Filmy z zagładą ludzkości w tle
Filmy,  Historie niezwykłe

Filmy z zagładą ludzkości w tle, czyli pandemia na szklanym ekranie

Filmy z zagładą ludzkości w tle? Dość ryzykowny temat, zważywszy, że czasy mamy trudne, a społeczna cierpliwość jest na skraju wytrzymałości… Ale zaryzykujmy. Może znajdziemy w tych katastroficznych obrazach jakieś przesłanie nadziei?

Oto świat, który ostatnimi laty stał się  „globalną wioską”, nagle zatrzymał się i pogrodził płotami nie do przejścia, a nad wszystkim wisi złowróżbne słowo „pandemia”. Spełniły się najczarniejsze scenariusze twórców science-fiction… Nieznany wirus zaatakował Ziemię, ludzie zaczęli masowo umierać a pozostali przy życiu musieli zredukować swoje potrzeby do niezbędnego minimum, aby przeżyć. Scenariusz czy rzeczywistość?

Filmy z zagładą ludzkości w tle
zdj. Geralt, Pixabay
*

Zarówno literatura, jak i kino od dawna eksploatują tematy epidemii i związanej z nią zagłady ludzkości. Uważam, że literatura w tym zakresie to temat zbyt rozległy jak na mój skromny blog, ale kino … Popatrzmy, jak wygląda pandemia na szklanym ekranie. Mam wrażenie, że nieskrępowana wyobraźnia twórców przygotowała potencjalnemu „demiurgowi pandemii” bardzo szerokie spektrum inspiracji!

Jako, że temat epidemii jest niezwykle nośny, więc i propozycje filmowców są bardzo różnorodne. Mamy filmy i seriale, a oferta jest tak szeroka, że nawet poświęcając oglądaniu cały ostatni rok w lockdownie nie dalibyśmy rady poznać wszystkiego. W związku z tym zastosowałam filtr, który z miejsca zredukował ofertę o 90 %. Żadnych zombie, krwiożerczych bestii i innych niesmacznych obrazów. Tylko wirusy chorobotwórcze sensu stricte. Odpadają więc klasyki takie jak: Resident Evil, World War Z, 12 małp, 28 dni później, Jestem legendą, REC ( szkoda bo nieźle straszy, w końcu to hiszpańskie ), etc.

Oto moje wybory:

Epidemia  ( Outbreak ), 1995

Filmy z zagładą ludzkości w tle - epidemia

Absolutny klasyk, adaptacja powieści Richarda Prestona z Dustinem Hoffmanem, Rene Russo, Morganem Freemanem i Kevinem Spacey’em i jeszcze kilkoma gwiazdami.

Zair, lipiec 1967 roku, nieznany wirus dziesiątkuje ludność w dolinie rzeki Motaba, po czym zaraza zostaje opanowana w niezwykle drastyczny, ale jak się wydaje, skuteczny sposób. Tymczasem 27 lat później ta sama śmiertelna pandemia zaczyna się szerzyć na terenie USA a zagrożone epidemią miasto Cedar Creek zostaje poddane kwarantannie i odcięte od świata. Eskalację rozwoju epidemii może powstrzymać jedynie zdolny, bezkompromisowy i odważny epidemiolog, pułkownik Sam Daniels (Dustin Hoffman).

Film pokazuje, do czego zdolny jest rząd, aby za wszelką cenę powstrzymać zabójczą infekcję a przede wszystkim ukryć swoje błędy. Reprezentujący władze demoniczny generał ( Donald Sutherland ) najchętniej wysadziłyby w powietrze zakażone miasteczko wraz z mieszkańcami, by w ten radykalny sposób pozbyć się problemu. Na szczęście jest doktor Daniels…

Film dziś nieco trąci myszką, za dużo tu efekciarstwa i melodramatu w stylu Hollywood ( kilka razy brakuje sekund, aby wszystko przepadło ), ale broni się specyficznym dla swoich czasów klimatem i gwiazdorską obsadą. Co ciekawe, gdy film pojawił się na ekranach kin, świat  z niepokojem śledził doniesienia na temat epidemii gorączki krwotocznej, wywoływanej przez wirusa Ebola. W „Epidemii” problemem jest wirus Motaba, przywleczony do Ameryki w postaci sympatycznej afrykańskiej małpki.

*

W 1995 roku powstał jeszcze jeden film, który w Polsce nazwano Epidemia, czyli Virus na podstawie książki Robina Cooka. Nie pomylcie z nim Outbreak, bo niestety Virus to totalna strata czasu.

Contagion – Epidemia strachu, 2011

Kolejny klasyk z gwiazdorską obsadą. Znaleźli się w niej między innymi Marion Cotillard, Matt Damon, Gwyneth Paltrow, Jude Law oraz Kate Winslet. Jak przystało na kino Stevena Soderbergha, „Contagion – Epidemia strachu” unika jednak efekciarstwa poprzednika i stara się jak najbardziej realistycznie przedstawić wybuchu epidemii oraz próby jej powstrzymania. Tak realistycznie, że w pewnym momencie zaczynasz się zastanawiać, czy to nie dokument. Na koniec pojawia się pierwszy nosiciel wirusa. Zgadnijcie? Ależ tak – nietoperz. Rok produkcji – 2011 – prowokuje do zadania sobie pytania – WTF?

Filmy z zagładą ludzkości w tle - contagion

Filmowy wirus zabija w kilka dni od zarażenia, a prawdopodobieństwo zachorowania jest olbrzymie. Władze reagują szybko. Grupa uczonych pracuje nad znalezieniem antidotum. Szybko rozprzestrzeniający się wirus doprowadza do paniki i dezinformacji, Obserwujemy dramaty pojedynczych ludzi, podział społeczeństwa i typowe cwaniactwo w przeddzień apokalipsy. Bardzo tożsame z tym, co sami na własne oczy teraz obserwujemy. Choć przedstawiona w filmie choroba jest o wiele bardziej zabójcza niż jej odpowiednik w świecie rzeczywistym, to jednak „Contagion” potrafi zaniepokoić.

.

Bar ( El bar ), 2017

Nie wiem, czy to ze względu na renomę reżysera – Álex de La Iglesia – film został sklasyfikowany jako horror/komedia. Ta mieszanka to rzeczywiście specjalność reżysera, a właściwie duetu
Álex de la Iglesia / Jorge Guerricaechevarría. Tym razem mam wrażenie, że film ma nieco głębsze przesłanie niż rozrywka na skraju groteski. Film “Bar” to nietypowa opowieść o tragedii, która łączy grupę nieznanych sobie osób. Pokazuje przemianę bohaterów w obliczu konieczności podjęcia bezwzględnej walki o życie. Odrażający, brudni, źli na hiszpańskim bruku. Śmiertelny wirus, antidotum, izolacja… Opowiedziane trzy lata przed godziną „0”.

Dzień jak co dzień. Kilkoro bywalców oraz przypadkowych przechodniów siedzi w barze “El Palentino”*, który znajduje się w madryckiej dzielnicy Malasaña. W pewnym momencie, ku przerażeniu wszystkich, jeden z klientów zostaje zastrzelony w momencie, gdy wychodzi. Osoba, która rusza mu na ratunek również ginie od kuli. Nagle zebrani w knajpie orientują się, że ulice i plac obok zupełnie opustoszały. Co więcej – zniknęły ciała. Nikt nie wie, czego właśnie był świadkiem, o co chodzi i co zrobić, aby zostać przy życiu. Kierując się instynktem przetrwania, zaczynają nie tylko obmyślać plan, jak wydostać się z pułapki, ale i usiłują dociec przyczyn makabrycznych wydarzeń. W tak ekstremalnej sytuacji wszystkim szybko zaczynają puszczać nerwy. Obrzucając się wzajemnie oskarżeniami, obmyślają więc coraz to nowe teorie spiskowe, aż wreszcie z barowej toalety wypada trup a wraz z nim prawdopodobna przyczyna eksterminacji… 

Filmy z zagładą ludzkości w tle - bar

Mówią „tandeta”, „obrzydliwość”, „kino klasy B”. A ja nieodmiennie lubię pokręconą wizję Alexa de  La Iglesia i szczerze polecam na „weekend z wirusem” na kanapie, pod kocykiem.

A na przyszłość uważaj, gdzie wstępujesz na kawę 😉

* Wybór baru to nie przypadek. W rzeczywistości reżyser mieszka tuż obok niego! 

.

Tajemnica Andromedy (The Andromeda Strain ), 1971

Jeden z wcześniejszych filmów o epidemii na podstawie powieści Michaela Crichtona z 1969 roku. Opowiada o grupie naukowców pracujących nad ustaleniem, jak nieznany wirus, sprowadzony na ziemię przez rozbitego satelitę wojskowego w ramach wojskowego programu badań nad bronią biologiczną, zabił wszystkich mieszkańców małego miasteczka. Niezwykle zabójczy, natychmiast zmienia ludzką krew w proszek. Zespół naukowców w podziemnym laboratorium próbuje zrozumieć specyfikę tego organizmu, zanim dojdzie do jego rozprzestrzeniania się na zewnątrz, co może zakończyć życie na Ziemi.

Filmy z zagładą ludzkości w tle - tajemnica andromedy

Po czym nagle naukowcy zarażeni w laboratorium zdrowieją, zabójcza Andromeda przestaje być groźna i rozprasza się gdzieś nad Pacyfikiem. Trochę rozczarowujące zakończenie, choć ostatnie ujęcie Andromedy sugeruje, że nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Ale raczej już nie powie…

.

Zaraza, 1971

Filmy z zagładą ludzkości w tle - zaraza

Nostalgiczna ramotka w orwo-kolorze, czyli polski wkład w kino pandemiczne.

Film Romana Załuskiego z 1971 roku, którego scenariusz powstał na podstawie reportażu Jerzego Ambroziewicza. Opowiada o autentycznych zdarzeniach z 1963 roku, kiedy we Wrocławiu wybuchła epidemia czarnej ospy.

Film w dość prosty, wręcz ascetyczny sposób, bez epatowania nadmiernym dramatyzmem i wychwalania szalonej odwagi bohaterów, jak to mają w zwyczaju produkcje hollywoodzkie, ukazuje różne postawy ludzi w skrajnej sytuacji zagrożenia życia, kiedy medycyna okazuje się całkowicie bezsilna. Ten dramat psychologiczny, oparty na autentycznych wydarzeniach, pokazuje także mechanizmy reakcji władz na zagrożenie. Okazuje się, że są one niezmienne… Najpierw negacja i wypieranie problemu. Potem wyznaczenie osób odpowiedzialnych i rzucenie ich bez wsparcia na daleką placówkę. A wreszcie medale i nagrody dla tych, którzy dostają je zawsze…

Co ciekawe, moja mama filmu nie pamięta, ale potwierdza, że epidemia była. Ona w tym czasie, jako uczennica Szkoły Pielęgniarskiej w Nysie, nie mogła wyjechać na wakacje do domu, ale wraz z innymi uczennicami szczepiła codziennie wszystkich wysiadających z pociągów na dworcu kolejowym w Nysie. Chwała bohaterkom!

.

Zdarzenie ( The Happening ), 2008

Właściwie nie chodzi tu o wirusa sensu stricte, ale suspens dość ciekawy. W każdym razie ekolodzy powinni być zachwyceni. Planeta, której zasoby od lat eksploatujemy, nie jest tak bezbronna, jak mogłoby się wydawać.

Wszystko zaczyna się nagle, bez ostrzeżenia – w ciągu kilku minut wielkie amerykańskie miasta ogarnia epidemia dziwnych, przerażających samobójstw. Co jest ich przyczyną? Czy to nowa odmiana śmiercionośnego wirusa, eksperyment, który wymknął się spod kontroli,  atak terrorystyczny nieznaną dotąd bronią biologiczną? Dla nauczyciela fizyki Elliota Moore’a ( Mark Wahlberg ) najważniejsza staje się ucieczka przed budzącym grozę fenomenem. Chociaż jego małżeństwo z Almą (Zooey Deschanel – „Miłość na zamówienie”) przechodzi kryzys, razem wyruszają w drogę do wiejskich terenów Pensylwanii, gdzie mają nadzieję uchronić się przed atakiem. Wkrótce jednak okaże się, że nikt nie jest bezpieczny, bo przed niewidzialnym mordercą nie ma ucieczki… Lekki, poruszający gałęziami powiew wiatru to zwiastun przerażającej epidemii samobójstw. Wszystkiemu winne są rośliny…

Seriale:

.

Ku jezioru ( Epidemiya ), Netflix, 2019

Rosjanie kontratakują, czyli bardzo dobra rosyjska produkcja Netflixa. 

Filmy z zagładą ludzkości w tle - Ku jezioru

To serial idealnie skrojony na dzisiejsze czasy. Wydaje Ci się, że pandemia przewróciła Twoje życie do góry nogami? Zmienisz zadanie już po pierwszym odcinku. Serial powstał w 2019 roku, kiedy nikt jeszcze nie słyszał o światowej pandemii śmiertelnego wirusa. To czyni go jeszcze bardziej przerażającym. W ogóle wydaje mi się, że poprzeczka okrucieństwa i strachu została zawieszona na zupełnie innym, jakby nie-europejskim poziomie wrażliwości. Źródłem przerażenia nie są potwory, ale ludzkie reakcje, a właściwie zwierzęce reakcje ludzi w obliczu zagrożenia.

Filmy z zagładą ludzkości w tle - Ku jezioru

Mamy tu opowiedzianą w 8 odcinkach historię grupy ludzi, którzy próbują przetrwać niespokojne czasy i dotrzeć do tytułowego jeziora, na którym znajduje się wyspa wydająca się być bezpiecznym azylem. Bohaterowie to mieszkańcy Moskwy lub podmoskiewskich wiosek. Pewnego dnia ich dość spokojne i ułożone życia przerywa wieść o pandemii nieznanego wirusa. Choroba nie ma swojej nazwy i jest śmiertelnie groźna – zabija człowieka w ciągu 4 dni. Jedyne, co pozwala rozpoznać zagrożenie, to fakt, że jednym z objawów są bardzo przekrwione, nienaturalne oczy. Pozwala to szybko dystansować zdrowych i chorych. Dość szybko jednak okazuje się, że nad epidemią nikt nie ma kontroli, a jedyną receptą rządu jest masowa eksterminacja ognisk wirusa.

Dobrze, nie będę więcej spojlerować, powiem tylko, że zakończenie mnie absolutnie nie usatysfakcjonowało. Akcja zwolniła od słodkiego niemalże „i żyli długo i szczęśliwie” po czym nagle przeszła do wielkiego BUM! z napisem „ciąg dalszy nastąpi”.  Niestety.

Dlaczego „niestety”? 😉 Jest to jeden z tych seriali, które oglądasz z myślą, że na szczęście możesz go w każdej chwili  wyłączyć, aby przerwać  koszmar, ale jednocześnie czekasz niecierpliwie na następny odcinek.

.

Kierunek: noc ( Into the Night ), Netflix, 2020

Ciekawostka – tu zabija słońce. Belgijski serial Netflixa z polskimi akcentami. Inspiracją dla powstania „Kierunku: Noc” jest powieść „Starość aksolotla” Jacka Dukaja. Pisarz sam zaangażowany był w proces produkcji, chociaż w gruncie rzeczy zaczerpnięto z niej wyłącznie sam pomysł błyskawicznego unicestwienia ludzkości, a także anegdotę o samolocie okrążającym Ziemię po zaciemnionej stronie. Jeśli więc szukacie Dukajowskich rozważań nad temat transhumanizmu i technologii, to nie ten adres. Jeśli jednak macie ochotę na klaustrofobiczny dreszczowiec z apokalipsą w tle, zapraszamy na pokład. Oprócz Jacka Dukaja wśród ekipy pracującej nad serialem znaleźli się też Tomasz Bagiński w roli producenta wykonawczego i Ksawery Szlenkier, który wcielił się w jedną z głównych ról. I jeszcze małe zaskoczenie na koniec.

Filmy z zagładą ludzkości w tle - Kierunek:noc

Nadchodzący koniec świata, widmo śmierci, utrata bliskich, klaustrofobiczne miejsce, niebezpieczna walka z czasem rodzą najprzeróżniejsze reakcje – po prostu wspaniała okazja na epicką psychodramę. Niestety – wyszła taka trochę lipa. Czytałam, że serial od połowy wciąga i może tak jest, bo planowany jest drugi sezon. Mnie, powiem szczerze, głownie irytował z powodu absolutnie nieracjonalnych zachowań bohaterów. Poza tym postaci są drewniane, a autorzy scenariusza czynią dość dramatyczne próby, aby zniuansować je charakterologicznie. Obejrzałam do końca z zawziętości  i otrzymałam zabawną nagrodę w postaci…? Musicie sprawdzić sami 😉

Deszcz ( The Rain), Netflix, 2018

A gdyby deszcz zamiast dawać życie, przynosił śmierć?

.

Duński serial „The Rain” zapowiadał się wyśmienicie, jako teenage drama w stylu post-apokaliptycznym. Upadek cywilizacji widziany oczami młodego człowieka, który nie jest przygotowany na to, że wszystko znika. Deszcz jako nośnik super zabójczego wirusa, bunkry, grupka ocalałych szukających schronienia i świat, w którym każdy kontakt z wodą może oznaczać twój koniec. Puste ulice, opuszczone budynki, zaniedbane miasta. Ucieczka przed deszczem to jedyna szansa na przetrwanie.

Mnie wciągnął motyw drogi i wędrówki. Dopatrywałam się nawet odniesień do antycznej Odysei. Widziałam w spotykanych ludziach cyklopów i lotofagi.  Ale zapomnijcie o tym. Nie na żadnych inspiracji, a jedynie koncept napisany na kolanie.

Moja najkrótsza recenzja? Potencjał scenariusza był wielki, realizacja taka sobie, a efekt żałosny. A do tego 3 sezony – każdy zwiększa dozę absurdu. W jakiś sposób jednak serial wciąga, bo chociaż nie identyfikujesz się z bohaterami, to chciałbyś wiedzieć czy im się udało, jak rozwija się wirus i co z tego wyniknie. W sumie, mimo oporów zdrowego rozsądku, obejrzałam wszystkie sezony niczym komiks.

*

Zapowiada się ciekawie. Młoda dziewczyna, Simone, zostaje wyciągnięta ze szkoły przez ojca, naukowca firmy Apollon, który pakuje do auta całą rodzinę i pędzi autostradą uciekając przed deszczowymi chmurami. Nikomu nie tłumaczy o co chodzi. Czujemy narastającą grozę. I nagle BUM! Wypadek. A tymczasem z nieba spadają pierwsze krople śmiercionośnego deszczu…

Mija 6 lat, kiedy to Simone opiekowała się swoim małym braciszkiem w luksusowym bunkrze Apollona. Ojciec wyszedł z misją i nie wrócił, matka zginęła na deszczu. Simone i Rasmus nie oglądali świata zewnętrznego, nie mieli kontaktu z nikim. Czekali na tatusia. Czujecie to: sześć lat w bunkrze!!!! Tymczasem Rasmus wyrósł na dorodnego młodzieńca, z pozoru normalnego, jak dzieci wychowane w normalnym świecie, w kontakcie z rówieśnikami. Nie wie tylko kim byli Romeo i Julia… Zapasy w bunkrze jednak się kończą i trzeba wyjść na powierzchnię.

.

Wszystko wskazuje na to, że deszcz dalej jest tak śmiertelny jak na początku, zdziesiątkował ludność i zniszczył cywilizację… Los szczęśliwie zetknął rodzeństwo z grupką młodych ocalałych, którzy już od 6 lat muszą sobie radzić w opustoszałej Danii, szukając nieprzeciekającego dachu nad głową i pożywienia. Zaczyna się postapokaliptyczna odyseja. Początkowo nieufni wobec siebie, z czasem nawiązują się przyjaźnie a nawet rodzi się miłość. Każdy z nich ma swoje tragedie z przeszłości, których bagaż niosą po spustoszonym świecie.

*

Jedyna mocna strona The Rain to zdjęcia dobrze oddające mrok i grozę postapokaliptycznego świata. Większa część akcji toczy się w lesie, ale ujęcia zrujnowanej Kopenhagi także robią wrażenie.

*

I tyle z pochwał. Generalnie zachowania bohaterów są irracjonalne, absurd goni absurd, a scenariusz kompletnie niedopracowany, więc wykreowany świat nie trzyma się kupy. drewniane dialogi, ekspresja uczuć istnie skandynawska. Najbardziej w recenzjach tego serialu rozbawił mnie jednak zarzut, że aktorzy są brzydcy… A oni są po prostu nieopatrzonymi twarzami duńskiej kinematografii… 🙂

***

To tylko moje subiektywnie wybrane propozycje. Obraz jaki się z nich wyłania raczej nie nastraja pozytywnie. Filmy te układają się w dość zaskakujący schemat – kinematografia opracowała gotowy scenariusz wybuchu pandemii i pokazała możliwe reakcje rządów, wojska, policji. Aż strach pomyśleć, że jakiś pandemiczny demiurg mógł go wykorzystać…

Bonus

Na koniec coś lżejszego kalibru dla wielbicieli realizacji historycznych z wątkiem kryminalnym. Wydawałoby się, że mieszkańców XVI-wiecznej Sewilli zabija po prostu dżuma. Ale chyba nie do końca…

Zaraza  („La peste”), 2018

serial produkcji hiszpańskiej platformy Movistar+, 2018

Hiszpanie chwalą się, że „Zaraza” – która zadebiutowała w styczniu 2018 – osiągnęła w swoim rodzimym kraju w dniu premiery dwukrotnie wyższą oglądalność niż ostatni sezon „Gry o tron”! Niewątpliwie warto zapoznać się z tą propozycją.

Skazany za herezję Mateo (Pablo Molinero) powraca do miasta, gdzie musi spełnić obietnicę daną swojemu zmarłemu przyjacielowi i zaopiekować się jego synem.

Sewilla schyłku XVI wieku, metropolia, będąca bramą do Nowego Świata, przyciąga przybyszów z najodleglejszych stron, zachęconych opowieściami o bogactwie i niezwykłości tego miejsca. Czy to za ich sprawą w najbiedniejszych dzielnicach, swoje pierwsze żniwo zaczyna zbierać dżuma? W tle inkwizycja oraz seria zagadkowych morderstw, z którymi Mateo będzie się musiał zmierzyć. Przemierzając wraz z nim pogrążone w brudzie i dymie dzielnice skrajnej biedy, tętniące życiem ulice pełne kupców oraz bogate pałace najzamożniejszych mieszkańców, mamy okazję zobaczyć szesnastowieczną Sewillę w całym jej pięknie i brzydocie.

Mimo wątku zarazy, jest to tak naprawdę serial kryminalny. Bohaterowie zmagają się nie tylko z niewidzialnym wrogiem – dżumą, która ogarnęła Sewillę. Walczą także z bezkarnym złoczyńcą z krwi i kości. Niektórzy dopatrują się tu obrazu pierwszej w historii mafii – La Garduña. Matki późniejszych „włoskich córek”: Camorry, Cosa Nostry i Ndranghety.

Tak pieczołowicie odtworzone realia epoki nie byłyby oczywiście możliwe bez wielkich pieniędzy, których hiszpański producent serialu, platforma Movistar+, zdawał się kompletnie nie szczędzić. Koszt sześcioodcinkowego sezonu szacowany jest na 10 milionów Euro. Zdjęcia do serialu kręcono nie tylko w Sewilli, ale w gminach Garrovillas de Alconétar, Coria del Río, Mairena del Alcor i w miastach Trujillo, Huelva, Pilas, Carmona, Dos Hermanas, Alcalá de Guadaíra, Santiponce i Toledo.

*

Serial jest widowiskowy i wciągający. Obawiam się, jednak że wysoka komplikacja szczegółów i wątków niezbyt znanych Polakom bez specjalnych wyjaśnień, sprawia, że percepcja serialu jest utrudniona. Mimo to w Polsce serial ma bardzo dobre recenzje. Być może treści kryminalne są ważniejsze…

***

Więcej na temat filmów i kinematografii w zakładce FILMY.

*

***

Na koniec prośba:

Jeśli spodobał Ci się mój tekst będę wdzięczna za poświęcenie mi chwili uwagi:

  • Odezwij się proszę w komentarzu, to momencik, a dla mnie to bardzo ważna wskazówka i motywacja.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest interesujący na tyle, że warto się nim podzielić się z ze znajomymi – udostępniaj śmiało ! Dla mnie to ważny znak, że ktoś docenia moją pracę. 

Bądźmy w kontakcie, jestem na Facebooku / fanpage’u i tu. Codziennie dzielę się tam nowymi zdjęciami, inspiracjami, ciekawymi opowieściami zasłyszanymi podczas podróży. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *