Nałęczów, czyli zagubieni w magicznym trójkącie turystycznym
Dzisiaj naszym celem jest Nałęczów, jedyne uzdrowisko na Lubelszczyźnie. To malownicze miasteczko przyciąga gości nie tylko swoimi słynnymi wodami. Znajduje się na popularnym szlaku turystycznym, stanowiąc jego istotny element.
Trasę po zachodniej części Lubelszczyzny między Nałęczowem, Kazimierzem Dolnym a Puławami nazywa się Lubelskim Trójkątem Turystycznym. Nie jest to nowy produkt lokalnych organizacji turystycznych na czasy pandemii. Trasa funkcjonuje pod tą nazwą od dawna, stanowiąc od dziesięcioleci atrakcję dla małych i dużych turystów. Począwszy od wycieczek szkolnych na turystach zagranicznych skończywszy. Każdy znajdzie tu stosowne dla siebie atrakcje i ciekawostki, jest to bowiem trójkąt zaiste magiczny.
O Kazimierzu Dolnym pisałam już obszernie wcześniej w Kazimierz Dolny nad Wisłą i perełki Lubelszczyzny. Dzisiaj przyszedł czas na wizytę w Nałęczowie. A potem naturalnie w Puławach.
Turysto! 😉
Jeśli planujesz zwiedzić Nałęczów w formie krótkiego przystanku na trasie do innych, „znaczniejszych” atrakcji turystycznych, to nawet się nie zatrzymuj. Nałęczów wymaga zainteresowania i niespiesznego spaceru krokiem kuracjusza. Dopiero wtedy pokaże ci swoje piękno.
Droga do Nałęczowa nie jest oczywista
Wyruszamy z Lublina malowniczą trasą przez pagórki i wąwozy Płaskowyżu Nałęczowskiego Wyżyny Lubelskiej. Coraz mniej mamy takich dróg – wysadzanych drzewami, które po dziesiątkach lat osiągnęły często imponujące rozmiary, przybrały zadziwiające kształty, zacieniając rozrośniętymi konarami trakt.
Droga biegnie przez wioski, pola, sady, laski, przecina kilkakrotnie linię kolejową Lublin-Warszawa. Nałęczów leży dokładnie w centrum Płaskowyżu Nałęczowskiego, niemalże w jednakowej odległości od Lublina i Kazimierza Dolnego.
*
Wreszcie po prawej stronie widzimy znak informujący, że oto mijamy rozlewnię wód mineralnych Nałęczowianka. Wody nałęczowskie są pyszne i zdrowe, co stwierdzono naukowo już 200 lat temu. Pierwotnie rozlewnia znajdowała się w Parku Zdrojowym w Nałęczowie, ale w 1963 roku przeniesiono ją poza miasto. Od grudnia 2006 roku firma „Nałęczowianka Sp. z o.o.” kontynuuje swoją działalność pod firmą Nestlé Waters Polska, Zakład Produkcyjny Nałęczów. Na naklejce jednak niezmiennie widnieje wizerunek uzdrowiska -niegdyś Starych Łazienek, a obecnie bramy z basztą.
Druga woda mineralna kojarzona z Nałęczowem to Cisowianka, wydobywana z ujęcia Cisy w Drzewcach na północ od miasteczka. Ciekawe, iż w czasach PRL-u Cisowianka była bardzo ceniona, modna i lubiana na Śląsku, który chętnie przyjmował ją jako ekwiwalent za wysyłany węgiel. W czasach wiecznego niedoboru podobno była tam towarem deficytowym, który po „rzuceniu” do sklepu bardzo szybko z niego znikał, a za butelkę Cisowianki dało się zawsze załatwić kilka „niemożliwych” spraw. W XXI wieku Cisowianka w wersji Perlage przebojem weszła na zagraniczne rynki, m.in. w Emiratach Arabskich, gdzie klienci opływający w luksus wybierają zazwyczaj to co najlepsze.
*
Jadąc trudno wręcz nie zauważyć kamiennej rzeźby ustawionej przy drodze, a przedstawiającej wodę tryskająca ze źródła. To znak, że dotarliśmy do Nałęczowa. Tymczasem tablica informuje nas, że jesteśmy w Bochotnicy. Czyli jak ? Bochotnica czy Nałęczów ?
Bez obawy, wszystko się zgadza 😉
Od Bochotnicy do Nałęczowa, czyli odrobina historii
Pierwotnie miejscowość była nazywana Bochotnicą. Archeolodzy twierdzą, że jej początki sięgają przełomu VIII i IX wieku, gdy na jednym ze wzgórz nad doliną Bochotniczanki, obecnej Górze Poniatowskiego, wzniesiono gród. Później centrum osady przeniesiono na wzgórze po drugiej stronie rzeki, gdzie dziś znajduje się kościół parafialny. W początkach XIV w dokonano lokacji wsi na prawie niemieckim. Powstała wtedy także parafia w Bochotnicy, zwanej w związku z tym Kościelną ( nie mylić z Bochotnicą między Kazimierzem a Puławami, tej z ruinami zamku – wpis o Kazimierzu ).
W 1751 roku tereny te zakupił od Aleksandra Gałęzowskiego, Stanisław Małachowski, starosta wąwolnicki i odtąd przez ponad 100 lat znajdowały się one w posiadaniu tego rodu. Stanisław Małachowski rozpoczął tu budowę rezydencji dla swojej ukochanej żony Marianny z Potockich, kasztelanki lwowskiej. Od noszonego przez swój ród herbu Nałęcz, całą posiadłość nazywał w 1772 roku Nałęczowem. Wschodnia część majątku, obejmująca zabudowania chłopskie i kościół parafialny pozostała przy dawnej nazwie Bochotnica.
Niedługo jednak dane mu było cieszyć się szczęściem rodzinnym. Jego żona zmarła bowiem w tym samym roku, nie doczekawszy nawet ukończenia pałacu. Wkrótce pogrążony w żalu Stanisław sprzedał dobra nałęczowskie swemu krewnemu Antoniemu Małachowskiemu, Sekretarzowi Wielkiemu Koronnemu.
Wkrótce do niego powrócimy, tymczasem zatrzymajmy się na chwilę w Bochotnicy.
Kościół i cmentarz w Bochotnicy
Sam kościół parafialny, który widzimy na lessowym pagórze po prawej stronie drogi, nie jest specjalnie stylowy. Budowla fundacji Gałęzowskich i Małachowskich, pochodzi z 2 połowy XVIII wieku.
Najcenniejszy we wnętrzu jest stiukowy nagrobek Marianny z Potockich Małachowskiej, ukochanej pierwszej żony Stanisława Małachowskiego, zmarłej w 1772 roku.
Cmentarz parafialny
Z całą pewnością warto zatrzymać się tu jednak, aby odwiedzić cmentarz parafialny. To bowiem prawdziwa kamienna księga historii Nałęczowa i osób z nim związanych.
Spoczywają na nim twórcy nałęczowskiego uzdrowiska: Fortunat Nowicki, Wacław Lasocki i Konrad Chmielewski, Na grobie tego ostatniego umieszczono napis, który w pełni oddaje całe jego życie: „Kochał bez granic, cierpiał bez skargi, pracował bez wytchnienia, żył bez samolubstwa, umarł bez trwogi”. Mamy tu także grobowiec rodziny Górskich, gdzie leży właściciel majątku i wieloletni zarządca uzdrowiska – Michał Górski ( trochę wstyd, że tablica nagrobna tak zasłużonego człowieka jest połamana).
Najokazalszy na cmentarzu i zdecydowanie najpiękniejszy jest nagrobek rodziny Wernickich, właścicieli majątku w Czesławicach. Umieszczono na nim rzeźbę anioła z białego kararyjskiego marmuru, którego twarz przypomina Elżbietę Wernicką – żonę fundatora pomnika. Jest to dzieło rzeźbiarza z Florencji, Emilio Zocchi (1904).
Jakże odbiega od niego skromny nagrobek Michała Elwiro Andriollego, znanego rysownika-ilustratora z 2 połowy XIX wieku. To autor najbardziej znanych ilustracji do Pana Tadeusza, który spędził ostatni miesiąc swojego życia w Nałęczowie, tu zmarł i tu został pochowany.
Obok może zainteresować nas także grobowiec rodziny Radziwiłłowiczów z przypominającym kapliczkę grobem Oktawii Żeromskiej, pierwszej żony pisarza Stefana Żeromskiego.
Na cmentarzu spoczywa też pochodząca z Nałęczowa Ewa Szelburg-Zarembina oraz jej mąż Józef Marian Zaremba a w oddzielnej mogile rodzice pisarki.
Ponadto spoczywają tu powstańcy, zesłańcy, ziemianie, włościanie, ludzie współcześni wreszcie …
Oto i Nałęczów właśnie
Nałęczów od pierwszego spojrzenia zachwyca swoim położeniem w dolinie rzeki Bystrej i uchodzącej do niej Bochotniczanki, wśród licznych pagórków, wąwozów i parowów lessowych , porośniętych przyjemnymi lasami. Walory krajobrazowe i cudowne powietrze sprawiają, że nie chce się opuszczać tego miejsca. Dodajmy do tego źródła mineralne, złoża borowiny oraz specyficzny mikroklimat i oto mamy przepis na miejscowość wypoczynkowo-uzdrowiskową.
.
Jak to z uzdrawiającą wodą było, czyli od magnackiej rezydencji do uzdrowiska
Antoni Małachowski, Sekretarz Wielki Koronny, który nabył dobra nałęczowskie od swojego krewnego Stanisława Małachowskiego, poszukując rud żelaza, odkrył istnienie źródeł wód o walorach leczniczych. W 1817 roku Józef Jan Celiński, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, przeprowadził pierwszą analizę chemiczną wody z nałęczowskiego źródła, stwierdzając jej lecznicze właściwości. Profesor Celiński przyrównał nałęczowskie wody do wysoko cenionych w tamtym czasie wód francuskich Godefroi, St. Victoria, Rocester i Rheims. Zachęcał do korzystania z wód nałęczowskich, znajdujących się w kraju, i równie skutecznych jak zagraniczne.
Równocześnie z podjęciem badań wód, Małachowski rozpoczął budowę łazienek. Efektem jego starań było powstanie w Nałęczowie pierwszego uzdrowiska. Przybyli pierwsi kuracjusze.
Syn Antoniego, Ludwik, kontynuował rozbudowę urządzeń kuracyjnych. Powiększono istniejący park przyłączając do niego część starego drzewostanu otaczającego dawny dwór Samborzewskich i Gałęziowskich. Odtąd reprezentacyjny ogród rezydencjonalny zaczął pełnić funkcję parku rekreacyjno-uzdrowiskowego.
O uzdrowisku musiało być głośno, skoro wymieniono je nawet w wydawanych poza królestwem podręcznikach geografii powszechnej.
Zainteresowanie Nałęczowem nie trwało jednak długo. Wkrótce przyszło powstanie listopadowe i lata stagnacji. W połowie XIX wieku nie pamiętano już o istnieniu wód mineralnych. Zmieniali się także często właściciele posiadłości a urządzenia sanatoryjne popadły w ruinę.
„Ja nie mam nic, ty nie masz nic, to akurat tyle, żeby zbudować … uzdrowisko”
Tak jak w parafrazowanym cytacie z Reymonta, sytuacja zmieniła się radykalnie w 1878, gdy trzej lekarze-sybiracy: Fortunat Nowicki, Wacław Ignacy Lasocki i Konrad Chmielewski przybyli do Nałęczowa. Panowie zachwycili się tym miejscem i „zachorowali” na ideę przemiany dawnego zaniedbanego uzdrowiska w nowoczesny zakład leczniczy, zgodnie z ówczesnym stanem wiedzy medycznej.
Już 25 października 1877 roku dr Nowicki zawarł z ówczesną właścicielką Nałęczowa, Konstancją Czemierziną, umowę o dzierżawę na 24 lata, z prawem dalszego przedłużenia na 12 następnych. Czynsz dzierżawny wynosił po 1200 rubli rocznie. Następnie Fortunat Nowicki podpisał z kolegami lekarzami: Wacławem Lasockim i Konradem Chmielewskim, akt spółki udziałowej do prowadzenia zakładu leczniczego ( oficjalnie 11 lutego 1878 roku, ale spółka działała tak naprawdę już od roku) i rozpoczynają wspólnie organizowanie Zakładu Leczniczego. Dr Nowicki, jako administrator, energicznie zabrał się do rozbudowy. Plany budynków, dostosowanych do potrzeb uzdrowiska, zostały wykonane przez architekta z Warszawy, Karola Kozłowskiego.
Rozbudowa uzdrowiska
W tym czasie dobrami nałęczowskimi interesuje się także inżynier Michał Górski. Podoba mu się pomysł lekarzy-sybiraków, przystępuje więc do spółki udziałowej, a dwa lata później (1880) kupuje od Czemierziny cały majątek łącznie z terenami podlegającymi dzierżawie.
Prace ruszają ze zdwojoną siłą. Droga traktowa Lublin–Kazimierz została przesunięta na Górę Armatnią, by ruch nie przeszkadzał gościom zakładu. Dawna część traktu, przechodząca przez park do budynków uzdrowiskowych, została wysadzona kasztanowcami i tak powstała Aleja Kasztanowa. Łazienki, zakład hydropatyczny i hotel odrestaurowano. Wzniesiono nowe budynki m.in. Willę Zakładową.
I tak oto w krótkim czasie udało się przemienić Nałęczów w nowoczesne wtedy uzdrowisko, przedstawione jako Cisy na kartach powieści „Ludzie bezdomni” Stefana Żeromskiego.
Będzie Pan zadowolony, czyli leczenie nowoczesne 😉
Początkowo jako środki lecznicze stosowano wody mineralne w formie kąpieli i natrysków (hydropatia), spacery i odpoczynek na świeżym powietrzu. W 1883 roku ofertę leczniczą poszerzono o kąpiele borowinowe. Potem pojawiły się nowinki, szczególnie szeroko pojęta psychoterapia – od rozrywek aż do hipnotyzmu. Oprócz tego stosowano kąpiele słoneczne i powietrzne (werandowanie), światłoterapię, leczenie prądem, promieniami rentgenowskimi, masażami, dietą a nawet pracą fizyczną. Główną metodą terapii w Nałęczowie pozostawało jednak wodolecznictwo.
Miasto-ogród
Wokół Zakładu Leczniczego miała powstać dzielnica willowa, toteż inżynier Górski niezwłocznie po nabyciu dóbr przystąpił do ich parcelacji. Bliższe części majątku przeznaczył na działki budowlane, dalsze na gospodarstwa rolne dla chłopów.
Powstające wokół parku wille musiały mieć odpowiednie fasady i pod żadnym pozorem nie mogły być kryte słomą (!). Wykluczano także istnienie browarów, gorzelni, cegielni i innych zakładów przemysłowych w sąsiedztwie uzdrowiska. Założyciele, zmierzając do utworzenia miasta-ogrodu przewidywali, że najwyżej 1/6 obszaru każdej parceli mogła być zabudowana, a resztę musiał zajmować teren zielony.
Już w 1880 roku Henryk Wiercieński wzniósł pierwszy dom w rozwidleniu dróg wiodących do Charza i Chruszczowa. W tym samym roku dr Chmielewski rozpoczął budowę willi „Oktawia” przy ul. Armatnia Góra, a notariusz Dominik Maślakiewicz – willi „Aurelia” przy alei Lipowej. Do końca XIX wieku zabudowano prawie całą lewą stronę alei Lipowej.
Moda na Nałęczów
Dzięki swej nowoczesnej jak na ówczesne czasy ofercie, Nałęczów nabiera rozgłosu i przyciąga coraz liczniejszych kuracjuszy. Moda na Nałęczów sprawia, iż staje się on ważnym ośrodkiem nie tylko leczniczym, ale także kulturalnym. Wśród kuracjuszy byli bowiem: Stefan Żeromski, Bolesław Prus, Henryk Sienkiewicz, Stanisław Przybyszewski, Stanisław Witkiewicz, Michał Elwiro Andriolli, Ewa Szelburg-Zarembina, Zofia Nałkowska i wielu innych.
*
Streszczając historię – uzdrowisko Nałęczów powstaje 11 lutego 1878 r. W 1901 roku otrzymuje status instytucji użyteczności publicznej, co miało wpływ na obniżenie stopy podatkowej. Po II wojnie światowej zostało upaństwowione, a w roku 1998, zgodnie z zapisami ustawy o prywatyzacji i komercjalizacji, przekształcone w jednoosobową spółkę skarbu państwa. W 2001 roku Zakład Leczniczy „Uzdrowisko Nałęczów” S.A. w Nałęczowie został sprywatyzowany przez sprzedaż 85% akcji firmie East Springs International NV z Amsterdamu.
Uzdrowisko Nałęczów dzisiaj
Nałęczów to jedyne w Polsce uzdrowisko o profilu wyłącznie kardiologicznym. Leczy się tu przede wszystkim nadciśnienie tętnicze, chorobę wieńcową, nerwice serca i stany ogólnego wyczerpania psychofizycznego. W powrocie do zdrowia pomaga tutejszy mikroklimat sprzyjający naturalnemu obniżeniu się ciśnienia tętniczego krwi. Nałęczów to także wspaniałe miejsce dla rehabilitacji pacjentów po zawale serca i operacjach kardiochirurgicznych. Jest tu obecnie 6 sanatoriów i wiele prywatnych klinik i placówek medycznych.
Pospacerujmy wreszcie…
Dosyć tych przydługich historycznych dywagacji ! Zapraszam na spacer po pięknym Parku Zdrojowym.
Na 25 hektarach rośnie tu kilkanaście tysięcy drzew i krzewów. Jest też duży staw i historyczna zabudowa naturalnie.
Początki Parku Zdrojowego to ogród rezydencji Małachowskich wokół pałacu, który zostaje przebudowany po utworzeniu spółki uzdrowiskowej w latach 1878-80. Zarówno Nowicki jak i Lasocki byli absolwentami Uniwersytetu Kijowskiego, gdzie lekarzy kształcono także w zakresie fitoterapii. Nowy projekt parku powierzono ogrodnikowi- planiście Walerianowi Kronenbergowi, który ukształtował go tak, aby przez wydzielanie prozdrowotnych substancji (fitoncydów), poprawiał miejscowy klimat.
Wyregulowano błotniste koryto Bochotniczanki. Zlikwidowano jeden staw, a drugi uregulowano na kształt owalu i usypano na nim wyspę. Dokonano nowych starannie dobranych nasadzeń także roślinnością egzotyczną. Posadzone wtedy drzewa i krzewy do dzisiaj wywierają swój leczniczy wpływ na wypoczywających tu kuracjuszy. Wytyczono nowe aleje: lipową , kasztanową i mieszaną (słoneczną). Większość alei wyżwirowano. Powiększony park ogrodzono murem.
*
Od ul. Lipowej, którą wjechaliśmy do Nałęczowa wejdziemy Bramą Wschodnią, którą ja lubię nazywać kordegardą, z charakterystyczną „wieżyczką Aldony”. Zabytkowa brama ze stróżówką powstała w tym samym czasie co Pałac Małachowskich, w stylu barokowym. Obecnie na parterze funkcjonuje cukiernia 😉
Pałac Małachowskich
Pierwszym budynkiem, na który natkniemy się w parku jest pałac zbudowany przez Stanisława Małachowskiego w latach 1771–1775 dla żony Marianny. Projekt barokowej budowli z mansardowym dachem stworzył Ferdynand Nax, który współpracował z architektem królewskim Dominikiem Merlinim.
Zewnętrznie niezwykle elegancko minimalistyczny, krył piękne i wytwornie urządzone wnętrza. Nad wejściem zachował się kartusz z tarczami herbowymi: Pilawa – małżonki Marianny z Potockich i Nałęcz – Małachowskich.
Wnętrza pałacu chwilowo można oglądać jedynie na zdjęciach, ponieważ obecnie jest remontowany i nie można go zwiedzać.. Była tam sień z oryginalnym lustrem i posadzką, Sala Balowa z kominkiem i stylową dekoracją stiukową (m.in. medaliony o tematyce antycznej), Sala Portretowa ( Różana) z płaskorzeźbami wybitnych Polaków, Sala Zielona – z zachowaną boazerią i tajemnymi drzwiami oraz hall – dawna jadalnia – z kominkiem, kryształowymi lustrami, boazerią z czasów ostatniego króla Polski.
Z życia kuracjusza…
Od II połowy XIX w., kiedy to Nałęczów stał się już kurortem – pełnił rolę kursalu dla gości i kuracjuszy. W Pałacu mieściło się Muzeum Ziemi Lubelskiej, odbywały się spektakle teatru Walentyny Nagórskiej, mieszkał Henryk Sienkiewicz, koncertował Ignacy Jan Paderewski a Władysław Tatarkiewicz spędził tu swój miesiąc miodowy. W pokoju na parterze – Bolesław Prus, jeden z najwierniejszych kuracjuszy i wielbicieli Nałęczowa – pisał „Lalkę” i „Placówkę” oraz „Kroniki”.
Trudna współczesność
Jeszcze do niedawna pałac pełnił rolę centrum kulturalnego miasta. Tutaj organizowane były koncerty muzyki klasycznej – Nałęczowskie Divertimento, występy chórów, warsztaty muzyczne i festiwale.
Pod koniec 2016 roku, Pałac Małachowskich i kilka mniejszych obiektów, wystawiono na sprzedaż. Budynek nabyła spółka akcyjna Nałęczów Zdrój, produkująca „Cisowiankę”. Remont nadal trwa…
A Prus?
Jedyne w Polsce Muzeum Prusa, posiadające bogate zbiory jego rękopisów oraz licznych pamiątek po rodzinie, mieszczące się od 1961 roku w byłym pokoju pisarza w pałacu, zostało przeniesione do budynku dawnej Ochronki Żeromskiego.
Tymczasem Bolesław Prus siedzi na ławeczce w parku i obserwuje przebudowę. Miejscowi przewodnicy polecają złapać szacowną postać za kolano. Podobno gwarantuje to wygraną w totka (?).
*
Nieopodal Pałacu Małachowskich, stoi piętrowy budynek zwany Oficyną Pałacową. To dawny zamek starościński – dwór Gałęzowskich. Wielokrotne przebudowy pozbawiły go dawnych walorów architektonicznych. Dzisiaj mieszczą się tu biura zarządu i dyrekcji spółki akcyjnej Zakładu Leczniczego „Uzdrowisko Nałęczów”.
W początkach XX w., mieszkał tu i tworzył Kazimierz Gliński (Poroh) – poeta, dramaturg, powieściopisarz, autor „Cecory”.
U wód
Idąc dalej dotrzemy do wielkiego stawu z fontanną i jednego z nowszych budynków w parku -Domu Zdrojowego.
Zbudowany w 1964, składa się z dwóch połączonych pawilonów. Obecnie w pierwszym mieści się Pijalnia Czekolady „E. Wedel 1851”, w niższym zaś (ważniejszym ) – Pijalnia Wód Mineralnych z Palmiarnią i wystawą rzeźby plenerowej.
Pijalnia wody mineralnej serwuje wody średniozmineralizowane, niskosodowe, ze znaczną ilością wapnia i magnezu, z ujęcia źródła „Celiński”( obecnie nieczynne), „Miłość” oraz odwiertu górniczego „Barbara”. Woda ze źródła „Miłość” zasila też fontannę wewnątrz pawilonu.
Egzotyczny klimat Palmiarni tworzą okazałe rośliny tropikalne: ponad stuletnie palmy z Wysp Kanaryjskich i Nowej Zelandii (najstarsza z 1903 roku) oraz araukaria z wyspy Norfolk.
Eksponowane są tu również popiersia wybitnych Polaków związanych z nałęczowskim uzdrowiskiem: Bolesława Prusa, Michała Elwiro Andriollego, Henryka Sienkiewicza, Faustyny Morzyckiej, Jana Koszczyca Witkiewicza, Kazimierza Glińskiego, Wojciecha Szczepińskiego, Władysława Tatarkiewicza i Walentyny Nagórskiej. Popiersia powstały podczas jednego z plenerów rzeźbiarskich.
Wstęp, czyli opłata za papierowy kubeczek – 4 zł ( dla kuracjuszy bezpłatne ).
Dawniej, w parku między Pijalnią Wód Mineralnych a Palmiarnią, znajdowało się ujęcie źródła nazwanego przez Prusa „Źródłem Miłości”. Było to miejsce, gdzie kuracjusze kierowali swoje pierwsze kroki aby wypić symboliczny toast… najlepiej przy pełni księżyca.
Obecnie źródło nie wygląda zbyt urokliwie. Romantyczna obudowa została zniszczona, kiedy obiekty uzdrowiskowe zajęli Niemcy, urządzając w nich ośrodek wypoczynkowy i szpital. Rozgrabili co cenniejsze wyposażenie i zdewastowali źródło przykrywając jego ujęcie betonową płytą. Tak jest do dziś.
Staw i Wyspa Miłości
Centralnym miejscem parku jest staw z Wyspą Miłości. Jak pisałam, Nałęczów jest sanatorium, które leczy choroby serca. Jak się okazuje nie tylko te fizyczne dolegliwości …
Nie jest tajemnicą, że kuracjusze często znajdują podczas pobytu w sanatorium zaginioną drugą połowę i cieszą się nią aż do końca turnusu 😉 W Nałęczowie tradycyjnym miejscem spotkań zakochanych i szukających miłości jest sztucznie usypana wysepka z romantycznym mostkiem nad ujściem rzeczki Bystrej do stawu.
Ale zanim się tam wybierzecie, proponuję zdjęcie na tle pomnika bicykla, który nawiązuje do innej pasji Bolesława Prusa – kolarstwa.
Ten oryginalny pomnik nie stoi tam przypadkowo. Deptak wokół został zagospodarowany jako Aleja Gwiazd Kolarstwa Polskiego A. D. 2008. Na chodniku widnieją miedziane tabliczki dedykowane najwybitniejszym polskim kolarzom, między innymi: Ryszardowi Szurkowskiemu, Stanisławowi Szoździe, Zenonowi Jaskule, Czesławowi Lange, Stanisławowi Królakowi, Stanisławowi Gaździe, Zenonowi Czechowskiemu czy Mai Włoszczowskiej.
Nie tylko bicykl zasłużył sobie na pomnik. Również nałęczowskie kaczki zostały utrwalone w metalu na wieki, stając się niezwykłą atrakcją dla dzieci i wdzięcznym obiektem fotografii.
Mnie zapozowały również te żywe 😉
Sanatorium „Książę Józef”
Czas wreszcie popatrzeć na obiekty sanatoryjne. Pierwszy, który przegląda się w wodach stawu, to Sanatorium „Książę Józef” , zbudowane przez Fortunata Nowickiego w 1878 roku, według projektu Karola Kozłowskiego. To dawny Zakład Hydropatii czyli wodolecznictwa. Skąd obecna nazwa? Dla upamiętnienia wydarzenia, kiedy to Książę Józef Poniatowski w 1809 roku miał stoczyć w Nałęczowie pomyślną potyczkę z Austriakami.
Obiekt wpisany do rejestru zabytków, nadal pełni funkcję sanatorium z kuracją kardiologiczną na 127 miejsc.
Domek Grecki
Z tyłu za „Księciem Józefem” stoi nieco przysadzisty budyneczek, który przypomina architekturę starożytnej Grecji i zapewne dlatego nazwany został Domkiem Greckim. Budynek wzniesiony w 1882 roku, był dawnym ambulatorium włościańskim. Ponadto niegdyś znajdowała się tu kumysarnia, prowadzona przez Tatara Selimdżana. Kumys, czyli napój alkoholizowany z mleka kobylego, był dobry na przemianę materii. Kuracjusze popijali go podobno z nie mniejszym zapałem, niż wodę zdrojową. I to nawet bez zaleceń lekarza 😉
Sanatorium „Stare Łazienki”
Położone nieco dalej Stare Łazienki to jeden z najbardziej znanych zabytków Nałęczowa i bez wątpienia najpiękniejszy budynek uzdrowiskowy. Powstał z inicjatywy Ludwika Małachowskiego w latach 1817 – 1820 jako zakład kąpielowy Łazienki Żelaziste, na wzór Łazienek warszawskich. O ich uruchomieniu w 1821 roku donosił „Kurier Warszawski”. Woda do drewnianych wanien doprowadzana była miedzianymi rurami.
Łazienki, jak i uzdrowisko zostały praktycznie zdewastowane w czasie i po powstaniu listopadowym. Wyremontowane i rozbudowane w latach 1877-1880 wg projektu Karola Kozłowskiego, przeżyły ponowne odrodzenie – funkcjonował tu hotel oferujący zabiegi wodolecznicze.
Właśnie wtedy mieszkała tutaj m.in. Jadwiga Smosarska, największa gwiazda polskiego kina w okresie dwudziestolecia międzywojennego.
Obecnie w Starych Łazienkach na parterze mieści się centrum zabiegów wodnych, na piętrze 20 miejsc dla kuracjuszy. W 1957 obiekt wpisano do rejestru zabytków.
Wracajmy nad staw.
Oddychamy głęboko, pamiętając o fitoncydach
Idąc przez park w kierunku głównej bramy możemy na wypielęgnowanych trawnikach podziwiać rzeźby – efekt plenerów rzeźbiarskich w Nałęczowie.
Najciekawsza rzeźba nazywana jest „Pannami Nałęczowskimi” i nawiązuje do bijących w parku trzech źródeł. Jej autorem jest profesor Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku – Adam Smolana. Jednak nazwę nadali rzeźbie w późniejszym czasie kuracjusze, przypisując postaciom kobiet, cnoty: wiarę, nadzieję i miłość. Ciekawe skojarzenia – Panna symbolizująca wiarę na twarzy ma zaznaczone tylko usta, nadzieja – oczy, natomiast symbolem miłości ma być obfity biust trzeciej z panien.
Domek Gotycki
Kontynuując spacer Aleją Kasztanową, dochodzimy do ostatniego budynku na terenie Parku Zdrojowego – Domku Gotyckiego. To dawna austeria (karczma), pod koniec XIX wieku przebudowana w modnym wówczas stylu nawiązującym do angielskiego neogotyku. Za czasów Zakładu Leczniczego funkcjonowała jako Willa Zakładowa i mieściła siedzibę dyrekcji Zakładu, sklepy oraz pomieszczenia usługowe.
https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=56120642
Pomnik Stefana Żeromskiego
Pomnik ku czci pisarza wzniesiono w 1928 roku jako wotum wdzięczności za fundację Ochronki. Cokół pomnika otacza kwiatowe rondo. Pomnik powstał wg projektu architekta Jana Koszczyc Witkiewicza, który zaprojektował cokół oraz Aleksandra Żurakowskiego, autora płaskorzeźby twarzy pisarza.
Obok widzimy Tańczące Kuracjuszki ( ? ), kolejny efekt plenerów rzeźbiarskich.
Za Żelazną Bramą
Zostawiamy za sobą Aleję Kasztanową. Po przekroczeniu Żelaznej Bramy warto wstąpić choć na chwilę do restauracji Roko, mieszczącej się w dawnej willi Roma. Wybudowano ją w 1882 roku i stanowiła własność hrabiego O’Rourke.
Przez długie lata mieściła się tam restauracja Zdrojowa, obecnie Club Roko, który zachęca do skorzystania z ocienionego tarasu. Popijając coś chłodnego możemy z niego popatrzeć na sunący przed nami, kolorowy i rozgadany tłumek kuracjuszy i turystów.
*
Tu kończymy nasz długi spacer po malowniczym Nałęczowie. Nawdychaliśmy się zdrowego powietrza z fitoncydami, popiliśmy wodą, napaśliśmy oczy zielenią, więc powinniśmy czuć się szczęśliwsi, zdrowsi, młodsi i radośni 😉
Jednocześnie zapraszam na dalszą część wędrówki po Nałęczowie poza Parkiem Zdrojowym. Przyjrzymy się bliżej willom, które kryją niejedna ciekawą historię o gościach i właścicielach. Do zobaczenia wkrótce!
*
Więcej opowieści o Lubelszczyźnie: https://travelblog.sopol-lublin.pl/category/polska/
Bonus, czyli Nałęczów nowoczesny
Po lewej stronie Bramy Zachodniej, usytuowany jest nowoczesny hotel Termy Pałacowe – Nałęczowianka.
Obiekt wzniesiono w miejscu, gdzie w 1904 otwarto z inicjatywy doktora Bronisława Malewskiego łaźnię „Kąpiele Tanie im. B. Prusa dla Ludu”, przeznaczone były dla okolicznych rzemieślników i włościan, których Prus edukował w sprawach higieny.
Termy wybudowano dla upamiętnienia szerzonej przez autora oświaty zdrowotnej wśród ludu. Ośrodek Termy Pałacowe, który istnieje od 2004 roku, łączy elementy nowoczesności z łacińską filozofią „Sanus Per Aquam” (zdrowie dzięki wodzie). Zwolennicy tej filozofii wypoczywają w dość komfortowych, zdecydowanie nie-spartańskich warunkach 😉
Przed budynkiem rozciągają się łąki powiększające teren parku do 30 ha. Z tych łąk startują co roku międzynarodowe zawody balonowe. Pewnego roku zawody załóg kobiecych wygrała Polka.
Są plany zagospodarowania tej przestrzeni. Mają tu powstać: tężnia solankowa, kolejny kompleks basenowy oraz urokliwa drewniana architektura. Termin realizacji przedsięwzięcia do grudnia 2023.
Pożyjemy, zobaczymy…
Więcej o Termach Pałacowych: https://uzdrowisko-naleczow.pl/obiekty/termy-palacowe/
*
W pobliżu Hotelu Termy Pałacowe, na terenie Parku Zdrojowego, znajduje się nowoczesne Atrium – obiekt SPA z zabiegami wodnymi. Wybudowany w 2004 według projektu Bolesława Stelmacha na miejscu dawnej rozlewni wody mineralnej, w której mieściła się pierwsza wytwórnia wody Nałęczowianki produkowanej w szklanych butelkach.
Kompleks wodny Atrium oferuje basen Aquatonic oraz jedyny w Polsce basen białej glinki, w którym możliwa jest kąpiel całego ciała. Basen Aquatonic wypełniony wodą mineralną, ma 300 m² powierzchni, na której rozmieszczone są m.in. łóżka bąbelkowe, ławeczki perełkowe, jacuzzi. Relaks w basenie urozmaicają ponadto gejzery, dysze masujące i łabędzia szyja, zapewniające głęboki masaż ciała, rozluźnienie mięśni i dodające witalności. Oprócz tego mamy kompleks saun suchych i parowych.
Po wodnych szaleństwach goście mogą odpocząć na wygodnej sofie w Clubie Artrium, gdzie serwowane są drinki, lokalne wina, nalewki oraz zimne i gorące napoje bezalkoholowe. Czas spędzony w klubie „sportowcy” mogą wypełnić grą w kręgle lub bilard.
Dopełnieniem oferty dla kuracjuszy ( i nie tylko) w klubie Atrium są wieczory taneczne z muzyką na żywo, a w sobotę dyskoteki 😉
Więcej o Atrium: https://uzdrowisko-naleczow.pl/obiekty/kompleks-wodny-atrium/
Bonusik, czyli ploteczki
Pod koniec 2016 roku, Pałac Małachowskich i kilka mniejszych obiektów, wystawiono na sprzedaż, ponieważ, jak argumentował Zarząd Uzdrowiska Nałęczów, nie są związane z podstawową działalnością uzdrowiska potrzebującego pieniędzy na remonty budynków służących działalności leczniczej.
Pałac był wystawiony za nieco ponad 8 mln, ale nie znalazł wówczas nabywcy. Dopiero w grudniu 2017 roku, Uzdrowisko Nałęczów sprzedało go spółce akcyjnej Nałęczów Zdrój, znanej z produkcji „Cisowianki”, zapewne za niższą sumę.
W czerwcu 2018 roku w Pałacu Małachowskich, z inicjatywy nowego gospodarza, odbył się uroczysty obiad nawiązujący do tradycji czwartkowych spotkań literackich organizowanych w Uzdrowisku w XIX wieku przez Deotymę czyli Jadwigę Łuszczewską oraz „czwartkowych obiadów” króla Stanisława Augusta Poniatowskiego w warszawskich Łazienkach. Oto nowy gospodarz zobowiązał się bowiem przywrócić dawną atmosferę i funkcje tego zabytkowego obiektu. Pałac w swej nowej odsłonie ma stać się ponownie centrum życia towarzyskiego Uzdrowiska oraz miejscem spotkań kuracjuszy i zwiedzających.
Pożyjemy, zobaczymy 😉
***
Na koniec prośba:
Jeśli spodobał Ci się mój tekst będę wdzięczna za poświęcenie mi chwili uwagi:
· Odezwij się proszę w komentarzu, to momencik, ale dla mnie to bardzo ważna wskazówka i motywacja.
· Jeśli uważasz, że wpis ten jest interesujący na tyle, że warto się nim podzielić się z ze znajomymi – udostępniaj śmiało ! Dla mnie to ważny znak, iż ktoś docenia moją pracę.
· Bądźmy w kontakcie, jestem na Facebooku / fanpage’u i tu, ponieważ codziennie dzielę się tam nowymi zdjęciami, inspiracjami, ciekawymi opowieściami zasłyszanymi podczas podróży.