Zaginione Grody Czerwieńskie, czyli Atlantyda a sprawa Polska
Grody Czerwieńskie niełatwo zdefiniować. Od dawna rozpalają wyobraźnię badaczy, historyków i archeologów. Nie dają spokoju pasjonatom historii i poszukiwaczom skarbów, którzy z wykrywaczami metalu penetrują pola… No właśnie, gdzie ? Temat dzisiejszej wyprawy w czasie i przestrzeni wiąże się z wycieczką na Roztocze, ale także ziemię chełmską i hrubieszowską. Posłuchajcie opowieści z dawnych dni…
Grody Czerwieńskie
W VIII wieku tereny obecnej południowo-wschodniej Polski, w dorzeczu Wisły, Bugu, Sanu i Dniestru były zamieszkane przez plemiona Lędzian, którzy budowali pierwsze grody refugialne o konstrukcji drewniano-ziemnej. Najstarsze źródła historyczne wspominające Grody Czerwieńskie wskazują, że w drugiej połowie X wieku ( przed 981 rokiem) należały one do „Lachów”, czyli znajdowały się albo na obszarze lechickim (np. plemienia Lędzian) albo wręcz na terytorium państwa polskiego Mieszka I (?), co to raczej wątpliwe.
Grody leżące na terenach granicznych między Polską a Rusią stanowiły w X i XI wieku przedmiot stałej rywalizacji polsko-ruskiej, o czym piszę więcej we wpisie o Chełmie i okolicach oraz o wieży w Stołpiu we wpisie W stronę Chełma.
Główny gród – Czerwień z wymienionym obok Przemyślem i innymi grodami występują w latopisie ruskim „Powieść minionych lat” kronikarza Nestora, który pisał, iż w 981 roku Włodzimierz Wielki odebrał Grody Czerwieńskie Lachom (Polakom).
Wkrótce przyszedł czas Bolesława Chrobrego. W 1018 r., podczas interwencji na rzecz swego zięcia Świętopełka, odebrał Grody Czerwieńskie Rusinom.
Chrobry tak się rozpędził, iż zatrzymała go dopiero brama Kijowa. Na krótko zresztą – stąd, jak głosi legenda, mamy Szczerbiec, miecz koronacyjny polskich władców. Bolesław Chrobry miał, według legendy, wyszczerbić swój miecz uderzając o zamkniętą bramę Kijowa, która wkrótce została rozbita i skarby stolicy Rusi stały się łupem wojów Chrobrego.
*
Ponownie zajął Grody dla Rusi Jarosław Mądry w 1031 roku. Na to odpowiedział Bolesław Śmiały, ale nie udało mu się ich ( z różnych przyczyn) długo utrzymać. Na początku XIII wieku upomniał się ponownie o te ziemie Leszek Biały, opanowując tereny na wschód od Wieprza po Bug. Następnie stały się częścią księstwa halicko-włodzimierskiego Daniela Romanowicza ( wspomniane wyżej wpisy o Chełmie 1 i 2 ).
A potem nadciągnęli Mongołowie pod wodzą Batu-chana i nie było już czego zbierać. Ostateczny kres istnienia Grodów Czerwieńskich nastąpił w 1261 r., kiedy chan Burondaj nakazał zniesienie obwarowań grodowych.
Ale gdzie właściwie były te słynne Grody czerwieńskie?
Dobre pytanie 😉
Dokładna lokalizacja i wielkość obszaru Grodów Czerwieńskich jest wciąż przedmiotem dyskusji historyków i archeologów. Przeważa pogląd, że obszar ten znajdował się w międzyrzeczu Wisły i Bugu. Najważniejszym i największym z Grodów Czerwieńskich był Czerwień, którego pozostałością do naszych czasów jest grodzisko we wsi Czermno, gm. Tyszowce. Przypisuje mu się rolę stolicy tego terytorium.
Popatrzcie na wspaniałą animację, która obrazuje jak mógł wygladać stołeczny gród Czerwień.
Tak zaś wygląda dzisiejsze Czermno.
Inne ważniejsze grody to: Wołyń ( obecnie grodzisko w Gródku Nadbużnym, gm. Hrubieszów) oraz Sutiejsk (obecnie grodzisko w Sąsiadce, gm. Sułów), wielokrotnie wymieniane w przekazach pisanych.
Jako pozostałości Grodów Czerwieńskich na obecnym etapie badań historycy uznają również grodziska m.in. w Grabowcu, gm. Grabowiec; Guciowie, gm. Zwierzyniec, wraz z cmentarzyskami ( patrz wpis o Zwierzyńcu ), cmentarzysko w Lipsku Polesiu.
A tymczasem w Szczebrzeszynie…
Podczas wcześniejszej wizyty w Szczebrzeszynie przy okazji festiwalu Języka Polskiego, wspominałam o tym, iż Szczebrzeszyn prawdopodobnie także zaliczał się do tych grodów. Co prawda jego znaczenie wzrosło dopiero po upadku wcześniejszych ośrodków, a na dodatek na terenie miasta nie zachowały się ślady po wczesnośredniowiecznym grodzisku. Jeżeli jednak temat Was zaciekawił, to proponuję udać się na krótką wycieczkę ze Szczebrzeszyna do miejscowości Sąsiadka.
Najważniejszy szlak handlowy wczesnośredniowiecznej Europy
Owszem, możecie mieć problem, aby odnaleźć ją na współczesnej mapie, ale zapewniam, że takiego problemu nie mieli kupcy przemierzający transkontynentalny szlak handlowy radanitów z Europy zachodniej na Bliski Wschód.
Szlak ten wiódł z hiszpańskiej Andaluzji, z Kalifatu Kordoby, poprzez Francję, Niemcy, czeską Pragę, Bramę Morawską, Kraków i Bramę Przemyską do Morza Czarnego i Kijowa oraz dalej na Bliski i Daleki Wschód. Tę drogę handlową wyznaczyli i wykorzystywali od połowy X wieku kupcy żydowscy – radanici. Znaczenie tego szlaku wzrosło zwłaszcza po upadku kaganatu chazarskiego ok. 965 roku, gdy kluczową rolę na drodze radanitów przejął Kijów.
Na obszarze Grodów Czerwieńskich transkontynentalny szlak radanitów krzyżował się z drogami rzecznymi łączącymi Bałtyk z Morzem Czarnym poprzez odnogi szlaku „od Waregów do Greków”. Jednym z nich był wodny szlak prypecko-bużański umożliwiający połączenie dopływami dorzeczy Wisły i Dniepru. Druga rzeczna droga bałtycko-czarnomorska biegła trasą Wisła – San -Dniestr i w tym rejonie wymagała krótkiego transportu lądowego między Sanem a Dniestrem, co zwiększało strategiczne znaczenie tego miejsca.
Reasumując, władanie obszarem Grodów Czerwieńskich pozwalało kontrolować dużą część handlu między Wschodem a Zachodem. To ułatwia nam zrozumienie, dlaczego Grody Czerwieńskie były tak pożądanym kąskiem.
Czerwiec
Drugi powód znaczenia i bogactwa Grodów Czerwieńskich jest bardzo niepozorny, To czerw / czerwiec, niewielki robaczek, a dokładnie owad z rzędu pluskwiaków.
Nazwa Grodów Czerwieńskich, pochodzi od ich głównego grodu Czerwienia i prawdopodobnie związana jest z owadem czerwcem. Ten czerwony pluskwiak stanowił ważny towar eksportowy, jako główny barwnik wykorzystywany w produkcji ekskluzywnych tekstyliów koloru czerwieni i purpury.
Przypuszcza się, że staropolska nazwa miesiąca czerwiec związana jest z tym, iż to właśnie w tym okresie imago czerwia wylatuje, aby się rozmnażać. Czerwiec stanowił więc czas zbiorów owada czerwia. Od nazwy czerwca polskiego wywodzi się także nazwa koloru czerwonego. Ciekawe, iż w pozostałych językach słowiańskich, nazwa koloru czerwonego ( krasny ) nie nawiązuje do tego zjawiska, co świadczy o jego unikalności.
Po sproszkowaniu zebranych larw uzyskiwano barwnik, który był powszechnie używany w farbiarstwie i malarstwie w całej Europie. Nie był tani, ale jednak tańszy i łatwiej dostępny niż purpura tyryjska, toteż cieszył się popularnością.
Już dawno zapomniano o Grodach Czerwieńskich, kiedy czerwce obok zboża, drewna i soli, nadal były w XV i XVI stuleciu czołowym towarem eksportowym Polski i Litwy. Z Rusi Czerwonej, wysyłany był do Krakowa, Wrocławia i Gdańska, skąd docierał do najważniejszych ośrodków tekstylnych w Górnych Niemczech, Toskanii i Wenecji.
Kres lukratywnemu handlowi położyło dopiero sprowadzenie przez Hiszpanów z Nowego Świata koszenili, czyli czerwca kaktusowego (Dactylopius coccus), żyjącego na opuncjach. A jednak czerw był jeszcze wykorzystywany w przemyśle tekstylnym do połowy XIX wieku.
*
Tak więc można by rzec, iż kto miał Grody Czerwieńskie, ten trzymał kurę znoszącą złote jajka.
*
Sąsiadka, czyli Sutiejsk
Kiedy już zlokalizujesz Sąsiadkę na mapie, reszta jest dziecinnie prosta 😉 Stanowisko jest dobrze widoczne i oznaczone. Grodzisko, zwane „Okopem“, znajduje się w centralnej części wsi Sąsiadka, przylega do ciągu zabudowań wiejskich.
Miejsce jest niezwykle urokliwe, usytuowane na krawędzi doliny Poru – lewego dopływu Wieprza, na lessowym wzgórzu pociętym dwoma jarami. Od południowego zachodu otacza je bagnista dolina Poru.
Koniecznie należy wdrapać się na górę i spojrzeć na to dawne założenie obronne, które zajmuje powierzchnię ok. 30.000 m². Porośnięte bujną trawą wały doskonale wskazują trzy zasadnicze części oddzielone od siebie wałami i fosami: gród właściwy, podgrodzie i dodatkowe umocnienia w postaci wału zaporowego. Patrząc na te relikty możemy sami wykonać naukową pracę archeologa, czyli uruchomić wyobraźnię, aby tchnąć w to miejsce życie. Umieścić tu żywych ludzi, opowiedzieć historię ich życia, wielkich ambicji, zawiedzionych miłości, dramatycznych najazdów przekreślających dalsze plany.
Sutiejsk historyczny
Sąsiadka to nie tylko kilka pagórków, na które patrzymy z mniejszym lub większym zainteresowaniem, nie wierząc tak naprawdę, iż był to niegdyś kwitnący ośrodek handlu.
Gród Sutiejsk to miejsce historyczne, wymieniane w latopisach ruskich, jako miejsce układów polsko-ruskich. Wzmianka pod datą 1097 roku, mówi o zajęciu Sutiejska przez księcia włodzimierskiego Dawida Igorowicza. Potem Włodzimierz II Monomach zawarł tutaj pokój z Polakami.
Ostatni zapis źródłowy pochodzi z 1205 roku przy okazji wyprawy księcia włodzimierskiego Romana Mścisławowicza przeciwko Leszkowi Białemu i książętom polskim. Wyprawa zakończyła się bitwą pod Zawichostem, w której Roman znalazł śmierć ( jeśli chcesz wiedzieć więcej o tej bitwie zajrzyj do mojego wpisu o Stołpiu koło Chełma ).
Pierwszym badaczem, który wskazał grodzisko w Sąsiadce jako historyczny Sutiejsk był Zorian Dołęga-Chodakowski (Adam Czarnocki ) już w początkach XIX wieku. Rozpoznanie to potwierdził w 1927 r. Kazimierz Moszyński, opierając się na analizie językowej obecnej nazwy Sąsiadka oraz topografii wsi. Pewność przyniosły badania archeologiczne prowadzone sukcesywnie od lat 20-tych XX wieku do dzisiaj.
*
I rzeczywiście – grodzisko w Sąsiadce jest jednym z najpełniej przebadanych tego typu obiektów w Polsce, co pozwoliło zobrazować jak budowano tego rodzaju obiekty.
Właściwy gród o powierzchni ok. 140 m² usytuowany był w miejscu najbardziej eksponowanym, odgrodzony od reszty pojedynczym wałem układającym się w czworobok o zaokrąglonych narożach. Wysokość dość dobrze zachowanego wału wynosi 3,5-6 m, szer. 12-15 m..
Przed usypaniem wału grodu właściwego teren częściowo zniwelowano. Następnie skonstruowano izbice, czyli skrzynie zbudowane z belek drewnianych o długości ok. 3 m, powiązane zrębowo na nakładkę i wypełniane lessem wybranym z fosy. Tę konstrukcję przysypywano ziemią i szalowano drzewem. Na zwieńczeniu wału ustawiono palisadę, którą wzmacniała plecionka wylepiona gliną. Palisadę stanowił rząd potężnych pionowych słupów, których ślady w postaci dołków o średnicy 30-40 cm zarejestrowano we wszystkich badanych punktach na wale. W czasie wykopalisk stwierdzono także, iż wjazd do grodu wzmocniony był drewnianą wieżą.
Na majdanie grodziska odkryto dwuizbowy czworoboczny budynek mieszkalny z piecem, obiekt gospodarczy oraz studnię o średnicy 8 m eksplorowaną do głębokości 15 m.
Podgrodzie zlokalizowane między grodem właściwym, krawędzią jaru i krawędzią doliny rzecznej, także bronione było wałem. Powstało również na terenie częściowo niwelowanym. Było otoczone wałem, w obrębie którego konstruowano półziemiankowe domy zrębowe, wewnątrz których znajdowały się po dwa piece kopułkowe. W bliskim sąsiedztwie chat znaleziono jamy gospodarcze oraz dwa piece wolno stojące.
Wejście na podgrodzie prowadziło od strony, gdzie znajdowała się trzecia część grodu o charakterze czysto strategicznym i wojskowym, broniona od wschodu jedną linią wału i fosą – dziś najbardziej zniszczona, bo łącząca się bezpośrednio z zabudową wsi Sąsiadka.
Wał zaporowy wzniesiono w ostatniej fazie funkcjonowania grodu. Było to ziemne umocnienie bez śladów konstrukcji, które dodatkowo broniło dostępu do bramy. Wiemy, że nie powstrzymało ono Mongołów i gród spłonął w 1240 roku.
A oto efekt pasji rekonstruktorów – wizyta w Sutiejsku.
*
Oczywiście patrząc na dzisiejszy Sutiejsk możecie wzruszyć ramionami i na te wszystkie rewelacje odpowiedzieć powątpiewająco: Czyżby? A niby skąd to wszystko wiecie, wy archeolodzy? Z grzebania w ziemi ?
Naturalnie. Ziemia dostarcza ogromnej ilości materiału historycznego, tak zwanych artefaktów, trzeba tylko umieć na nie patrzeć. Tego właśnie uczą studia archeologiczne. To wiedza akademicka a nie wróżenie z fusów, czyli koloru ziemi.
Oczywiście, archeologia ma potężny oręż interdyscyplinarny jak dendrochronologia, paleobotanika, datowanie węglem C14, studia porównawcze i wiele innych. A do tego dochodzi zawsze wiedza, intuicja, inwencja i nieposkromiona wyobraźnia badacza.
Skarby z Sutiejska
Podczas wykopalisk na grodzisku w Sąsiadce archeolodzy znaleźli wiele zabytków ruchomych, głównie proweniencji wschodniej. Są to fragmenty naczyń glinianych, przedmioty metalowe, w tym wiele elementów uzbrojenia (m.in. miecz, topór, ostrogi i strzemiona, groty strzał i oszczepów), kościane, kamienne i szklane. Ciekawymi zabytkami są pisanki gliniane typu kijowskiego zdobione żółtą emalią. Na uwagę zasługuje znalezisko pięciu ołowianych pieczęci datowanych na koniec XI i pocz. XII w., na których napisy greckie wskazują, że należy je wiązać z osobą księcia włodzimierskiego Dawida Igorowicza.
Ale o co chodzi ?
Najciekawszym i najbardziej tajemniczym znaleziskiem jest jednak przedmiot z zupełnie innego obszaru kulturowego, który potwierdza funkcjonowanie szlaku radanitów z najdalszego zachodniego krańca Europy na Wschód. To muszla św. Jakuba, która nierozerwalnie wiąże się z odbyciem pielgrzymki do tego sanktuarium na zachodzie Hiszpanii. Skąd wzięła się w prowincjonalnym ruskim Sutiejsku, gdzie nie znaleziono nawet żadnych śladów świątyni chrześcijańskiej ? Prawdopodobnie należała do kupca, który wędrował szlakiem handlowym na wschód. W jakich okolicznościach ją stracił ? Tego zapewne nigdy się nie dowiemy, ale pole dla wyobraźni jest ogromne 😉 To archeologia właśnie.
*
Grodzisko leży w obrębie Szczebrzeszyńskiego Parku Krajobrazowego, na trasie „Centralnego Szlaku Roztocza“. Biegnie tędy szlak rowerowy „Czarna Perła”.
Bonus
Z Sąsiadki możemy pojechać w stronę Szczebrzeszyna lub w przeciwną, aby zajrzeć do pobliskiej Radecznicy.
Znajduje się tam słynące łaskami Sanktuarium Św. Antoniego. To jedyne miejsce w Polsce, gdzie objawienia Świętego Antoniego z Padwy zostały uznane przez Stolicę Apostolską za prawdziwe. Pisałam on tym szczególnym miejscu we wpisie Sanktuaria Lubelszczyzny. Radecznica
***
Na koniec prośba:
Jeśli spodobał Ci się mój tekst będę wdzięczna za poświęcenie mi chwili uwagi:
· Odezwij się proszę w komentarzu, to momencik, ale dla mnie to bardzo ważna wskazówka i motywacja.
· Jeśli uważasz, że wpis ten jest interesujący na tyle, że warto się nim podzielić się z ze znajomymi – udostępniaj śmiało ! Dla mnie to ważny znak, iż ktoś docenia moją pracę.
· Bądźmy w kontakcie, jestem na Facebooku / fanpage’u i tu, ponieważ codziennie dzielę się tam nowymi zdjęciami, inspiracjami, ciekawymi opowieściami zasłyszanymi podczas podróży.