Kod Gaudiego
Lubicie śledzić literackie tropy w całkiem realnych i znanych Wam miejscach? Jak kod da Vinci w Paryżu czy Londynie, jak Kod Gaudiego w Barcelonie? Ja – pasjami 🙂
.
Dzięki rekomendacji moich „iberofilskich” znajomych nabyłam ostatnio drogą internetową kilka książek traktujących o mini-kontynencie, jakim jest dla mnie Hiszpania. Jest w nich spojrzenie z zewnątrz, spojrzenie od środka, rzeczy znane i nieznane, historia, sztuka, polityka, generalizowanie i smaczne detale. Jest także naturalnie beletrystyka i dawka sensacji, albowiem tego typu współczesna literatura hiszpańska jest w Polsce w ostatnich latach bardzo popularna.
Kto nie słyszał i nie czytał powieści Zafona, Falconesa, Mendozy, Llorensa? Sprawa budowy katedry w Barcelonie jest dobrze znana polskim czytelnikom. Zaryzykowałabym nawet twierdzenie, że wiele osób wie, że nie chodzi tu o katedrę Św. Eulalii 😉 Barcelona ma bowiem w powszechnej świadomości, co najmniej dwie, jeśli nie trzy „katedry”… No i ja dzisiaj o tej trzeciej…
.
Kościół Sagrada Familia, mimo, iż nadal daleki od ukończenia, zawsze robi na turystach ogromne wrażenie. Zarówno jego wielkość, architektoniczny rozmach, jak i niezwykłość formy. A także nazwa: Temple Expiatori de la Sagrada Família, czyli Świątynia Pokutna Świętej Rodziny.
Katedrą jednak nie jest. 7 listopada 2010 podczas uroczystej mszy świętej, w której uczestniczyło 62 tys. osób, papież Benedykt XVI konsekrował kościół Świętej Rodziny ( Sagrada Familia) podnosząc go do godności bazyliki mniejszej.
*
Książka, która sprowokowała mnie do powrotu do stolicy Katalonii, stała w dziale „Sensacja / kryminał”. Myślę, że nosiłaby tytuł „Kod Gaudíego”, gdyby autorzy nie obawiali się zarzutu plagiatu. Jednak od nawiązań do stylu Dana Browna trudno uciec. Zaczyna się od brutalnego morderstwa, którego ofiara własną krwią kreśli przed śmiercią tajemnicze znaki. Brzmi znajomo? 😉 Jest uczony – zdolny matematyk, jest piękna kobieta, która musi rozwikłać zagadkę pozostawioną przez dziadka, który ją wychowywał ( znajome? ). Istnieje brutalna sekta i jej tajemnicze rytuały, są bardzo źli ludzie, skupieni wokół emanacji zła, dążący do zniszczenia świata … Jest też na szczęście Siedmiu Rycerzy Moria…. A to wszystko szczęśliwie zawarte w zaledwie trzeciej części zwyczajowej kubatury powieści Dana Browna 😉
Czy wiecie już o jakiej książce mowa?
***
„La clave Gaudí” przetłumaczone na polski jako „Tajemnica Gaudíego”.
Autorzy to Andreu Carranza – kataloński pisarz oraz Esteban Martín – antropolog, członek Katalońskiego Instytutu Antropologicznego (Institut Cátala d’Antropología, ICA), z zamiłowania – historyk sztuki. A efekt tej fuzji ?
Fabuła
Dożywający swoich dni w barcelońskim domu spokojnej starości Juan Givell wyjawia swojej wnuczce Marii, sekret związany z jego mistrzem – Antonio Gaudim. Choć początkowo kobieta uznaje chaotyczne wyznanie chorego dziadka za efekt postępującego Alzheimera, to w następstwie dziwnych zdarzeń zaczyna wierzyć, że rzeczywiście stała się powierniczką wyjątkowej tajemnicy. Aby ją odszyfrować, Maria musi odbyć wędrówkę śladami wskazówek zostawionych przez dziadka i jego mistrza. Z pomocą Miguela – narzeczonego, a zarazem wybitnego matematyka – postanawia podjąć wyzwanie. Jeszcze nie wie, że w ślad za nią wyruszą wysłannicy sekty, która w 1926 roku, pozorując wypadek, doprowadziła do śmierci Antonio Gaudiego…
Akcja powieści rozgrywa się w dwóch przestrzeniach czasowych – w 1926 roku, jeszcze za życia wielkiego katalońskiego architekta oraz współcześnie, w 2006 roku. Dwie epoki łączy postać Antonio Gaudiego oraz strzeżona przez niego tajemnica. Sekret, na którego straży od tysięcy lat stoją Rycerze Moria.
Niestety…
Jednym z najważniejszych wątków powieści sensacyjno-spiskowych jest nieustająca walka pomiędzy Dobrem i Złem, Światłem i Cieniem. Tu niestety także jest obecna w postaci dwóch zakonów. Ten pierwszy uosabiają Rycerze Moria, zwani z dawien dawna Drzewami Moria, od siedmiu cedrów porastających wzgórze świątynne, które zostały ścięte a z ich drewna zbudowano Arkę Przymierza. Ci drudzy zaś to Ludzie Kroksztyni (!), na których czele stoi bezwzględny Asmodeusz. Wszystko to sprawia, że fabuła powieści staje się niewiarygodnie … naiwna.
A jednak…
Tajemnica Gaudiego to niewątpliwie kolejna książka, która umacnia mit Barcelony jako miejsca pełnego magii. Obraz jaki wyłania się z kart powieści, to miasto niebezpieczne, mroczne, owiane nimbem tajemnicy. A jednocześnie przepełnione dobrym duchem dawnych budowniczych, staje się miejscem nieco baśniowym. Pełnym niewiarygodnych skarbów sztuki i architektury.
Jeśliby przymknąć oko na bractwa i związane z nimi sekrety, wręcz nieprawdopodobne zwroty akcji oraz fakt, że pół powieści Maria przepłakała zamiast zacząć działać i całą robotę odwalają za nią inni, pozostanie nam w rękach dość interesujący tekst, o dwóch największych atutach Barcelony – Gaudim i jego dziełach.
.
Mimo ewidentnych kalek, mimo, że wątek sensacyjny daleki jest od najlepszych wzorów gatunku, a czarne charaktery wzbudzają raczej wzruszenie ramion swoja nieudolnością, to ja tę lekturę polecam. Dobrze się przy niej bawiłam, tropiąc symbole i rozwiązując zagadki wraz z bohaterami. Jeszcze lepiej by się czytało bez tego niezamierzenie komediowego wątku demonicznego Asmodeusza i Ludzi –Kroksztynów ( co za idiotyczna nazwa zresztą ). Jestem fanką fantasy, ale nie do przesady.
*
Wśród zalet, oprócz niewielkich rozmiarów ( zaledwie 390 stron małego formatu ), powieść ma lekki styl i sporą dawkę wiedzy na temat epoki Renaixença, mistrza Gaudíego i jego niezwykłych osiągnięć. To mały traktacik o sztuce. Opisy dzieł słynnego architekta i ich analiza są podane w sposób niekiedy zaskakujący. Znajdziemy tu bowiem najbanalniejsze prawdy, jak ta, że Gaudí inspirował się naturą. Za to owinięte w intrygująco połyskliwy papierek japońskiego sposobu pojmowania świata. To z kolei za sprawą przyjaciółki głównej bohaterki, specjalistki od architektury modernistycznej, Japonki Taimatsu.
Prawa gatunku powieści sensacyjnej żądają, aby mamić czytelnika ezoteryką i mistycyzmem, co oczywiście ma podkręcać emocje. Czasami opisy pełne są mętnej metafizyki, pomieszania stylów czy pseudo-erudycyjnych popisów wiedzy na każdy temat w stylu Dana Browna.
Niemniej, jak sądzę, autorzy rzucają nowe, ciekawe światło na przykurzone fasady budynków wzniesionych przez geniusza z Reus.
.
Kwerenda
Opisy w książce zafrapowały mnie na tyle, że postanowiłam je sprawdzić. Ze względu na Covid-19 osobista weryfikacja jest utrudniona. Pozostają więc literatura i wspomnienia. Tu muszę przyznać, że miałam stosunkowo niedawno doskonałe przygotowanie do tej lektury, po spędzeniu godzin w Sagrada Familia w towarzystwie Sebastiana – Barcelona po polsku na pół-prywatnej wizycie.
Co do literatury – zaczęłam od poważniejszych opracowań koncepcji genialnego katalońskiego architekta, zestawiając je z opisami z powieści. A skończyłam na próbach odnalezienia pewnych elementów na moich własnych zdjęciach z Barcelony.
Efekt?
Zapraszam na przygodę z „Kluczem Gaudíego”. Spójrzmy ponownie na dzieła katalońskiego geniusza przy zastosowaniu filtra geometrii fraktalnej połączonej z filozofią zen w wersji japońskiej … Brzmi ciekawie ? Sprawdźmy jak to się ma do rzeczywistości 😉
Palce Gaudiego
„Gaudí osiągnął satori, oświecenie, inaczej mówiąc porzucił technikę, by oddać się tworzeniu. Mistrzowie zen uczą, że możesz wyciągnąć palec, by wskazać księżyc, ale kiedy już rozpoznasz księżyc, powinieneś zapomnieć o palcu. Domy i inne budowle Gaudíego są jak palce, które wskazują nam gwiazdy, księżyc, duszę… Ale my ciągle patrzymy na palec [… ]”
.
Jak widzi to Japończyk ?
„Sztuka Gaudíego ma w sobie coś ze sztuki ikebany – układania kwiatów i bonsai, najbardziej przypomina jednak suiseki. […] To sztuka kamieni […], sztuka stworzona przez naturę. To bardzo stara dyscyplina, pochodzi z Chin, gdzie zrodziła się dwa tysiące lat przed Chrystusem. Do Japonii dotarła w V wieku. […] Kamień jest odwzorowaniem krajobrazu. Nieobrobiony kamień zamyka w sobie cały pejzaż, a nawet cały wszechświat. […] przypomina, zmniejszony wiele razy, model bezkresnego krajobrazu. Suiseki – kamień, który strumień wody obdarzył życiem, przekłada się na inną ideę, niezwykle ważną, ideę harmonii wszechświata, wabsabi. Budynki Gaudíego, jego dzieła, a przede wszystkim Park Güell, […] La Pedrera są suiseki. To naprawdę fascynujące pomyśleć o budynku jak o kamieniu, jak o suiseki, sztuce, która jest dziełem samej natury, jak o lustrze, w którym przegląda się żywy krajobraz.”
Inspiracje
„Gaudí wyszedł od neogotyku, stylu, który zdominował jego epokę. […] ale idzie znacznie dalej […] Wielu zarzuca jego architekturze eklektyzm, nazywa ją chaotyczną fuzją nieprzystających stylów. W pewnym sensie wyszedł od neogotyku, ale także od sztuki mudejàr, a wiele z jego budynków czerpie inspiracje z romantyzmu – który programowo kładzie akcent na związek sztuki z naturą.”
.
„Gaudí nie cenił wcale architektów renesansowych, których uważał za zwykłych dekoratorów. Przyznawał natomiast, że gotyk był najbardziej strukturalnym ze stylów. Był jednak zdania, że sztuka gotycka nie osiągnęła doskonałości, że jej twórcy zatrzymali się w pół kroku. Według słów samego Gaudíego najlepszym dowodem na niedoskonałość estetyki gotyckiej jest fakt, że budzi największe emocje okaleczona, porośnięta bluszczem i zalana poświatą księżyca…”
*
Budowle Gaudíego są […] odbiciem natury, są w pewnym sensie podobne do skał, do zagajników […] Są też próbą odtworzenia intymnej atmosfery, cienia rzucanego przez olbrzymie drzewa, gry światła i ciemności.”
„Intuicja, która opiera się na naturalnej zasadzie wzrostu drzew, którą, jak się wydaje, zastosował Gaudí, projektując kolumny w Sagrada Familia… Podobnie jak modulację, seriację, powtórzenie tych samych form, szczególnie spiralnych i parabolicznych, w rozmaitych skalach”.
.
„Dzieła Gaudíego „naśladują naturę… W języku jego architektury nic nie jest proste, dominują elementy falujące, krzywizny, zupełnie jak w naturze, która nie zna linii prostych”.
Najwyższy architekt
„Gaudí w pewnym momencie uświadomił sobie, że nie ma doskonalszej kolumny niż pień drzewa albo kości ludzkiego szkieletu. I że żadna kopuła nie dorównuje swoją wspaniałością czaszce człowieka, i że, aby osiągnąć stabilność budowli, wystarczy przyjrzeć się górom […] Gaudi czerpał swoje pomysły między innymi z form geologicznych, botanicznych i zoologicznych. […] Jego nieeuklidesowa geometria pochodzi od botaniki, geologii, anatomii. Potrafił zobaczyć kształty paraboli i krzywych łańcuchowych w kreślonych przez naturę i prawo ciążenia obrysach liści, gałęzi, koron drzew. Pnie eukaliptusów,[…] irys jest helikoidą, kość piszczelowa hiperboidą…”
– Dlaczego? […]
– Aby kontynuować dzieło Boga.”
*
.
„ Gaudí uczył się przede wszystkim od natury, obserwował nie tylko jej zewnętrzne formy, ale też struktury wewnętrzne. W naturze, w kodzie genetycznym wszystkich organizmów żywych zapisany jest model wzrostu oparty na łuku parabolicznym…
Kości, ścięgna i mięśnie zwierząt, włókna roślin, wszystkie żywe komórki tworzą skomplikowany system, gdzie siły, żywe struktury, ustalają dynamiczną równowagę. A ona różni się diametralnie od równowagi statycznej […} Natura w każdej chwili szuka nowego środka ciężkości. Żywe istoty tworzą w ten sposób swoją organiczną architekturę, gdzie geometria, fizyka, mechanika, stapiają się w jedno… Wszystko ma swoje uzasadnienie, wszystko jest racjonalne, niczego nie brakuje, niczego nie zbywa, kazda część ma swój sens. Gaudí zrozumiał i potrafił wykorzystać w swoich budowlach architekturę życia.”
.
Nowatorskie spojrzenie na architekturę
„Budowle organiczne, albo […] fraktalne. […] Gaudí zanim zaczął realizować wspomniane projekty, zrozumiał, że przyrodą rządzą prawa funkcjonalności, a nie estetyki. […] Zauważa, że natura nie zna linii prostych ani płaskich powierzchni, że jest niewyczerpanym bogactwem form zakrzywionych. […] przestał tworzyć projekty na płaszczyźnie {…] porzucił je na rzecz projektowania od razu w trzech wymiarach, posiłkując się makietami i modelami.”
.
Gaudí „nabył umiejętności trójwymiarowego patrzenia na architekturę; zawsze był w stanie wyobrazić sobie swoje projekty w przestrzeni, nie pracował, jak większość studentów architektury, którzy uczą się projektować, wykorzystując zasady geometrii opisowej i perspektywy. Gaudí, chociaż nie pysznił się z tego powodu, sądził, że otrzymał od Boga dar, który pozwalał tworzyć projekty w trzech wymiarach. […]
Architekci zawsze pracują w ten sam sposób: używając cyrkla i ekierki, tworząc formy dwuwymiarowe i posługując się regularnymi wielościanami – sześcianem, czworościanem, ośmiościanem, dwunastościanem – przenoszą je w trzy wymiary. Ale Gaudí, który był bystrym obserwatorem, zauważył, że formy te nie istnieją w naturze albo występują w niej bardzo rzadko. […] Architekci wychowani na geometrii euklidesowej pozostawali ślepi na kształty rzeźbione przez naturę. Gaudí przeciwnie, wykorzystywał w swoich budowlach formy podpatrzone we wszystkich trzech królestwach przyrody. […] Gaudí czerpał swoje pomysły między innymi z form geologicznych, botanicznych i zoologicznych.”
Wejście do Casa Mila Zwieńczenie sklepienia Casa Batlló Kominy Casa Güell Mozaika w Parku Güell Dach Casa Batlló – grzbiet smoka
.
Gaudiego metody projektowania trójwymiarowego
„Gaudí w swoich budowlach stosował łuk w kształcie parabolidy hiperbolicznej, łuk, na który rzadko decydowali się architekci, gdyż uważano go za nieestetyczny … Albert Einstein tymczasem w swojej teorii względności postuluje, że wszechświat ma właśnie kształt parabolidy hiperbolicznej.
Poza tym […], we wszystkim istnieje związek między tym, co na dole, a tym co na górze. Gaudí, projektując swoje konstrukcje, posługiwał się modelami ze sznurków. […] Sznurkowe makiety są wkładem Gaudiego w matematykę struktur pozostających w równowadze. […] Gaudí przywiązywał dwa końce sznurka do sufitu, tak by zwisał swobodnie, potem wieszał na nich ciężarki. Natężenie, kierunek sił działających na sznur wyznacza krzywą łańcuchową, parabolidę, która ma własne równanie. Wiadomo, że Gaudí, ustaliwszy złożoną równowagę swojej sznurkowej makiety, używał bibułki, by nadać jej kształt. Robił też zdjęcia, odwracał je i miał już rzut, z różnych perspektyw, projektowanego budynku”.
„[…] Światło wpadające do laboratorium przez otwór w dachu oświetlało komplet czterech luster, które pozwalały Gaudíemu widzieć fotografowany przedmiot z pięciu różnych pozycji: frontalnej i czterech odbitych w lustrach. […] był geniuszem, którego rozwiązania były fenomenalne i proste zarazem.”
.
Symbolika
„[…] jego architektura mówi nam wiele o jego duchowości. I nie mam tu na myśli chrześcijańskiej symboliki, którą stosował, ani symboliki hermetycznej, którą być może stosował […] Tworzył budowle obdarzone życiem, jego architektura jest organiczna, żyje […] Dawni alchemicy również uważali kamienie i metale, które stapiali w swoich piecach, za żywą organiczną materię.”
.
„[…] w dziele Gaudíego nie ma nic z okultyzmu, tajemnicy czy ezoteryki. Nie był masonem, ani alchemikiem, ani templariuszem, ani różokrzyżowcem, ani karbonariuszem. […] Josep Francesc Rafols, malarz i architekt, twierdzi, że aby zrozumieć Gaudíego, musimy spojrzeć na niego z perspektywy wiary. […] Josep Pla uważa, że Gaudí ozdobił swoje najważniejsze dzieła symboliką liturgii katolickiej, która stanowi cudowny, skomplikowany świat, uczynił to jednak, przywołując jej ziemskie kształty, zmieniając symboliczną abstrakcję w symbol urzeczywistniony […]”
.
Szóstka
„Ta liczba odgrywa w symbolice Gaudiego zasadniczą rolę. Szóstka jest dla Żydów liczbą Boga. Święty Ambroży uważał ją za symbol doskonałej harmonii; nie zapominajmy o tym, że w sześć dni Bóg stworzył świat i o tym, że istnieje sześć kierunków przestrzeni: góra, dół, północ, południe, wschód i zachód.”
.
[…] „Gaudí ozdobił całą Barcelonę sześciopromiennymi krzyżami, zawsze wieńczył nimi swoje budynki … przestrzenne krzyże, które wskazują sześć kierunków.”
Liczba trzydzieści trzy
„to oczywiście, wiek Chrystusa. Ale także liczba pieśni Boskiej Komedii oraz liczba szczebli „mistycznej drabiny”.
Schody
„W symbolice chrześcijańskiej, a do niej właśnie […]powinniśmy się odnosić, interpretując dzieło Gaudíego, drabina oznacza pomost między niebem a ziemią. […] możemy założyć, że chodzi o drabinę ascezy. Na pierwszym stopniu stoi smok grzechu, którego należy zdeptać.”
„Symbolika schodów odwołuje się do chrześcijaństwa wschodniego, w którym nazywa się Dziewicę Maryję „Drabiną Niebieską”, którą Bóg w osobie Jezusa Chrystusa zszedł na ziemię do ludzi i która pozwala ludziom wstąpić do nieba.”
Salamandra
„Wschodzące słońce sprawiedliwości: Nasz Pan Jezus Chrystus. Symbol śmierci i zmartwychwstania”.
Głowa węża
„z Parku Güell, wykonana z walencjańskiego azulejo. To najprawdopodobniej Nehustan, miedziany wąż, którego Mojżesz nosił na drzewcu.”
Gaudí masonem?
„Czy mason projektowałby swoje budowle za pomocą sznurka? Czy porzuciłby węgielnicę i cyrkiel, dwa z trzech masońskich świateł? Nie, nie sądzę, by był masonem. Dla mnie Gaudi jest kapłanem architektury, szanującym prawa ustalone przez Boga i zwracającym wzrok w stronę jego wielkiego dzieła – natury. Zmieniającym strumienie, gniazda ptaków, mrowiska, stalaktyty, góry, drzewa, skały i rośliny w wieże, sklepienia, kopuły, kolumny i pilastry. Gaudí mawiał, że oryginalność to nic innego jak powrót do źródeł, że piękno jest blaskiem prawdy. Dla niego wcieleniem prawdy był Syn Boży […]”.
.
Sagrada Familia jako ukoronowanie drogi twórczej
„Gaudí […] poszukiwał sublimacji ducha. Wzniósł budowlę, która jest prawdziwym domem Boga. […] To świątynia pokutna pod wezwaniem Świętej Rodziny, która ma służyć dziełu zbawienia i której poświęcił połowę swojego życia. […] Wierzył, że zbawienie człowieka może się dokonać przez Chrystusa i był żarliwym wyznawcą kultu maryjnego”.
[…] Gaudí pracował nad projektem przez czterdzieści trzy lata. Ponad połowę życia. Zostawił po sobie makietę całej budowli, doczekał zakończenia prac nad Fasadą Bożego Narodzenia, dał dokładne wskazówki dotyczące symboliki wszystkich elementów, które miały znaleźć się w świątyni.
.
Kod Gaudiego
Wróćmy teraz do naszej powieści. Autorzy konsekwentnie próbują nas przekonać, iż Gaudí
„Całe życie poświęcił jednej idei i dla niej pracował. […] Nakreślił mapę, przez lata realizował swój projekt, znał prawidłową lokalizację, punkty, współrzędne, struktury, kombinację właściwych symboli, język sekretów.”
Wkładają w usta architekta słowa świadczące o pewnej koncepcji, o kodzie Gaudíego.
„Całe moje dzieło, wszystko, co zbudowałem w tym mieście, odzwierciedla pewien plan. Wiem, że jak Mojżeszowi nie będzie mi dane wejść do ziemi obiecanej. Wszystko jest już gotowe, by przepowiednia mogła się wypełnić. Jestem jak Jan Chrzciciel, po mnie przyjdzie ktoś potężniejszy, by kontynuować moje dzieło […].”
„Pamiętaj […] miasto jest jak las, a ja przez całe życie zapełniam je znakami, aby móc wrócić do domu, jak Jaś i Małgosia”.
.
Eureka!
I oto po wielu trudach i wielu trupach bohaterowie powieści – pani historyk sztuki i pan matematyk -wreszcie odkrywają najważniejszą myśl, która miała przyświecać Gaudiemu:
„ Odbicie, zawsze odbicie. Architektura i wszystkie jej dzieła widziane jako zwierciadło stworzenia, wszechświata, rzeczywistości… Nawet w tych makietach. „Jako w niebie, tak i na ziemi…” To samo na górze, to samo na dole. Symetria lustrzanych odbić. […]
Architektura jako królowa sztuk, konstruowane przez człowieka lustro, w którym przegląda się dzieło Boga.”
*
„Miguel zaznaczył kółkiem najważniejsze budowle Gaudiego. Później połączył je liniami prostymi.
.
– To niewiarygodne! Główne dzieła Gaudiego w Barcelonie układają się w konstelację Wielkiej Niedźwiedzicy. Popatrz w niebo Mario, jest jak bezkresne zwierciadło. Jako w niebie, tak i na ziemi.”
zdj. https://universesites.wordpress.com/category/gwiazdozbiory/page/2/
Dubhe, Merak, Phecda, Megrez, Alioth, Mizar, Alkaid… to gwiazdy gwiazdozbioru Wielkiej Niedźwiedzicy. Oprócz tego przypisano im także litery greckiego alfabetu. […] Jest ich siedem. […] Siedem liter greckiego alfabetu, a każda z nich odpowiada jednej z gwiazd Wielkiej Niedźwiedzicy i jednemu z dzieł Gaudiego…”
Siedem zagadek
Siedem gwiazd,siedem greckich liter, siedem budowli Gaudiego i siedem zagadek, które dziadek pozostawił Marii do rozwiązania. Po tym odkryciu akcja przyspiesza i to, co było niemożliwe dla Marii przez 300 stron, rozegrało się na 40-dziestu kolejnych… Przez delikatność nie wspomnę, co zainspirowało naszą parę do tego odkrycia. Przeczytajcie sami 😉
Myślę, że nie zdradzę zbyt wiele, jeśli odbędziemy spacer po Barcelonie Gaudiego wraz z bohaterami powieści, odgadując kolejne zagadki. Ich rozwiązanie i znaczenie dla koncepcji intrygi pozostaną bowiem tajemnicą, którą ewentualnie poznacie sami czytając książkę.
.
Alfa – Casa Vincens
Między palmami i goździkami słoneczny kwiat duszy
Casa Vicens wydaje się być przywidzeniem, kolorową ułudą absolutnie niepasującą do otoczenia. Jest jak pałac z Baśni 1001 nocy lub scenografia do opery w stylu Otella.
Ten na pierwszy rzut oka neomauretański budynek powstał w latach 1883-1888. Znajduje się przy ulicy Carolines 24-26, bocznej od przedłużenia Passeig de Grácia, Garan de Grácia, w środkowej części miasta.
Jest to jedno z pierwszych dzieł Antoniego Gaudíego, które uważa się powszechnie za jego manifest i wykładnię nowatorskiego stylu. Pomimo młodego wieku i braku doświadczenia Gaudí pokazał przejawy swojej niezwykłej wyobraźni i kunsztu.
Gaudi stworzył ten projekt dla barcelońskiego ceglarza i glazurnika, Manuela Vicensa, stąd może tak śmiałe operowanie kolorową ceramiką kontrastującą z czerwienią cegły. Zewnętrzne wieżyczki i ceramiczne kolorowe płytki potęgują wrażenie inspiracji stylem mudejár a także gotykiem.
.
Beta – Park Güell
Światło darzy go życiem, chociaż nie ma stu nóg, by rozpalić w piecu nocy żar, co rozświetli owoce ogrodu Hesperyd
zdj. CCPAPA, pixabay zdj. fsp10011, pixabay Słynna ławka w formie wijącego się węża, zdj. Mariamichelle, pixabay
Park Güell – to duży ogród z elementami architektonicznymi, który mieści się przy ulicy Olot, bocznej alei Santuari de la Muntanya, w północno-centralnej części miasta. Był to najbardziej ambitny projekt Gaudíego po świątyni Sagrada Familia. Architekt zaprojektował go na życzenie swego przyjaciela Eusebi Güella, przemysłowca barcelońskiego, który – zauroczony angielskimi „miastami-ogrodami” – przedsięwzięcie sfinansował. Projekt miał być osiedlem dla bogatej burżuazji, obejmującym 60 działek na powierzchni ok. 20 ha.
Koncepcja była absolutnie niezwykła, niekonwencjonalna, jak sen szalonego architekta. Nieobrobione kamienie, roślinność, mozaiki, jak ta na najdłuższej ławce świata, schody, kolumnady i baśniowe domki łączą się w oszałamiającą całość.
Prace trwały czternaście lat, ale projektu tego Gaudí nigdy nie ukończył. Powstało jedynie pięć budynków: dwa pawilony po dwóch stronach głównego wejścia oraz trzy inne w samym parku. W jednym z nich od roku 1906 mieszkał sam Gaudí. W 1922 roku władze Barcelony wykupiły teren i przekształciły go w park miejski.
.
Gamma – Sagrada Familia
Gdy porachujesz liczbę schodów, które stopni nie mają, ujrzysz znak z czterech stron obramowany.
Sagrada Família – Temple Expiatori de la Sagrada Família – uważana jest za główne osiągnięcie Antoniego Gaudíego. Nie można być w Barcelonie i nie zobaczyć tego dzieła, które bardziej, niż cokolwiek innego w mieście mówi o katalońskim pragnieniu chwały, poczuciu odrębności i poszukiwaniu niezwykłości.
*
Budowę świątyni rozpoczęto w 1882 roku. Początkowo jej projekt zlecono innemu architektowi, ale ten wszedł w konflikt ze stowarzyszeniem finansującym budowę świątyni. Wówczas zlecenie na budowę otrzymał Antonio Gaudi.
„Kamień węgielny wmurowano w 1882 roku, w dniu św. Józefa. Idea zrodziła się, kiedy Pierwszy Sobór watykański ogłosił Św. Józefa patronem Kościoła Powszechnego. Pewien księgarz, José María Bocabella, założył Bractwo Świętego Józefa. Jego celem było krzewienie wśród katalońskich robotników doktryny społecznej Kościoła Katolickiego. Bocabella nabył działkę odpowiadającą wielkością typowej parceli w barcelońskiej Ensanche, w dzielnicy Sant Martí de Provençals z zamiarem wybudowania na niej świątyni pokutnej. Architekt Pedro Villar zrobił projekt kościoła za darmo. Później z kilku powodów, Villar zrezygnował i Gaudí zaczął pracować nad nią w 1883 roku. Mistrzowi nie podobał się projekt Villara, ale zmiana położenia osi głównej kościoła nie była już możliwa.”
Gaudí pracował nad tą budową przez następne 43 lata, całkowicie zmieniając projekt, nadając mu własny styl, nieustannie dostosowując i zwiększając skalę.
W założeniu architekta sama konstrukcja budowli miała przypominać jeden wielki organizm. Z wszystkich 18 wież 4 ukończono w 1920 roku, jeszcze za życia Gaudiego. Sześć lat później architekt zginął, wpadając pod przejeżdżający tramwaj, pozostawiając tylko jedną z trzech zaprojektowanych fasad.
Pochowano go w krypcie wewnątrz kościoła. Fasada Bożego Narodzenia oraz krypta to jedyne ukończone elementy świątyni za życia architekta, który był świadomy tego, iż nie dożyje zakończenia budowy.
.
Delta – La Pedrera
Twoją matką woda, twoim ojcem ogień. Nie jesteś okrętem, a unosisz się na fali czasu wtopiona w fundamenty miasta, którego strzegą wojownicy.
Antoni Gaudí zaprojektował i wykonał ten projekt dla przedsiębiorcy Pere Mili i jego żony. Jest to ostatni projekt „świecki” architekta. Casa Milà nie została skończona z powodów zatargów z inwestorem, pomimo to uważa się ją powszechnie za najpełniejsze „świeckie” dzieło Gaudíego.
Casa Milá miała być odpowiedzią architekta na brak interesujących budynków w mieście. Wygląda ciężko i monumentalnie, choć wzniesiona jest z cienkich wapiennych płyt.
W projekcie tym Gaudí w zasadzie nie używał, prostej kreski. Balkony zdobią kute z żelaza balustrady przybierające kształt dzikich roślin. Jedna z interpretacji mówi, że fasada budynku przypomina wzburzone morze. Inni widzą w nim kamienny blok i uważają, że inspiracją były góry Montserrat, zaś apartamenty i balkony z zawiłą linią balustrad, przypominają zwietrzałe kamienne jaskinie.
Barcelończycy nazwali budynek La Pedrera, co znaczy Kamieniołom.
W środku budowli widać dbałość Gaudíego o szczegóły – każdy sufit posiada własną formę gipsową. Godne uwagi są też liczne mozaiki i stolarka. Na dachu architekt stworzył kominy przypominające z daleka dym, tymczasem z bliska możemy dostrzec w nich rycerzy.
Epsilon – Casa Batlló
Nawet ognie świętego Elma nie rozświetlą twych oczu w ciemnościach zagubionych.
Kamienica została wzniesiona w latach 1875–1877 dla producenta tekstyliów Josepa Batlló i Casanovas, Planował on początkowo zburzenie domu i postawienie w tym miejscu nowego budynku, jednak ostatecznie w 1904 zdecydował się na zlecenie przebudowy budynku Gaudíemu, który osobiście nadzorował prowadzone prace.
„Kiedy Gaudí pracował nad nim, jego współcześni nazwali go Domem z Kości; przypomina chatkę z bajki […] Był to niczym niewyróżniający się budynek, którego remont powierzono Gaudiemu w 1904 roku. Przebudowa była tak radykalna, że (…) po oryginalnym domu nie pozostał nawet ślad. Elewacja pierwszego piętra i parteru jest praktycznie nowa, wykonano ją w kamieniu z Montjuic […] efekt pofałdowania powierzchni osiągnięto zwykłymi kilofami, później fasada została pokryta tysiącem kolorowych szkiełek i wielobarwna ceramiką […] Chodziło o to, by poranne słońce, którego promienie oświetlały elewację, wydobywało z niej olśniewający blask, wszystkie kolory szkiełek.”
„Mówi się, że Gaudí, stojąc na chodniku Paseo de Gracia, osobiście wskazywał robotnikom, które fragmenty dekoracji wybrać z koszyków i w jaki sposób rozmieścić je na fasadzie.”
„Zwróćcie uwagę na te balustrady wykonane z kutego żelaza, przypominają maski […]”.
Budynek jest bogato zdobiony, a na jego fasadę składają się liczne elementy nawiązujące do motywów zwierzęcych, takich jak: kości (forma balkonów), łusek (dach i płytki pokrywające ściany). Gaudí zaprojektował także detale wyposażenia wnętrz – meble, oświetlenie, żyrandole.
*
Salvador Dalí porównał fasadę Casa Batlló do „spokojnych wód jeziora”. Łowcy mitów twierdzą, że Casa Batlló stanowi nawiązanie do słynnej walki świętego Jerzego ze smokiem.
.
Dzeta – Casa Calvet
Przebiegłe szaleństwo jest, widzisz je, a nad cyprysem się nie kryje.
To jedno z pierwszych dzieł Antoniego Gaudiego z lat 1898-1900. Budowla zaprojektowana dla przedsiębiorcy tekstylnego Perego Martir Calveta, uważana jest za najbardziej konserwatywną pracę artysty. Widać tu jedynie ślady secesji i późniejszego stylu mistrza, jak fantazyjnie ozdobione wejście główne, fasada zakończona łukiem, czy bajkowe balkoniki, liczne, choć stonowane ozdoby. Podobno głównym motywem w kutych balustradach są grzyby, ponieważ architekt chciał sprawić przyjemność panu Calvetowi, który był mykologiem.
Dom otrzymał I nagrodę w pierwszej edycji konkursu na budowlę artystyczną Barcelony w 1900 roku.
.
Eta – Pałac Güell
W adresu tego literze pierwszej Trzej Królowie ujrzeli krzyż i światło serca Maryi Przenajświętszej.
Ta wspaniała rezydencja miejska została zaprojektowana i wybudowana przez młodego Gaudíego w latach 1885-1890 dla przemysłowca Eusebio Güella centrum Barcelony, w dzielnicy El Raval, przy Carrer Nou de la Rambla. Stanowi najbardziej emblematyczny przykład budynków w stylu modernizmu katalońskiego. Była to pierwsza współczesna budowla wpisana na listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO.
Gaudí stworzył ekspresyjne formy, wykorzystując tradycyjne materiały, takie jak kamień i drewno. Podczas gdy inni architekci szukali sposobu na ukrycie żelaznych konstrukcji, Gaudí uczynił z niej dekorację. Skupił się także na odpowiednim ukierunkowaniu światła słonecznego. Kolumnom, łukom i sklepieniom wewnątrz nadał niezwykle wyszukane formy, które wkrótce stały się jego znakiem rozpoznawczym.
Podobnie z tarasem na dachu budynku, funkcjonalnym, a jednocześnie ozdobnym, dzięki ceramicznym dekoracjom kominów.
***
Przyznam się, że zagadki dotyczące Park Güell, Sagrada Familia, Casa Mila czy Casa Batllo były dla mnie dość oczywiste, a podpowiedzi znajdziecie na zdjęciach. O tyle, im bliżej „dyszla Wielkiej Niedźwiedzicy”- Casa Calvet, czy Pałac Güell – tym rozwiązania wydają mi się coraz mocniej naciągane do koncepcji.
Casa Vincens nigdy nie widziałam na własne oczy i już wiem, że powinnam to naprawić w najbliższym możliwym czasie … To jest moim zdaniem największa wartość dodana tej sensacyjnej opowiastki – wzbudzenie chęci powrotu do Barcelony.
Wybaczcie, nie odpowiem, co oznaczają zagadki i po co to całe zamieszanie. Nie mogę Wam odebrać przyjemności lektury.
***
„Trzeba nauczyć się czytać w kamieniu, cegle. (…) Gaudí potrafił zakląć w swych budowlach prawdziwą tajemnicę, tak, by każdy mógł ją odkryć, odkryć swoją własną duchowość. Jego architektura, jego bogata symbolika jest czymś, co my nazywamy do – drogą do oświecenia. Gaudí opowiada nam historię, ale nigdy nie opowiada jej do końca, nigdy nie zdradza tajemnicy. Jakby podawał owoc, byśmy sami odkryli jego smak, jego teksturę. (…) Jak palec, który wskazuje gwiazdy. A my musimy spojrzeć w niebo.”
A Ty? patrzyłeś już w „niebo” Barcelony, kierując się „palcem” Gaudíego ? Jeśli czujesz, tak jak ja, że masz jeszcze coś do odkrycia, to nie pozostaje nic innego, jak wsiadać w samolot w najbliższym możliwym terminie. A na miejscu czekają już przewodnicy, którzy na pewno chętnie wskażą Ci do – „drogę do oświecenia” na temat mistrza Gaudíego….
.
Bonus, czyli trzy grosze do Sagrada Familia
W październiku 2018 poinformowano, iż świątynia Sagrada Familia od 136 lat budowana jest bez pozwolenia. Nie był to do końca faktyczny stan prawny, ponieważ Gaudí uzyskał w 1885 roku stosowne zezwolenie. Zostało wydane przez władze miejskie Sant Marti de Provenals, właściwe ze względu na usytuowanie miejsca budowy. Dzisiaj to część Barcelony. Niby dobrze, ale nie do końca. Ewidentnie w papierach coś się nie zgadzało, skoro strony sporu doszły do porozumienia i kuria diecezjalna zobowiązała się zapłacić kwotę 36 milionów euro.
Osoba, która przeczytała książkę „Tajemnica Gaudíego” mogłaby zapytać się w duchu, czy nie chodzi o Ludzi-Kroksztyny, którzy w czasie wojny domowej zorganizowali akcję spalenia pracowni Gaudíego? Zapewne spłonęło także pozwolenie na budowę… 😉
Tak czy inaczej, 22 lutego 2019 urząd miejski w Barcelonie zatwierdził decyzję o wydaniu pozwolenia na budowę bazyliki Sagrada Familia. Według umowy władze bazyliki w ciągu 10 lat przekażą na rzecz miasta ustaloną kwotę.
Okazuje się zatem, że ta gigantyczna budowla może zostać wybudowana w rekordowo krótkim czasie, bo zaledwie 7 lat po wydaniu zezwolenia na budowę. Ostateczną datą ukończenia bazyliki ma być bowiem rok 2026, w którym przypada stulecie śmierci głównego architekta świątyni, Antoniego Gaudíego.
Bonusik 2, czyli na drodze do świętości
Antonio Gaudí znany jest przede wszystkim jako wybitny artysta katalońskiego modernizmu ( polski odpowiednik tego stylu nazywamy secesją ). Absolutnie był geniuszem architektury o niezwykłej wyobraźni. Autorzy Tajemnicy Gaudiego starają się również przedstawić inne oblicze tego niezwykłego człowieka i dostarczyć wiele dowodów jego wyjątkowej pobożności i skromności.
Rzeczywiście, stosunkowo niewiele osób wie, że Antonio Gaudí był tercjarzem franciszkańskim. Złożył śluby skromności, posłuszeństwa i ubóstwa. Do końca swoich dni w ubóstwie żył jak św. Franciszek. Wyrzekł się bogactwa i sławy, pragnąc służyć Kościołowi, jako ubogi sługa Boży.
Ostatnie lata swojego życia poświęcił nieustannej pracy nad budową Świątyni Pokutnej Sagrada Familia, a w ostatnich miesiącach życia wręcz w niej zamieszkał. Jakby spieszył się wykorzystać każdą możliwą chwilę, by przybliżyć moment ukończenia świątyni pokutnej. Przy tym nie zaniedbywał codziennej mszy św. i spowiedzi u swego duchowego przewodnika, ojca Agustina Masa w kościele Św. Filipa Neri.
Od 1992 roku trwa proces beatyfikacyjny wielkiego architekta, podczas którego zebrano wiele dowodów jego szczególnej pobożności.
*
Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Tajemnica Gaudíego”.
***
Więcej na temat literackich inspiracji: https://travelblog.sopol-lublin.pl/category/ksiazki/
***
Na koniec prośba:
Jeśli spodobał Ci się mój tekst będę wdzięczna za poświęcenie mi chwili uwagi:
- Odezwij się proszę w komentarzu, to momencik, a dla mnie to bardzo ważna wskazówka i motywacja.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest interesujący na tyle, że warto się nim podzielić się z ze znajomymi – udostępniaj śmiało ! Dla mnie to ważny znak, że ktoś docenia moją pracę.
Bądźmy w kontakcie, jestem na Facebooku / fanpage’u i tu. Codziennie dzielę się tam nowymi zdjęciami, inspiracjami, ciekawymi opowieściami zasłyszanymi podczas podróży.
2 komentarze
Mariusz aka KataloniaGUIDE
Gratuluję ciekawej syntezy eterycznego geniuszu Gaudiego.
Fajnie pojawił się wątek japoński!
Zresztą głównym rzeźbiarzem Sagrady w ostatnich dekadach jest Etsuro Sotoo, równie szalony jak jego poprzednik (autor m.in. wrót wschodnich.
Kamień jako zamknięty pejzaż przywołuje na myśl Montserrat (kolejna inspiracją Gaudiego przy pracy nad fasadą Narodzenia) masyw zbudowany z milionów małych otoczaków…
Jakoś wyczuwam że Sagrada wykracza poza katolicyzm; wielu z moich turystów innych religii odczuwało że to też Ich świątynia.
Wydaję mi się, że Gaudi był wolnomyślicielem ale na swój własny sposób (co nie przeszkadzało mu być religijnym freakiem 😉
Ps: termin modernismo w polskim przełożeniu na modernizm robi niezłą zadymę w terminilogii 😉
Jeszcze raz felicidades i do zobaczenia na szlakach!
MCS
Mariusz dzięki za uwagi ! Ten post jest swoistą zabawą – jest zainspirowany niepozorną książeczką sensacyjną 'Tajemnica Gaudiego” i opiera się w dużej części na cytatach z tejże. Prawdę mówiąc łatwiej jest jednak napisać coś własnymi słowami, niż dobrać cytaty. Opisy architektury w książce zaintrygowały mnie jednak na tyle, że postanowiłam je zweryfikować, niestety, obecnie tylko za pomocą zdjęć. To „wschodnie” spojrzenie na dzieła Gaudiego wydaje mi się bardzo ciekawe, bo odsłania inne warstwy tej architektury. Gaudi niewątpliwie był geniuszem i wymyka się prostym klasyfikacjom. Dzięki niemu modernizm kataloński jest niezwykle oryginalny, ale wpisuje się w szeroką definicję modernizmu w sztuce. To była świetna zabawa, a teraz niecierpliwie czekam na możliwość weryfikacji w terenie 🙂