzińcu “Czworoboku” umiejscowiła pojedynek Wołodyjowskiego z Bohunem, chociaż w powieści Sienkiewicza jego bohaterowie walczą w Lipkach koło Warszawy.

*

Jest we Włodawie jeszcze jedno ciekawe miejsce, które pojawiło się w 1980 roku. To zegar słoneczny, który stał się jednym z najnowszych rozpoznawalnych symboli miasta. Umieszczono go tuż przy rynku, na południowej ścianie dwuskrzydłowego budynku,. Zegar wskazuje czas miejscowy, czas letni oraz czas zimowy. Wykres zamieszczony poniżej zegara wskazuje nam ile minut należy odjąć lub dodać ( rozpiętość plus – minus 15 minut), w zależności od miesiąca. Pod zegarem słonecznym umieszczony został namalowany herb miasta Włodawy – rycerz.

Włodawa-zegar

Trójstyk

Zaledwie kilka kilometrów od Włodawy, w okolicy wsi Orchówek, znajduje się punkt łączący Polskę, Białoruś i Ukrainę. Trójstyk jest zlokalizowany na północ od zakola Bugu. Najlepiej szukać go w pobliżu słupków granicznych o numerach 1083 i 1123.

trójstyk granic

Festiwal Trzech Kultur

We Włodawie co roku odbywa się słynny Festiwal Trzech Kultur. Pierwszego dnia program jest poświęcony kulturze żydowskiej, drugiego – prawosławnej, trzeciego – katolickiej. W ramach festiwalu organizowane są koncerty, wystawy, konferencje, warsztaty. Każdego roku festiwal wykorzystuje inny motyw. Festiwalowe koncerty odbywają się we wnętrzach synagogi, cerkwi oraz kościoła. Każdy w innym klimacie, z towarzyszeniem innej muzyki, która wprowadza w świat niezwykłego piękna trzech wymiarów duchowości.

Włodawa jest też gospodarzem festiwalu Międzynarodowe Poleskie Lato z Folklorem, w ramach którego oferuje różnorodne imprezy o charakterze lokalnym i ponadregionalnym. Każdy turysta z pewnością wybierze z nich coś dla siebie.

***

Więcej opowieści o Lubelszczyźnie w zakładce Polska

Opowieści z dreszczykiem we wpisie Przekleństwo Amora

Więcej na temat przedwojennego Polesia w artykule na portalu Wielka historia.

***

Na koniec prośba:

Jeśli spodobał Ci się mój tekst będę wdzięczna za poświęcenie mi chwili uwagi:

Odezwij się proszę w komentarzu, to momencik, a dla mnie to bardzo ważna wskazówka i motywacja.

Jeśli uważasz, że wpis ten jest interesujący na tyle, że warto się nim podzielić się z ze znajomymi – udostępniaj śmiało ! Dla mnie to ważny znak, że ktoś docenia moją pracę.  Bądźmy w kontakcie, jestem na Facebooku / fanpage’u i tu. Codziennie dzielę się tam nowymi zdjęciami, inspiracjami, ciekawymi opowieściami zasłyszanymi podczas podróży. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *